Burka [`]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 12, 2009 21:05

Jest mi bardzo przykro :cry: Amica tak walczyła o tego maluszka :cry:

Może jakieś bazarki wspomagające Amicę :?:

Ja niestety nie dysponuję czasem, żeby zrobić bazarek i go monitorować :oops: ale fanty na bazarek dla Amicy znajdę. Jeden nawet już mam - sztukę nówkę książkę o kotach wydaną chyba przez Discovery. Jak znajdzie się osoba chętna do poprowadzenia bazarku - zdjęcia porobię i pokryję koszty przesyłki oczywiście.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro sie 12, 2009 22:06

Olu, dziękuję. Za wszystko.
I mam prośbę o wstawianie tu linkow do ewentualnych bazarków. Niestety Melania ma znowu rozwolnienie :cry:
Jutro jadę na Kosiarzy, odbiore lek na wstrzymanie laktacji i podpytam co by jej można podać na to rozwolnienie. Mela jest tez zakłaczona, dam jej Bezo-pet.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw sie 13, 2009 15:23

Byłam dzis w lecznicy ze syjamami. Jesli nic się nie będzie działo nie bedą juz męczyła kotów. Umówilam sie na pokazanie Melanii po niedzieli. Pani doktor przyjrzy się jej nosowi - wg mnie Mela nie ma węchu. I ma albo zajęte zatoki albo polipa w nosie.
Rozmawiałam dzis z p. Ireną. Oba kocie noworodki (sreberko i czarny), ktore karmiła Mela nie zyją. Najprawdopodobniej to czarny był zakażony panleukopenią. Nie umarł żaden inny kociak w azylu.
Wyć mi się chce z rozpaczy nad losem dzieci Melanii.
A tu ostatnie zdjęcie Fumetta, juz po śmierci siostrzyczek. Zrobione w poniedziałek ok.południa.

Obrazek

Olu, jesli nikt nie ma czasu zrobic bazarku to ja go zrobie w twoim imieniu.
Przeslij zdjęcie i opis, adres mailowy podam Ci na PW.
Z gory bardzo dziękuję.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw sie 13, 2009 21:18

Amica - zdjęcia i opis zrobię i jeszcze poszukam na działce jakieś inne fanty - powybierasz.
Wydaje mi się, że powinnaś poprosić modów o przeniesienie wątku na KOTY. Teraz Twój wątek zmienia jednak charakter - na KOTACH zdecydowanie więcej osób bywa. Tak podpowiem.

Dzisiaj byłam w lecznicy - Fiołkę zabrałam do domu - i wiem, że postępy są. Trzymam kciuki za dalsze postępy :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw sie 13, 2009 21:30

Znaczy się, że byłaś po mnie, bo ją jeszcze widziałam.Cieszę sie z postępów, bedzie dobrze. Przy urazach mechanicznych jest zawsze szansa, przy wrodzonym uszkodzeniu rdzenia kręgowego (jak u mojego Kuby) takiej szansy nie ma.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt sie 14, 2009 10:00

:crying: :strach: :crying: Sorry, że nie zajrzałam wcześniej. Trzymaj się Amica.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt sie 14, 2009 19:32

Tak mi przykro :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 14, 2009 20:36

Amica - jestem już na działce. Oprócz książki mam malutką szkatułkę, małego szkalnego słonia z poniesioną trąbą, sznur malutkich nieszlifowanyh bursztynków. Zdjęcia i opis prześlę Ci e-mailem. Na razie bateria do foto się ładuje :?

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sie 14, 2009 21:18

Amica tak mi przykro :(

Czy podajesz Melanii taninal?

Podczas pp podawałam zarówno kociętom jak i ich mamie.

:ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sie 14, 2009 22:02

Fredziolina pisze:Czy podajesz Melanii taninal?

Podczas pp podawałam zarówno kociętom jak i ich mamie.

:ok:

Zdaniem lekarzy Melania nie miała panleukopenii. Mimo to dostała profilaktycznie surowicę (Caniserin). Biegunke mamy opanowaną, Mela dostawała nifuroksazyd. Mysle, że pomogla tez lekkostrawna dieta. Głównym problemem Meli jest w tej chwili zapalenie górnych dróg oddechowych, ostre, bolesne - kotka skrzeczy po prostu. Ma zawalony nos, dostaje Augmentin (syrop) i dodatkowo podaje jej Bioaron C. Dostaje też lek na powstrzymanie laktacji i tolfedynę. Na szczęście apetyt jej dopisuje :wink:
Fredziolina, niczego nie podawałam maluchom - dostawały przez dwa dni kroplowki (tylko Felice i Fiamma), wetka twierdziła, że to nie panleukopenia. Obie umarły w ciągu 48 godzin od wystąpienia pierwszego objawu - brak apetytu. Tylko Fumetto został prawidłowo zdiagnozowany i intensywnie leczony. Od chwili zrobienia testu żył 40 godzin :cry:
Dzis przycisnęłam p. Irenę, oba kociaki "podrzutki", które karmiła Mela umarły zanim zabrałam kocią rodzinę z azylu. Nie zostałam o tym poinformowana, nikt tez nie ustalił, co było przyczyną ich zgonu. Po prostu brak mi słów :evil:

Dzis mój Dymek zaczął sie dziwnie zachowywać, uciekał na mój widok pod łóżko, cały czas oblizywal pyszczek i odszedł od miski z mięsem. Natychmiast pojechałam do lecznicy - na szczęście okazało sie, że to zapalenie górnych dróg oddechowych (też od Meli niestety). Dymek miał temperaturę 40,2. Po Dymku powiozłam Whisky z tymi samymi objawami. Zastanawiam się kiedy pojade z Figa i co to będzie: pp czy zapalenie gardła :wink:
Jeśli do tego dodac, że nie mam samochodu a z powodu robot drogowych autobusy nie kursują przez moje osiedle i do najblizszego przystanku mam na skróty ponad pół kilometra to wesoło nie jest. W ciągu dnia moge trzy razy obrocić na trasie Konstancin-Wilanów i z powrotem, musiałam wię podjąć decyzję kogo woże do lecznicy a komu podaje leki w domu. Mela dostaje w domu, pokażę ja wetom po niedzieli. Dzis w przypływie rozpaczy zrobiłam zastrzyki syjamom (bo kroplowki juz skończyliśmy), jeśli Whisky poczuje się lepiej to i dla niej dostane leki do domu. Dymka muszę jutro koniecznie pokazać. Dzis dostałam od p. Ireny zwrot dotychczasowych kosztów leczenia Melanii i Fumetta w lecznicy na Kosiarzy. Od poniedziałku do dziś na leczenie moich kotów wydałam ponad 480 zł.Od poniedziałku wracam do pracy i nie wiem jak dam sobie z tym wszystkim radę :cry:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob sie 15, 2009 15:35

:strach: :evil: Nóż się w kieszeni otwiera. Z tym azylem to jakiś horror.
Amica dzwoń, może akurat będziemy mogli Ci pomóc. Samochodem można wszystkie koty zawieźć do weta.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob sie 15, 2009 17:43

Modjeska, wielkie dzięki, zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie. Na jutro planuje jeden kurs (z Dymkiem) to spokojnie dam sobie radę, ale jak nie będę mogła sobie poradzic to sie odezwę.
Tak jak przewidywałam dzis rano pojechałam do weta z Figą - miała 39,9 i okazało się, że to gardło. Stan Dymka pogorszyl się, biedny kot ma problemy nawet z połykaniem śliny. Okazało sie, że ma nadżerki na jezyku i pecherzyki na łukach. To bardzo boli, a praktycznie nie ma na to leku. Dymek dostal dziś pierwszą dawkę Zylexis.
Po południu zrobilam po ostatnim zastrzyku (Biotyl) syjamom oraz Baytril Whisky. Melania wszystko dostaje dopyszcznie :wink:
Dzisiejszy rachunek w lecznicy wyniósł 174 zł.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie sie 16, 2009 21:33

Nie wiem co to za draństwo z tym wirusem, Dymkowi skacze temperatura - raz ponad 40 stopni raz w normie. Od dzis Figa nie je - tez ma nadżerki na języku. Tu jest watek nadżerkowy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=98622&highlight= Bardzo wszystkim dziekuję za pomoc, rady sa nieocenione a Balsam Szostakowskiego naprawde działa - po pierwszej aplikacji dymkowe nadżerki przysły nieco.
Najlagodniej (odpukać) zakażenie kalciwirusem przechodzi Whisky, no ale ja ją znalazłam z mega KK.
Syjamy chyba wyszły na prostą, kuracja trwała 5 dni, mam nadzieję, że na tym się skończy.
Melania ma ogromny apetyt, wiec chyba idzie ku lepszemu. W tej chwili poza biegunka, która wrociła, jej problemem jest katar i zapchany nos. Jutro idziemy dolecznicy, ustalimy plan na najbliższe dni.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon sie 17, 2009 6:07

Trzymam kciuki za jak najszybsze uporanie się z choróbskiem!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon sie 17, 2009 7:07

Właśnie dotarłam do pracy razem z Melanią. Ona jest w autobusie bardzo grzeczna, ale jechałyśmy prawie 1,5 godziny i trochę sie denerwowała. Po drodze poleciała jej krew z nosa, ale jakoś udało mi się ten biedny nosek osuszyć. Meli bardzo sie podoba u mnie w pracy, zwiedziła pokój a teraz śpi sobie na krześle :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 110 gości