Wieści z KCh:
- najwyraźniej gdzieś zaginęła 1 łopatka do żwirku

bo była tylko jedna i ostatecznie zostawiłam ją w części z boksami. Uważajcie bo bardzo łatwo wywalić łopatkę wraz ze śmieciami...
- tabletki Mojrze podaje się (w przeciwieństwie do lizyny z wodą) bardzo źle, tabletka jest wielka, chropowata a po wydzieleniu 1/4 kanciata, ponadto ta ćwiartka i tak jest za gruba do tego podajnika tabletek

, nie rozpuszcza się też w wodzie

- dziś musiałam wzywać pomoc bo w pojedynkę tylko zmarnowałam dwie ćwiartki

. Nosek Mojry wygląda nieciekawie,
- Frytka ma rujkę - ponadto to, co ostatnio uznałam za rzyg, mogło być sikiem - rujkowa Frytka leje równo na tylne ścianki boksu

ale w jej przypadku ponoć lepsza rujka niż niszczenie wątroby więc jakoś musi dać radę

,
- Coffi powinna znaleźć dom bo to największy obżarciuch na zdrowej części i w końcu będzie... tłustą kotką,
- pani karmicielka ze Stawowej jest chętna do pożyczenia klatki/łapki i zapoznania się z obsługą, być może jutro złapie dwa najmniej dzikie koty bez klatki i trzeba będzie je przyjąć do Chatki wieczorkiem,
- otwarłam karmę 20 kg z przedsionka zdrowej (ten dar) ale niestety nie jest zbyt fajna, karma mokra Pitti też bez rewelacji,
- mam wrażenie, że 3 kuwety na 7 kotów w zdrowej części to jest tak na styk,
- trzeba przełożyć cornelegel do części zdrowej bo tam już niemal nie ma a w tej z boksami jest,
- trzeba sprawdzać/czyscić uszy Lejdi - jakiś czas miała czyszczone i zakrapiane oridermylem ale potem po jej spuszczeniu

ta kwestia zanikła a świerzb.... pewnie jeszcze nie.....
to tyle
