Z tego względu na razie absolutnie odpada przeniesienie ich do kogoś z normalnym trybem pracy. Ja na szczęście najbliższy tydzień spędzę prawie w całości w domu, więc mogę je karmić.
Ogryzek najładniej je i chyba jest najbardziej rozwinięty - jako jedyny próbuje się już bawić z braćmi (w gryzienie uszu).
Odpadek też je nieźle, wczoraj straszliwie wypełzał z pudełka, dziś się poddał (bo dostał od Kaprys2004 pudło z którego NA PEWNO na razie nie wypełźnie

Odrzutek - na dwoje babka wróżyła. Co któryś raz zasysa w miarę porządnie, ale i wtedy je mniej od braci. Ale zwykle odpycha butelkę (świniąc się przy tym niemilosiernie). Bez przerwy próbuje obu braci ssać, jakby był glodny. A z jedzeniem walczy... Ale nie wydaje się być markotny. Dziś pięknie pokazał, że wie, sika się gdzie indziej niż śpi

Cała trójka ładnie sika, oczy się wyraźnie poprawiły. Od późnowieczornego kleksa na bluzce Kaprys2004


Kciuki na pewno są potrzebne cały czas. Jeszcze na pewno trochę minie zanim będę o nie w miarę spokojna...