

Jest mi źle ponieważ moja rodzina mnie krytykuje za próby jej ratowania.TŻ kręci nosem na koszty a teściowa ... eh, szkoda mówić. Jedynie moja mama ma na względzie jej dobro i zaproponowała, że troszkę dorzuci - tylko nie wiem z czego




Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lisabeth pisze:Porozmawiaj z weterynarzem, czy kosztów nie da się rozbić na raty. Mnie się to udało w przypadku mojej suni.
Jej operacja kosztowała 700 zł, dalsza rehabilitacja również mnóstwo pieniędzy. Ja zarabiam miesięcznie 1100 zł.
Z rodziną - zwłaszcza teściami popadłam w okropny konflikt (choć oni i tak do końca nie wiedzieli ile tak naprawdę wydałam pieniędzy na moją psinę).
Teraz jestem po uszy w długach, ale nigdy, przenigdy, za nic na świecie nie żałowałam wydanych na moją psinę pieniędzy.
Pomimo iż operacja nie przyniosła spodziewanych efektów i moja sunia nie chodzi, a wycierpiała bardzo, bardzo wiele.
Trzymam ogromne kciuki za Twoją Florkę. Życie warto ratować, a pieniądze naprawdę nie są najważniejsze
Jana pisze:Decyzję musisz podjąć Ty.
Ja dr Adzie ufam całkowicie i staram się wypełniać jej zaleceniaAle znam ją trochę dłużej od Ciebie, więc to zrozumiałe, że Ty możesz mieć wątpliwości.
Beata pisze:i jak tam?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości