Masz racje, nongie, moze to byc zacheta do celowego przetrzymania kota.
Takie jest ryzyko. Na szczescie ludzie tego pokroju nie sa zjawiskiem nagminnym. Nikt z sasiadow tego nie zrobi. Gdyby ktos zapuscil sie na nasze podworko, zeby ukrasc mi kota, to musialby go najpierw zlapac, i trudno by mu bylo zrobic to tak niewidocznie, ze zaden z sasiadow nie zauwazylby, co sie dzieje. A gdyby koty wypuscily sie na dalsza wycieczke, i ktos by je zlapal, i nawet przetrzymal, to dla mnie najwazniejsze by bylo, ze ich nie skrzywdzil, tylko w koncu mi oddal, niezaleznie od pobudek, i zaplacilabym nie wnikajac w szczegoly.
Podaje sume wlasnie dlatego, zeby potencjalny krzywdziciel zwrocil uwage, i zastanowil sie chwile, ze jesli sie powstrzyma od skrzywdzenia mojego kota, i odda mi go, to zarobi pare tysiecy szybkich koron.