Witajcie Cioteczki!
W nocy śniło mi się, że byłam u weta i że cały czas słyszałam "to nie ma sensu" - makabra jakaś

Ale na koniec doktor powiedział, że trzeba spróbować Intronu - co prawda odniosłam wrażenie, że mówił o ludzkim, ale może to tylko moje przewrażliwienie. To pewnie efekt wczorajszych działań pani "doktor". Nie wiem jeszcze co zrobię, bo muszę pogadać z doktorem, do którego chodzimy. Wcześniej mówił, żeby może podać leki przeciwwirusowe, o EPO też wspominał, tylko podkreślił od razu, że bardzo to drogie. Ale można było przynajmniej odnieść wrażenie, że nie jest na nie. Transfuzję też on doradził. Ale jak będzie jutro - nie wiem, zobaczymy. Virbagen to lek przeciwwirusowy, więc jak najbardziej odpowiedni, ale co gościu powie, nie wiem. Masz rację Gosiu, że ciężko zmieniać po raz kolejny lecznicę przy chorym zwierzaku, ale jeśli nie zostawią mi wyboru, będę musiała. Ja już nie mam siły się użerać i błagać, żeby raczyli cokolwiek zrobić
A co do tej młodej, to siksa jakaś, która niewiele wie, ale udaje bardzo mądrą. Pytałam o dawkowanie Megace - nie wiedziała, pytałam o Flubemol na robaki - nie wiedziała jak dobrać dawkę, wczoraj wspomniałam o pobraniu krwi - niech doktor we środę to zrobi

Przy transfuzji było to samo - musiała przyjść starsza wetka i wbić wenflon, ona oczywiście nie potrafiła

Ale czy warto dalej leczyć to nie jest pewna - ja to zaostawię bez komentarza, bo zaczęłabym tak bluzgać, jak chyba jeszcze nigdy w życiu


Raz, dwa, trzy ...
Miłego dnia!
