BARDZO, BARDZO wszystkim dziękuję za pomoc finansową, porady, kciuki i podnoszenie wątku!
Byłam dzisiaj u Pani o Złotym Sercu z opatrunkami od Czia

, jedzonkiem, oliwką ozonową (dzięki Waszym radom

) i wiadomością o przelanych przez Was pieniądzach

(bo ja nie zajmuję się kasą w naszej Fundacji i te pieniądze dostarczy inna osoba).
Nawet nie wicie jak wielką radość jej sprawiłam.
Ona zajmuje się kotami w Poznaniu od wielu lat - nie przejdzie koło żadnej biedy obojętnie i jest taka mądra i dobra - zajmuje się sterylizacją bezdomnych kotów. I nam też pomaga! Kiedy nie dajemy sobie rady z dzikimi kotami, żeby je złapać do kastracji, to właśnie ona potrafi złapać największego dzikusa! Naprawdę bardzo ją podziwiam.
W przyszłym tygodniu postaram się zrobić zdjęcia tych dwóch biedaków i innych, które czekają na kogoś, kto znajdzie w swoim sercu odrobinkę miejsca dla bezdomnego kotka (dzisiaj nie wchodziłam do domu, bo mam u siebie małe kociaki).
U Pani o Złotym Sercu czeka na domy kilkadziesiąt spragnionych miłości serduszek

.