
Kilka dni temu w naszej piwnicy dozorca znalazł martwego kota. Najpierw go wyrzucił a potem powiedział p. Ewie. Stwiedził, że był rudy, później, że bury. To napewno był jakiś obcy kot, bo takiego wcześniej tu nie było. Ale mam nadzieję, że to jednak nie ten z Ząbkowskiej. No bo po co aż tu by przywędrował. Niby blisko, ale kotki wysterylizowane.
