kotecek już wrócił do domku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 30, 2009 18:14

anna57 pisze:Nie doczytałam, ale z którego piętra kot uciekł?


wysoki parter - pod oknami mamy daszek - od ziemi do daszku jest ze 2 metry na wprost okna - natomiast z boku są załomy i inne - tzn kot spokojnie może sobie zleźć a sprytniejszy wejść - tubylcze koty często łaziły po tym daszku i drażniły się z naszymi sycząc na siebie

sam upadek z daszku w dowolnym miejscu nie mógł za specjalnie uszkodzić kotecka - przypuszczam że najpewniej zlazła po prostu niżej nie skoczyła - jak tylko zorientowała się w sytuacji

nawet gdyby spadła to skakała w domu z szafy - podobna wysokość i dawała sobie doskonale radę - tzn ze skokiem



magicmada pisze:Mnie pomagały w drukowaniu forumowiczki, ale też np drukowałam jedną kopię a resztę kserowałam (czarno białe ksero)


z wydrukiem czarnobiałym nie mam problemu - tzn w domu nie mam jak - drukarka atramentowa (tylko czarny tusz) i ledwo zipie - w pracy robiłem ogłoszenia z czarnobiałym zdjęciem ale za mało - nie przewidziałem że po prostu komuś to przeszkadza - większość pozrywana :(
--
Koty mają sposoby, by być tu od zawsze, nawet jeśli dopiero co się pojawiły.

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 18:18

magicmada pisze:Mnie pomagały w drukowaniu forumowiczki, ale też np drukowałam jedną kopię a resztę kserowałam (czarno białe ksero)

U mnie - tak samo. Ale jednak kopie z drukarki były lepsze (zdjęcie!).

Hańka

 
Posty: 42124
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 30, 2009 18:29

stopkotom pisze:
anna57 pisze:Nie doczytałam, ale z którego piętra kot uciekł?

wysoki parter - pod oknami mamy daszek - od ziemi do daszku jest ze 2 metry na wprost okna - natomiast z boku są załomy i inne - tzn kot spokojnie może sobie zleźć a sprytniejszy wejść - tubylcze koty często łaziły po tym daszku i drażniły się z naszymi sycząc na siebie

sam upadek z daszku w dowolnym miejscu nie mógł za specjalnie uszkodzić kotecka - przypuszczam że najpewniej zlazła po prostu niżej nie skoczyła - jak tylko zorientowała się w sytuacji
nawet gdyby spadła to skakała w domu z szafy - podobna wysokość i dawała sobie doskonale radę - tzn ze skokiem
(


Czyli kot w oknie siedzial i okno zna.
Spróbuj postawić na noc na oknie kuwetę niesprzątniętą, coby pachniało....
I pilnuj, może przyjdzie..
Znam kota, który po zapachu znalazł się w ten sposób..
Szukaj wieczorami pod swoim oknem, nawet w nocy..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 30, 2009 18:40

W ciągu dnia wybywam z domu ale po powrocie około 17 pierwsza rzecz to otwarcie okna w pokoju i zamknięcie drzwi - coby 2 kot nie czmychnął - tak jest do rana, potem zamykam okno jak wychodzę do pracy.

- spróbuję z kuwetą - tylko się obawiam że do rana może być poznaczona przez tubylcze koty które się zdenerwują jak poczują obce siuśki/kupy na swoim terenie.

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 19:51

najnowsze wieści:

z jednej strony ogłoszenia pozrywane ale z drugiej dostałem już jednego sms-a - niestety alarm był fałszywy - to nie moja zguba - ale pocieszające jest że jednak parę ludzi (najwięcej to chyba jednak dzieciaków) trochę się interesuje

znalazłem też koło kiosku na którym mam ogłoszenie 2 koty (starsze) w kolorze mojej Cześki - pierwszy raz je widziałem a ponoć mieszkają tu od conajmniej roku

za jakiś czas wybiorę się do piwnicy - może jednak gdzieś się tam ukryła?

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 20:23

jeszcze nowsze wieści:

udało mi się przed chwilą porozmawiać z rozrabiakami z okolicy - porobili sobie zdjęcia ze zdjęcia do telefonów, i obiecali poszukać i dać znać - ich entuzjazm wzmógł się jeszcze kiedy obiecałem dla wszystkich kolację w pizza hut albo McDonald - co prawda pewnie woleli by wieczór w jakim pubie - ale nie będę spijał nieletnich :) żaden nie miał więcej jak 15-16 lat

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 20:34

stopkotom pisze:jeszcze nowsze wieści:

udało mi się przed chwilą porozmawiać z rozrabiakami z okolicy - porobili sobie zdjęcia ze zdjęcia do telefonów, i obiecali poszukać i dać znać - ich entuzjazm wzmógł się jeszcze kiedy obiecałem dla wszystkich kolację w pizza hut albo McDonald - co prawda pewnie woleli by wieczór w jakim pubie - ale nie będę spijał nieletnich :) żaden nie miał więcej jak 15-16 lat

Super. Tak trzymaj, nie poddawaj się. Nieletni ;) się teraz nudzą, będą mieli misję. Wierzę, że koteczka się znajdzie...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw lip 30, 2009 21:07

Nie wiem, czy ktoś Ci już to radził - chodząc i nawołując warto potrząsać puszką lub torebką z chrupkami (zależy jaki odgłos jest Czesi lepiej znany) - jeśli jest głodna, być może da się wywabić z ukrycia.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 30, 2009 21:14

tak - z puszką już łaziłem - szkoda że na paten z puszką nie wpadłem od razu - tzn. jak się zorientowałem że mi zwiała mogło minąć max poł godziny - obłaziłem najpierw nasz blok naokoło, potem piwnicę , potem coraz dalej i dalej ale zero odzewu - może była zbyt przerażona? może gdybym wtedy był z grzechotką tak jak kolejnego dnia to by wylazła?

zaczynam tracić nadzieję - wyłażę co jakiś czas - kogo spotkam to zaczepiam - bardzo podobnego do mojego kota dzieciaki widziały dziś pod samochodem na parkingu przed blokiem - ale ja też dziś widziałem 2 takie koty - z daleka całkiem jak cześka :(

nadzieja jeszcze w tym że dziś (znowu chyba za późno) wspominałem o nagrodzie - na ogłoszeniach które rozwiesiłem nie n/t nagrody nie ma

ehhh...

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 22:01

Moja kotka miala rok jak uciekla tez byla w domu ... i wrocila po pol roku :) mialczala pod drzwiami i blagala o otwarcie :) teraz tez ucieka raz na jakis czas na 2 tyg. trzymam kciuki by sie znalazla
Natalka ;)

nateczka12

 
Posty: 12
Od: Nie lut 22, 2009 19:28
Lokalizacja: Serby ;)

Post » Czw lip 30, 2009 23:25

Mam nadzieję choć coraz mniejszą :(

ale obgadane mam z dzieciakami i z coraz to innymi dorosłymi znanymi tylko z widzenia - może ktoś ją przyuważy?

jutro w pracy wydrukuję więcej zdjęć i porozwieszam również ulicę, dwie dalej

oby kotecek się odnalazł ...

p.s. teraz robiłem obchód naszego bloku + parking (sporo tubulczych siedzi pod samochodami) - ale nadal nic nie zamiaukało znajomo

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Czw lip 30, 2009 23:33

Stopkotom nie trać nadziei, nie jest za późno!
Ja zaczęłam ogłoszenia wieszać po powrocie zza granicy a to był już tydzień od jej zaginięcia!Synowie mnie nie zawiadomili od razu i bardzo dobrze, bobym sie tam zapłakała z bezsilności.
Przygotuj się psychicznie na to,że jak rozkręcisz akcję ogłoszeniową to na pewno dostaniesz mnóstwo powiadomień.
Mam wrażenie,że znam wszystkie czarne koty z Sopotu...wylatywałam z domu o najróżniejszych porach doby do najróżniejszych kotów, bo ludzie nie zawsze dokładnie czytali opis...Ale w końcu trafił się TEN telefon.
Jeszcze raz proszę - nie trać nadziei!

Hańka

 
Posty: 42124
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt lip 31, 2009 4:41

4:30 - ktoś się dobija do drzwi - wstałem cokolwiek zdenerwowany.
Otwieram drzwi a tam zaspana sąsiadka - pan idzie bo chyba mam zgubę.
Idziemy i sąsiadka mówi że miała otwarte okno (no moje też przeca otwarte) i że kot jej się zameldował w łazience (mają psa).
No to wchodzę do mieszkania, idę do łazienki.... a tam pusto... ?!?
Sąsiadka mówi - wlazł pod wannę...
(szczelina wysokości 4cm, no może 5 )
Wołam - Czesia, Pesia... nic... no qrde... nachylam się tam i nic nie widać ani nie słychać. Trudno - fałszywy alarm. Odwracam się i wychodzę i w drzwiach od łazienki mówię sąsiadce:
Oj chyba Pani się zdawało - nic tam nie ma - moja ŁAJZA by wylazła jak ją wołam po imieniu.....

..... ŁAJZA .... na to magiczne słowo na Ł. (jak Łajza) - spod wanny dobiegł nagle płacz krzywdzonego dziecka a w szczelinie pod wanną pokazały się błyszczące oczka... - jak się schyliłem i wołam Czesia? Czesia? to płacz staje jeszcze bardziej żałosny ... i wypełza mój kotecek :)

Po zakwaterowaniu kotecka we własnym domu wyszedłem i pozdejmowałem ogłoszenia ( te które się jeszcze uchowały tu i ówdzie) - muszę powiedzieć sąsiadkom i paniom karmiącym koty że już zguba się znalazła.

Zabrałem z daszku karton w którym była poducha na której wylegiwały się w domu moje koty (poducha była obsikana przypuszczam że przez tubylcze dzikuski więc wędruje do śmieci)

Dziękuję wszystkim za podpowiedzi i za słowa otuchy :)

Temat uważam za zamknięty.

no prawie zamknięty.. znając mój fart przez najbliższy miesiąc nie opędzę się od dzieciaków przynoszących mi do domu pręgowane i cętkowane burasy :P
--
Koty mają sposoby, by być tu od zawsze, nawet jeśli dopiero co się pojawiły.

stopkotom

 
Posty: 23
Od: Pt lis 14, 2008 13:13

Post » Pt lip 31, 2009 5:46

No i pieknie , ze sie Kotka znalazła :D :D :D
Ufff, lubie happy endy :lol:
Obrazek

Rudynorek

 
Posty: 238
Od: Pt lis 21, 2008 12:12
Lokalizacja: Norwegia

Post » Pt lip 31, 2009 6:55

Super, cieszę się. Pilnuj Czesi od tej pory:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 189 gości