Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 30, 2008 15:49

Jeśli objawem tkliwości brzuszka jest to, że ona nie lubi jak się go dotyka, to na 99% nic poważnego. Ona po prostu nie lubi i już 8)
U nas Lucek baaardzo rzadko pozwala na głaskanie brzucha, na ogół reaguje kopaniem po rękach, drapaniem i odpychaniem rąk. A jest zdrowy. Po prostu nie lubi. Nasza tymczaska Bunia też tak ma, tyle że ona ma to na większej powierzchni ciała :twisted: Kot mojej mamy miał tak przez kilka miesięcy od momentu jak do niej trafił - można go było głaskać wszędzie, tylko nie po brzuchu. Od razu się zwijał, odpychał rękę, drapał.
Chyba, że Mirabelkę ten brzuszek ewidentnie boli.

Zdjęcia cudne, widać że koteczka jest zadowolona i szczęśliwa :D

heket pisze:JEST MOJA RADOŚCIĄ :D :love:

:D :D :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 30, 2008 19:52

Zdjęcia świetne :lol:

Myślę, że możesz rozwiać swoje wątpliwości podczas wtorkowej wizyty u weta - powiedz wszystko, co wzbudza Twój niepokój (ja, jeżeli mam więcej do zapamiętania, spisuje sobie listę na kartce :wink: ).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon gru 01, 2008 11:09

Zawsze byłam włóczęgą, a teraz mi się średnio chce wyjeżdżać i zostawiać kotę 8) . Nie śmiejcie się :oops:
Ona mnie pozna po 2 tygodniach?
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Pon gru 01, 2008 11:21

Pozna.
Ale może być obrażona i początkowo Cię ignorować.
Przebłagasz na pewno :wink:

Moja kochana Pusiunia tak mnie ignorowała - ostentacyjnie.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 03, 2008 13:33

Byłyśmy wczoraj na Białobrzeskiej. Okazało się, że Mirabelka ma nadal zapalenie dziąseł, herpes choc lekko przygluszony tez ma sie dobrze. Skonczylo sie na badaniu krwi zamiast szczepienia. Dzisiaj jedziemy po wyniki i na ewentualne szczepienie, ale chyba bez bialaczki.
Byla bardzo grzeczna w drodze. W lecznicy tulila sie do mnie szukajac pomocy, a pani zamiast bronic posadzila na stol.....

Po powrocie kota zjadla kolacje i caly wieczor spedzila na moich kolanach. Jeszcze nie slyszalam takiego mruczenia...
Tak sie cieszyla z powrotu do domu, ze tulac ja rozryczalam sie :oops:
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Śro gru 03, 2008 13:35

Miło się czyta

Też mi łzy lecą :oops:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 03, 2008 13:54

A pamiętam jak na początku pisałaś, że ona Cię chyba nie lubi... :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 04, 2008 13:12

No i nie udało się wczoraj kosmitki zaszczepić. Spędziłyśmy 3 godziny w kolejce na Białobrzeskiej. Tzn. kot w samochodzie, a ja w tłumie kotów i psów pracując z laptopem. Udało mi się przez ten czas efektywnie popracować :wink:

Okazało się, że Mirabela ma złe wyniki prób wątrobowych. Dostała zastrzyk, a w piątek i niedziele sama jeszcze będę kłuć kota :twisted:
Do tego essential i kolejna kolejka za miesiąc.

Pewnie się źle prowadziła, piła, paliła, jadła byle co. Ulicznica jedna! :evil:
A serio, moje psy, gdy przychodziły z ulicy też miały podobne problemy, więc to chyba kwestia zlego odżywiana lub przebytego zatrucia.
:roll:
Ulicznica się pocieszyła późną kolacją Carny (wołowina z sercami).
Szkoda mi ją teraz na wyjazd zostawiać
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw gru 04, 2008 13:22

Biedna, skłuta Mirabelka :wink:

Tak sobie myślę, że wprawdzie wołowinowo-sercowa Animonda to pyszności, ale troszku tłustawa jest. Może wspomóc Kosmitkę dietą dla wątrobowców? Mokre drogie, ale może chrupki by podeszły?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 04, 2008 13:29

Raportowałam w lecznicy o diecie (Sanabelle suche i animonda puszki wyłącznie) i pytałam, czy coś zmienić, ale żadne propozycje nie padły....
Myślałam o puszkach drobiowych, ale kosmitkę drób trochę kłuje w ząbki, tuńczyk też. Wołowina i serca the best. Popatrzę za tymi wątrobowymi na wszelki wypadek.
Ludzkiego jedzenia w ogóle nie dostaje. Choćby dlatego, że u mnie w domu można znaleźć dużo kociego jedzenia, ale z ludzkim to już problem.. :wink:
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw gru 04, 2008 13:33

Żarcie kłujące w zęby znam :twisted:
Jakbyś chciała spróbować z suchym dla wątrobowców Hillsa, to mam napoczęty worek. Możemy się podzielić :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 04, 2008 13:45

To jest to Hill's feline wątrobowe tak?
Jak długo trwa ta kuracja? Jak dawno to stosujesz? Widać efekt?
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw gru 04, 2008 13:57

Tak, ten Hills wątrobowy.
Nie stosuję tego, bo był kupiony dla Balbiny latem, ale okazało się, że to jednak trzustka jest problemem - i teraz Panna B. jest na trzustkowym Hillsie.
A ten wątrobowy szuka domu :wink:

Natomiast jak Pikasia (jeszcze malutka) miała kłopoty z wątrobą, to obok essentiale miała wprowadzoną dietę. Z tym, że ona jadła głównie mokre wtedy, był to Trovet HLD. Ja się wtedy bardzo bałam, czy Pikasia urośnie i dlatego tę karmę nam zalecono jako odpowiednią również dla kotów w okresie wzrostu.
Przepraszam, że tak się wcinam z radami, ale mam akurat dobre doświadczenia ze wspomagania leczenia odpowiednią dietą, o ile oczywiście kot raczy ją jeść :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 04, 2008 14:11

Bardzo słusznie myślisz. Ja też jestem za tym, żeby kosmitkę przynajmniej przez miesiąc odtruć dietą po ekscesach jedzeniowych ulicznych (w końcu ze sobą też to robię :wink: )

Ile zostalo tego Hillsa i za ile moge go odkupic? Chyba jeszcze jadalny? :wink:

Postaram się tez zadbac o wiekszy udzial drobiu w jej diecie.

Mozesz mi puscic adres i telefon na priva? Podjechalabym do Ciebie w sobote lub niedziele
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Sob gru 06, 2008 16:43

No, wczoraj usiłowałam kotu zrobić sama zastrzyk i to nie był najlepszy pomysł. Nie, żeby się jakoś specjalnie szarpała. Ale ja byłam zmęczona, zdekoncetrowana i rak mi brakowało. Przestrzeliłam. :oops:
Jana mnie pociesza, ze to nie antybiotyk i ominiecie jednej dawki nie ma takiego znaczenia.
Co do essentiale, to obawiam się, że wyczuła w jedzeniu. Trzeba chyba będzie ładować do paszczy, nie ma rady.
Ogólnie prawda jest taka, że kota mnie zawojowała i rozpieszczona jest bardzo. Chyba bardziej ona potrzebna była mnie niż ja jej. :wink:
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości