Wczoraj wręcz bałam się kici, fuczala miała takie oczy

i jeszcze chciala mnie bić

Myślalam, ze nic z tego nie bedzie i ze kicia bedzie musiala wrocic na swoje podwórko.
Nie mam doświadczenia z dorosłymi, dzikimi kiciami.
Dziś kicia mnie zadziwiła, mruczy, mizia się, nie chowa się w popłochu jak ktoś wchodzi do łazienki. Jeszcze troche sie boi, ale chyba mnie lubi
Gdy przychodze do niej to nadstawia sie do glaskania i zjada jedzonko. Jak zostawie jedzonko w lazience i wyjde to ona nie je, dopiero jak usiąde koło miski zaczyna jeść, wiec siedze z kicią i ją karmie
Dzis wziełam ją na spacer po mieszkaniu, obejrzala ale troszke sie bała.
Moje wredne koty fuczą pod lazienką, goopki jedne
No i najwazniejsze kicia jedzie do nowego domku w przyszłym tygodniu
Ale są tam jeszcze kicie puchate. Musze sie przyjrzec kiciolcom. Bedziemy je z Mayo łapać na sterylki, może akurat znajdą się jeszcze jakieś cuda, na pewno kocurek synek tej kici jest puchaty
