witam
u nas microsporum canis zarazil wszystkich domownikow, i zanim zostal rozpoznany nielicho sie rozbuchal. Maz byl leczony tylko miejscowo, mascia Hascofungin alternatywnie z Betadina, ja i dziecko bralismy Lamisil & leczenie miejscowe jak wyzej. Kot nie dostawal nic doustnie bo jednoczesnie chorowal na kk i bral inne leki, wiec wet nie chcac dodatkowo go obciazac zastosowal dosc radykalna metode: ogolil kota na zero i kazal kapac w Imaverolu co trzeci dzien.
W sumie dosc szybko udalo sie nam wyleczyc - okolo dwoch miesiecy, oczywiscie biedny kot jeszcze dlugo wygladal jak bida z nedza
Babciu Kaziu i Nuniu, warto kupic Nizoral i raz na jakis czas kazac rodzinie myc w nim wlosy, bo jak grzybek zaatakuje owlosiona skore glowy to ciezej sie leczy i okropnie wyglada (nasz synek mial takie lyse placki na glowie)
No i oczywiscie powodzenia w leczeniu zycze