Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:Nikomu nie chcę dowalić, no, może właścicielom kotów, jeśli okazałoby się, że się kotów pozbyli bez sensu![]()
Po prostu przez przypadek rozmawiałam z osobą, która wyjeżdża do Emiratów i zabiera ze sobą kota (schorowanego, starego, ze schroniska). Ja myślałam, że to niemożliwe albo, że to jakiś ogromny problem jest (bo nie zauważyłam wcześniej informacji, że o koszty chodzi).
Jana pisze:Jeśli tak to postrzegasz, trudno. I przykro.
Jana pisze:Nie ważna ilość (długość) tylko jakość. I pieczony kurczaczek
Jana pisze:I przepraszam za potężny OT w tym wątku
myrzapl pisze:Ogólnie tanio nie jest, ale mogło być gorzej. W Emiratach nic nie jest tanio.
Generalnie wyglada to tak:
1. Osoba sprowadzajaca musi sie zaaplikowac o Import Permit - co kosztuje 300 Dirhamow (czyli jakies 280 zł). Płatne jest na granicy.
2. Kociaka trzeba zaszczepić na: wściekliznę (szczepionka musi być zrobiona pomiędzy 30 dni a 12 m-cy przed wwiezieniem), panleukopenię i katar koci (czyli koszt szczepionek).
3. Niestety Polska nei jest liście krajów "cywilizowanych" (jak ja to nazywam) - i odporność na wściekliznę trzeba mieć potwierdzoną testem serologicznym (koszt 220 zł). Kraje "starej" Unii są na liście i ten test nie jest wymagany.
4. Przelot. Kotka nie można zabrać do kabiny, musi lecieć jako cargo (wymóg Emiratów). Lufthansa, Austrian itp nie pobierają opłat za transport kotka, jeśli jego waga razem z klatką mieści się w limicie bagażu (ekonomiczna to 20 kg). Jeśli jest znaczne przekroczenie, to trzeba zapłacić jak za standardowy nadbagaż. Ja nie targam dużo bagażu, więc się zmieszczę.
I tyle... Są oczywiście w Emiratach agencje dla słabo zorganizowanych i oferują załatwienie całej papierologii (która szczerze mówiąc nie jest taka straszna) i odprawę kotka na przyjeździe i biorą za to 2000 zł... Ja to robię sama.
Jana pisze:Nikomu nie chcę dowalić, no, może właścicielom kotów, jeśli okazałoby się, że się kotów pozbyli bez sensu![]()
Po prostu przez przypadek rozmawiałam z osobą, która wyjeżdża do Emiratów i zabiera ze sobą kota (schorowanego, starego, ze schroniska). Ja myślałam, że to niemożliwe albo, że to jakiś ogromny problem jest (bo nie zauważyłam wcześniej informacji, że o koszty chodzi).
Jana pisze:Przykro mi, że uważasz, że jątrzę.
I przyznaję rację, że nie doczytałam - napisałaś, że chodzi o koszt transportu kotów. Przepraszam za gapiostwo.
edit - a z Puszkinem przecież wyszło, miał dobry dom u Ciebie.
Jana pisze:Nie chciałam doprowadzić Cię do łez![]()
Ja właśnie zapamiętałam, że rozpieszczałaś Puszkina pieczonym kurczakiem...
Obaj chłopcy, Puszkin i Miś, mieli dobre chwile na koniec swojego życia.
I przepraszam za potężny OT w tym wątku
Jana pisze:Nic nie poradzę na brak sympatii, jakoś muszę z tym żyć.
A59 - nie miałam złych intencji wobec Twojej osoby, myślę, że po prostu zaszło nieporozumienie (na początku, bo te łzy to chyba raczej wzruszenie-wspomnienie?).
Jana pisze:Mam tylko nadzieję, że równie zaciekle będziecie walczyć w obronie każdej osoby, która postanowi oddać kota z przyczyn wątpliwych (a na forum nawet alergia domownika jest taką przecież), a z braku DT lub DS rozważać eutanazję.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 235 gości