Minął kolejny tydzień z kicią. Jakoś sobie radzimy. to znaczy ja sobie radzę, bo Chrupka to z jednej strony straszny łobuz, a z drugiej ciągle taka przestraszona.
Wyleguje się na wszystkich fotelach - ma aż 4 sztuki - śmieję, się że będzie nakrycie dla Chrupki i osobne nakrycie dla gości.
Ostatnio próbowała zaanektować nawet łózko, ładnie się, położyła i spojrzała tymi złotymi oczkami, normalnie serce mi zmiękło i prawie jej uległam. Jednakże udało mi się podjąć męską decyzję i ustaliłyśmy (ciekawe na jak długo?), że łóżko jest tylko moje.


Nie umiem jeszcze bawić się z nią, rzucam jej piłki, zaczepiam, a kicia patrzy z dystansem i nie angażuje się. Może jeszcze potrzebuje czasu... Jednakże, gdy jest sama w pokoju to biega za tymi piłkami, skacze, turla.
