mokkunia pisze:Amy, Chatti13 - szczerze Was podziwiam

Trzymam kciuki za zdrówko maluszków. I za domki stałe

Mokkuniu, nie mnie podziwiaj. Nie ja zbudowałam buraskom śliczną budkę ze styropianu
(tylko tą ściankę w środku ciągle "burzą"
), nie ja załatwiłam klatkę łapkę i klatkę "mieszkalną", nie ja zakupiłam maluchom jedzenie i co ważne - nie ja funduję im weta...
To annskr należy podziwiać, nie mnie...
Ja tylko tyle, że przytrzymam je do zastrzyku (który zrobi chatti), posprzątam klatkę, nakarmię i wybiorę się do weta co dzień lub dwa...
To naprawdę nie jest wiele...
Maluchy zdrowieją, ale jeszcze narazie kontynuujemy antybiotyk. Zostały wczoraj odrobaczone, odpchlimy je na następnej wizycie - wetka nie chciała ich tak zamęczać jednego dnia.

Koteczka ma zaćmę na jednym oczku, być może to od zarobaczenia...
Oswajanie trwa - kocurka można głaskać po nosku, czółku i jak dobrze pójdzie za uszkami, kicie nawet troszkę po brzuszku - mruczy.
Zdjęcia będą mam nadzieje już dziś, są już zrobione, jedynie czekam aż brat wstawi.