halinka1403 pisze:Nala niestety dalej choraByło już dobrze,tylko oczko bardzo brzydkie.Wetka wczoraj przepłukiwawa dokładnie ,zmieniła krople i maść co 4 godziny.Zastrzyki przerwała ,bo temperatury nie było,mała odzyskała apetyt i cheć do zabawy.A dziś od nowa,oczko bez zmian,a do tego katar,kichanie
Ja już chyba oszaleję
Tak mi jej szkoda
Normalnie,wyć się chce
O 13.30 następna wizyta u wetki.
Malutka ze stacji benzynowej jest strasznie kochana,uwielbia ludzi ,nie można koło niej przejść,tak się ociera o nogi.Wzięta na ręce,mruczy głośno,wtula się,liże,nastawia do głaskania w nieskończoność.
Podczas pieszczot wymacałam na brzuszku guza.Wetka przypuszcza,że to od uderzenia,a że raczej ciężko by było uderzyć małego kotka w brzuch,to najprawdopodobniej ktoś ją kopnął jak podeszła prosić o pomoc.A jak widziałam,(byłam w budynku ,przy kasie)to chodziła na tej stacji ,od samochodu ,do samochodu,od człowieka,do człowieka ,aż podeszła do mojego tż-a.Jak ją poglaskał,to już poszła za nim do budynku. Stanęła w drzwiach rozsuwanych ,więc ją pracownik stacji wygonił ,ale ona się tylko trochę cofnęła,drzwi się zamknęły, a ona dalej patrzyła przez szybę na mojego tż-ta.Wyglądało to nie tyle pociesznie, co rozczulająco.Zakochała się chyba od pierwszego wejrzenia (pogłaskania)Więc co mieliśmy robić?Nie można przecież zniszczyć TAKIEJ MIŁOŚCII mimo,że ją męczymy,wozimy do weta, czyścimy uszy,wpychamy pastę na robale,czeszemy,bo sierść ma trochę dluższą(to akurat bardzo lubi) to ona dalej kocha.
Wielki szacun dla Ciebie i TZ
