JAK UDOMOWIĆ DZIKIEGO KOTKA??? POMOCY!!!-SZCZĘŚLIWY KONIEC!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 01, 2007 12:42

A tak chciałoby się przytulić kociaka i wygłaskać :crying:
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon paź 01, 2007 12:57

Moja Dzika Dzicz też nie chce sie oswoić :( Jest nieśmiała i mocno zestrachana, po wyciągnięciu do niej ręki ucieka, syczy a jeśli nie ma gdzie uciec to kuli sie, przypłaszcza uszka i podnosi łapki - jest przerażona. Z postępów: bawi sie piórkiem, złapana na kolana jest jak sparaliżowana, ale wczoraj uszka nie były już całkiem przypłaszczone, czasem wyjdzie i wskoczy na stół chociaż siedzę w pokoju.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Wto paź 02, 2007 8:41

Wczoraj wieczorem Zoja wyszła z kryjówki, mimo że siedzieliśmy z synem w pokoju i rozmawialiśmy :dance:
Kotka pokręciła się trochę i wróciła do siebie. Potem, gdy już siedziałam sama, znowu wyszła. Probowała nieśmiało się bawić po czym schowała się w serku /dół drapaka/. Obserwowała mnie przez otwór swoimi cudnymi oczami. Podeszłam bardzo blisko. Nie skuliła się, nie parskała. Zjadła ciasteczka, które jej wrzuciłam przez otwór. Kiedy przykucnęłam przy niej bez ruchu, ułożyła się wygodnie i jakby zasnęła :roll:
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Wto paź 02, 2007 8:45

Wspaniałe wieści..
Cieszę się, że jest coraz lepiej..
Będzie jeszcze z kici miziasto-barankujące footro.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie paź 07, 2007 20:42

I jak tam koteczka? Robi postępy?

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Pon paź 08, 2007 7:40

Ciężka sprawa.... Chwilami wydaje się, że już jest lepiej... Zoja wychodzi z kryjówki skuszona jedzeniem. W sobotę otarła się o moje nogi, być może przypadkiem ale zawsze coś! Próbowałam skusić ją kabanoskiem. Zjada chętnie kawałki rzucone pod łapki. Wychodzi nieco z kryjówki, by zjeść te kawałki, które są dalej.... Z ręki nie zjadła ale obwąchała i próbowała nawet łapką zrzucić kabanoska :D Przy okazji delikatnie mnie dotknęła. Już następnego dnia totalna zmiana-warczenie, prychanie, uszy położone. Jednym słowem-nie zbliżać się....
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon paź 08, 2007 10:19

To musi potrwać, nie da sie tego przyspieszyc.Nina jest u nas prawie dwa lata a jeszcze niekiedy cofa sie jak wyciagam rekę.To przykre ale coz, ja widze,ze ona pragnie glaskow ale czkawka sie jej ta dzikość czasem odbija.Mamy czas, cale zycie.Mam nadzieje,ze z Zoją pójdzie szybciej.

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 08, 2007 11:39

z pozostałą trójką jest podobnie. Zmieniły sobie kryjówkę, teraz siedzą w kominku, pod kominkiem jest szpara, którą wchodzą do środka komina i tam siedzą, wychodzą tylko jak jest cisza w domu i w nocy. Najedzą się, pobawią i jak tylko usłyszą kroki to zmykają. Na inne koty fuczą i nie szukają kontaktu. Postępy są, małe, ale są, rudzielec wychodzi i zerka czasami na nas, nawet pozwiedza dom, ale musimy stać w bezruchu, jak tylko zrobimy krok w jego kierunku, zmyka. Grafi wczoraj skoczyła na krzesło i stamtąd obserwowała jak sypię jedzenie i sprzątam kuwety.

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Czw paź 18, 2007 14:41

Wczoraj zdarzyło się coś NIESAMOWITEGO!!!!!!!!!!!
Wchodzę do Zojki a ona siedzi sobie na fotelu. Zeskoczyła ale nie schowała sie jak zwykle. Przysiadła sobie pod fotelem. No to ja przykucnęłam z drugiej strony. Siedzimy i patrzymy na siebie.... Wreszcie wzięłam futrzastą piłkę na gumce i prowokowałam pannicę do zabawy. Nagle Zoja podjęła wyzwanie-zaczęła się ze mną bawić!!!!!!!!!! Łapała piłkę, gryzła i znowu łapała, podbiegała do mnie by upolować futrzaka :dance2: Byłam oszołomiona 8O

Od kilku dni Zoja ma otwarte drzwi swojego pokoju. Wieczorem wychodzi dyskretnie. Jednak najbardziej aktywna jest w nocy. Zwiedza dom. Radzi sobie z moimi kotkami. Ma dziewczyna charakter!!! Jest cudowna! I te kocie ruchy....
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pt paź 19, 2007 10:17

GRRRRATULACJE :!:

Bardzo Ci kibicuję, jestem teraz w trakcie zdobywania zaufania Mojej Kropki. Nie jest dzikuską, ale widzę że jeszcze mi nie ufa, pracuję nad tym, jestem baaaardzo cierpliwa.
Nie wiem jeszcze jak sprawić żeby przyszła do mnie na kolana, nie wiem nawet czy ona wie, że wylegiwanie się na moich kolanach to przyjemne może być.

Przyjdzie sama, czy jej pokazać? Brać na ręce się pozwala, ale raczej niechętnie. Może ktoś poradzi?
Obrazek

tuchna

 
Posty: 20
Od: Wto wrz 25, 2007 14:02
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Post » Pt paź 19, 2007 11:41

Czytam o waszej niezwykłej znajomości i nie mogę sę doczekać, co będzie dalej. Mam nadzieję, że po nitce tych życzliwych gestów dojdziecie do kłębka przyjaźni. I, że odnajdziecie w sobie nawzajem to, czego szukacie.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 19, 2007 20:11

Zoja powolutku się udomawia. Każdy znak z jej strony strasznie mne cieszy :D Chciałabym juz ją choćby pogłaskać (nie mówiąc o przytulaniu...) ale cóż-dobrze, że pozwala na siebie popatrzeć :1luvu:

Przez ten miesiąc koteczka trochę podrosła a futerko zrobiło się nieco puchate jak u brytyjczyka (nigdy nie widziałam brytyjczyka "na żywo"...więc pewnie trochę koloryzuję-Zojka i tak jest cudna!!!).
Zoja wkrótce kończy PÓŁ ROKU :balony:
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Czw sty 03, 2008 22:16

Obrazek

ZOJA w nowym domu (przeprowadziliśmy się) jest już nieco oswojona. Chodzi po domu, bawi się na drapaku, ludzi toleruje. Nie pozwala się dotykać ale mozna się zbliżać dosłownie na centymetry... Miała możliwość uciec przez strych (o zgrozo!!!!) ale nie zrobiła tego. Czy już nas zaakceptowała? Na pewno przywykła.
Jest cudna!!! I taka spokojna.
Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Czw sty 03, 2008 22:52

iwonna pisze:Obrazek



:love: Jest śliczna! I jak bardzo urosła. Jak ostatni raz ją widziałam to takie pozy drapakowe raczej nie były możliwe. Zojka wtedy z reguły chowała się w najdalszy kąt. Teraz będzie łatwiej po przeprowadzce, więcej otwartych przestrzeni sprawi, że szybciej się przyzwyczai o życia domowego i z ludźmi. Muszę Was kiedyś odwiedzić i zobaczyć ślicznotkę. Dwie pozostałe też, oczywiście.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 04, 2008 0:11

Kotka bez Twojej aktywności może nigdy nie posunąć się dalej w kontaktach z ludźmi. Ja też miałam takiego nieufnego podwórzowego strachulca, który nikomu z domowników poza mną nie pozwalał się dotykać, a przy obcych chował się w ciemnym kącie. Ja wiedziałam, że muszę przełamać jego strach, choćby ze względu na konieczne zabiegi higieniczne i ewentualne lecznicze. Do tego celu posłużyła zabawa. Bawiłam się z nim np. sznurkiem czy czymś na sznurku, ale w ten sposób, żeby w którymś momencie, jak się już rozkręci, łapał go na moich kolanach. Tak zaczął przyzwyczajać się do bliskich kontaktów, a wkrótce zasmakował w nich bardzo. Zaufał mi w pełni, mogłam z nim robić wszystko - ale pod warunkiem, że nikogo nie było w pobliżu - wtedy wiał. Absolutnym hitem do zabawy okazał się drut do robótek włóczkowych, na którego koniec nadziewałam kawałek surowej wołowiny.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15184
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Google [Bot], Marvinwenda i 44 gości