martaW pisze:Przepraszam bardzo ,one tam 1,5 roku siedzą

a sprawa rozdmuchała się dopiero jak karolina chciała wziąść rudzielca, więc co mam sobie myśleć?
Z tego co wiem, to od kwietnia czy maja 2010. Niespełna rok - wiem, mala różnica, ale bądźmy precyzyjni.
I nie "sprawa rozdmuchała się", bo koty cały czas miały ogłoszenia, były przez Mariję w miarę jej możliwosci doglądane, leczone, finansowała karmę itp.
Było kilku chętnych na nie, ale niestety domki nie kwalifikowaly się do powierzenia im kota - w jednej z wizyt przedadopyjnych towarzyszyłam Mariji.
Ich warunki na pewno pogorszyły się ostatnio - kiedy Marija przestala je finansować.
A siedzą tam, bo Marija przez cały czas miała w mieszkaniu nadmiar tymczasów (po kilkanaście) - tym co nie wiedzą, jak wyglada i "pachnie" przekocone mieszkanie, przypomnę tylko, że ze stresu kotu sikają po kątach, meblach, biją się, ze stresu także chorują (vide podłoże FIPa).
I tkwiły u pani M. z bardzo prostego powodu - braku innego miejsca, a to - jako tymczas - wydawalo się znośne, szczególnie że wcześniej nie sprzeciwaiła sie adopcji.
I proszę, nie żądajcie ode mnie bym Wam tłumaczyła, że brakuje domów tymczasowych. Że te, które są mają ograniczenia - mogą jednocześnie mieć 10. ale nie 20 kotów. Że koty, które trafily do Mariji były w znacznie większym stopnu zagrożone niż Zenobiusz i Pimpuś - kociaki w bazie transportowej, maluchy podrzucone do zagrody agresywnych psów, kociak na śniegu.