Czoko i Sadza - Whisperowe koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 17, 2007 13:12

malinka1 pisze:Czy znalazł się czoko? to dopiero podróżnik, w końcu przepadnie, a tu tyle wysiłku w niego włożyliście. Ciekawe co wyszło w badaniu kupki...


Czoko oczywiście się zjawił. One oba tak znikają i po kilku godzinach się pojawiają.

A kupa była czysta (sam nie wiem czy to dobre określenie) :)
Pozdrawiam,
Whisperjet
Whisperowe koty

Whisperjet

 
Posty: 40
Od: Sob wrz 23, 2006 14:16
Lokalizacja: na południe od Warszawy

Post » Pt sie 17, 2007 17:15

Obserwuję wątek od początku, ale dopiero teraz piszę. Troche zaniepokoiłam się zniknięciem Czoko i cieszy mnie, że wrócił. Czy one nie są trochą za młode na samotne wędrówki? Jesteś pewien, że nic im nie grozi?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt sie 17, 2007 22:32

Miszelina, wydaje mi się, że nie ma sensu trzymać ich w domu na siłę. One bardzo lubią bawić się na dworze, więc póki jest ciepło to niech ganiają. Upilnować ich też nie upilnuję, bo one są szybkie ;) i najchętniej ganiają pod krzakami, gdzie nie zajrzę. A czy są za małe? A kiedy będą odpowiednio duże? Jak będą miały trzy miesiące? Cztery? Sześć? Rok? Dwa? Trudno określić, prawda? Maluchy na początku trzymały się bardzo blisko drzwi balkonowych, potem dopiero zaczęły odchodzić ciut dalej, teraz zdarza im się gdzieś wsiąknąć. Grunt że uczą się wracać do domu.
Pozdrawiam,
Whisperjet
Whisperowe koty

Whisperjet

 
Posty: 40
Od: Sob wrz 23, 2006 14:16
Lokalizacja: na południe od Warszawy

Post » Sob sie 18, 2007 0:00 Ajak kiedyś nie zdążą do domu!!!

Bo np. przejedzie je samochód. Są wykastrowane ( wysterilizowan)
Abuś Filip Pola i Maleństwa

mataga

 
Posty: 76
Od: Czw maja 25, 2006 5:43
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob sie 18, 2007 0:03

Przeczytaj temat postu
Abuś Filip Pola i Maleństwa

mataga

 
Posty: 76
Od: Czw maja 25, 2006 5:43
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob sie 18, 2007 0:05

Bardzo przepraszam, ale nenawidzę, jak widzę niekompetencj
Abuś Filip Pola i Maleństwa

mataga

 
Posty: 76
Od: Czw maja 25, 2006 5:43
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob sie 18, 2007 7:24

Nie wiem, kiedy będą wystarczająco duże, ale powiadam, mam nadzieję, że mieszkasz w bezpiecznej okolicy. Mnie jednak kiedyś przydarzyła się tragiczna historia i od tej pory nie wypuszczam kotów luzem.
A było to tak: Milor miał już ponad pięć lat. Od dzieciństwa wychodził (pod opieką mojego ojca) kilka razy dziennie na ogrodzone podwórko w mieście. Był tam trawnik, drzewa, po których się wspinał. Przez 4 lata miał też towarzysza, mego starszego kota. Milor był jednak ciekawski i wychodził poza ogrodzenie - zawsze pozostawał jednak w zasięgu wzroku i wracał na wołanie.
Tego dnia także wyszedł i poszedł w kierunku bramy wjazdowej na podwórko, tak że na kilka sekund zniknął z pola widzenia. I nagle - to opowieść ojca - kot wraca pędząc na pełnym gazie przez podwórko, w panice i zamiast wbiec w otwartą furtkę, uderza głową w metalowy słupek obok. Trzeba dodać, że kotek miał lekko uszkodzone jedno oczko i być może nie do końca dobrze widział.
Zanim ojciec doniósł go na 4 piętro, kot już nie żył. Nikt nie wie, czego tak się przestraszył na dobrze znanym sobie terenie.
Od tej pory wychodzę z kotem jedynie na smyczy.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob sie 18, 2007 23:21

Chyba zostałem potraktowany jak potencjalny morderca kotów 8O

Koty mają do dyspozycji duży dom i jeszcze większy teren wokół niego. Jako że mieszkam na odludziu, to ruch samochodowy sprowadza się do mnie, sąsiada i może jednego innego samochodu na tydzień. Traktor czy inne maszyny rolnicze widzę może raz czy dwa razy do roku i to daleko ode mnie. Nie wydaje mi się, żeby takie środowisko było groźne dla kotów. Jedynym niebezpieczeństwem może być to, że kot się po prostu zgubi i nie trafi do domu jeśli gdzieś polezie. Niemniej jednak nie dajmy się zwariować - wyprowadzanie kotów na szelkach w moich warunkach uważałbym za co najmniej przesadę. Moim zdaniem szczęśliwy kot to wolny kot - jeśli ma na coś ochotę to to po prostu robi. Gdybym mieszkał w mieście albo przy ruchliwej ulicy - to co innego - natomiast w mojej sytuacji uważam że koty mogą mieć swobodę.
Na razie koty są jeszcze małe, ale oczywiście kiedy do tego dorosną to zostaną wykastrowane żeby zmniejszyć niebezpieczeństwo "pójścia w tango", no mnożenia się między sobą.

Nieszczęśliwe wypadki mogą się zdarzyć, ale to samo może się stać z nami. Tego się nie przewidzi.

Innymi słowy - zarzut niekompetencji uważam za przesadzony i całkowicie bezzasadny.
Pozdrawiam,
Whisperjet
Whisperowe koty

Whisperjet

 
Posty: 40
Od: Sob wrz 23, 2006 14:16
Lokalizacja: na południe od Warszawy

Post » Nie sie 19, 2007 8:04

No to naprawdę Ci zazdroszczę tak spokojnej okolicy :!: W takiej sytuacji też zapewne nie przesadzałabym z szelkami. Twoje koty muszą być szczęśliwe.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sie 19, 2007 10:00

A może tak nowe fotki koteczków.
Pewnie urosły ...
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto sie 21, 2007 9:26

Whisperjet pisze:Chyba zostałem potraktowany jak potencjalny morderca kotów 8O

Koty mają do dyspozycji duży dom i jeszcze większy teren wokół niego. Jako że mieszkam na odludziu, to ruch samochodowy sprowadza się do mnie, sąsiada i może jednego innego samochodu na tydzień. Traktor czy inne maszyny rolnicze widzę może raz czy dwa razy do roku i to daleko ode mnie. Nie wydaje mi się, żeby takie środowisko było groźne dla kotów. Jedynym niebezpieczeństwem może być to, że kot się po prostu zgubi i nie trafi do domu jeśli gdzieś polezie. Niemniej jednak nie dajmy się zwariować - wyprowadzanie kotów na szelkach w moich warunkach uważałbym za co najmniej przesadę. Moim zdaniem szczęśliwy kot to wolny kot - jeśli ma na coś ochotę to to po prostu robi. Gdybym mieszkał w mieście albo przy ruchliwej ulicy - to co innego - natomiast w mojej sytuacji uważam że koty mogą mieć swobodę.
Na razie koty są jeszcze małe, ale oczywiście kiedy do tego dorosną to zostaną wykastrowane żeby zmniejszyć niebezpieczeństwo "pójścia w tango", no mnożenia się między sobą.

Nieszczęśliwe wypadki mogą się zdarzyć, ale to samo może się stać z nami. Tego się nie przewidzi.

Innymi słowy - zarzut niekompetencji uważam za przesadzony i całkowicie bezzasadny.
Zgadzam się z Tobą, gdybym miała dom z ogrodem też bym swoje puszczała. Zawsze jest ryzyko, ale chociaż bardzo je kocham, gdyby się coś stało - trudno, wolność jest dla nich priorytetem, nie puszczam swoich bo mieszkam w bloku, w mieście, gdzie sa ulice, psy, pełno ludzi - logiczne, ale trzymanie ich w domu bądź wyprowadzanie na smyczy w takich warunkach jakie ma sadza i czoko - to kompletny nonsens. Niech biegają i wracają, trzymam kciuki za szczęśliwe powroty. Całuski dla średniaków.

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Pt sie 24, 2007 7:41

Parę zdjęć.

Ładny jest, skurczybyk...

Obrazek


A ostatnio oba koty zaczęły znajdować sobie dziwne miejsca do chowania. Na przykład za kanapą. Wiecie jak trudno było mi je znaleźć?
Obrazek
Pozdrawiam,
Whisperjet
Whisperowe koty

Whisperjet

 
Posty: 40
Od: Sob wrz 23, 2006 14:16
Lokalizacja: na południe od Warszawy

Post » Pt sie 24, 2007 9:25

Prawdziwy Tygrys. :love:
Straasznie urósł.
Pewnie bawią się w zdobywców skarbów.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt sie 24, 2007 16:25

No cóż, pyszczek ma czoko lamparta... Dorośleje, to prawdziwy polski kot. Teraz znalazłam rudą kicię malutką, ma wątek, (załozyła tygrysiczka)może ją dokoptujesz... :roll:

malinka1

 
Posty: 1151
Od: Czw cze 28, 2007 8:27
Lokalizacja: Radom

Post » Sob sie 25, 2007 0:55

Jeden to za mało, dwa to w sam raz, trzy to za dużo ;)

A Czoko ma nie tylko pyszczek lamparta - powinnaś zobaczyć umaszczenie jego brzucha - prawdziwe lamparcie cętki.
Pozdrawiam,
Whisperjet
Whisperowe koty

Whisperjet

 
Posty: 40
Od: Sob wrz 23, 2006 14:16
Lokalizacja: na południe od Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

cron