Syku pisze:a ja nie:) uważam że dom pełen miłości jest najważniejszy.. poza tym będzie miał towarzystwo i nie będzie samotny
Własnie to towarzystwo może być uciążliwe dla nie w pełni sprawnego kotka. Psy, nawet najbardziej przyjazne, będą chciały się bawići ganiać, a on nie bardzo jest w stanie sprostac takim zabawom. Nie jest też w stanie szybko uciec czy choćby wskoczyć na stół, kedy będzie miał dość. Jego sprawność jest ograniczona bardzo niedobrze by sie stało, gdyby takie przeszkody wyszły na jaw dopiero po zamieszkaniu Nemo w nowym domu.
w pełni rozumię obawy- ale moje pieski to nie szczeniaki skore do ciągłej zabawy.Starsza sunia - jamniczka Beza ma 12 lat i jest pieskim baaardzo statecznym, natomiast 8 letnia Afera to piesek wzięty ze schroniska , po przejściach , którego leczę od dwóch lat na padaczkę , również spokojny.Poza tym zapewniam moim zwierzakom regularne spacery.Wiem o kalectwie Nemo i jego ograniczeniach ale nie sądzę żeby moje pieski były jakimkolwiek zagrożeniem!
Cieszę się !W wolnej chwili prześlę zdjęcia mojej Bezy ze śpiącą na niej kotką mojej siostry- właścicielki koteczki i bokserki - również bez jednej nózki - przedniej( amputowana za uwagi na nowotwór).Cała nasza rodzina to posiadacze czworonogów... i nie tylko czworo...
maraga jest nowa, ale z tego co pisze i ze składu "Zwierzyńca" wygląda, że wie co robi...
I jest zdecydowana. A mnie się wydaje, że w schronisku, nawet w Kundelku, Nemo nie ma całkowicie komfortowych warunków z tym swoim kalectwem. Wie jak wyglądają psy ma z nimi jakiś kontakt, więc myślę sobie, że w takim domku może mu być tylko lepiej...
Może się jeszcze okazać, ze to Nemo będzie największym rozrabiaką w tym statecznym gronie
Mam nadzieję , że uda się go zorganizować szybciutko - niestety odległość jest spora...Mogę odebrać kotka na terenie Śląska , ale mam już wiadomość, że za 2-4 tygodnie....niestety-dopiero(!!!!)będzie ktoś jechał w kierunku Śląska.Nie mogę się już doczekać - ale póki co nie pozostaje mi nic innego niż uzbrojenie się w cierpliwość!
Ja dopytywałam mojego, ale w tym tygodniu nikt od nich z pracy nie jedzie na Katowice, ale jak coś to dam znać (może będzie jakaś awaria i będą musieli jechać , to wtedy Nemuś mógł by się zabrać )