UWAGA!!KOCIE TRAGEDIE POD OKIEM PSEUDOOPIEKUNKI!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 01, 2006 8:04

Już dzwonię (nie przeinstalowałam jeszcze modemu, ale o dziwo, aster nie odciął mi jeszcze netu - dlatego jestem tu dziś) - tylko ciekawe, czy w sobotę się dodzwonię?

Pozdrawiam.

I błagam całkiem na boczku: pomyślcie przez chwilkę o mojej małej, diablo czarnej Gandi, która wczoraj przed 18 odeszła za TM...

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 9:21 straz dla zwierzat

szanowni panstwo
bardzo dziekujemy o przekazaniu informacji nasz szef juz wie o sprawie w dniu dzisiejszym spotyka sie z grupa ludzi w tym lekarzem weterynarii prosimy o cierpliwosc poniewaz osoba trzymajaca koty jest bardzo kontrowersyjna musimy bardzo profesjonalnie sie przygotowac, na miejscu koty zbada lekarz weterynarii chore koty odbierzemy i umiscimy w naszym pomieszczeniu zwanym kociarnia prosimy o przekazywanie najlepiej na pismie jak najwiecej informacji co pozwoli nam na udowodnienie winy pozdrawiam kier. biura

Straz dla Zwierzat

 
Posty: 11
Od: Czw lut 23, 2006 19:57

Post » Sob kwi 01, 2006 9:32 Re: straz dla zwierzat

Straz dla Zwierzat pisze:szanowni panstwo
bardzo dziekujemy o przekazaniu informacji nasz szef juz wie o sprawie w dniu dzisiejszym spotyka sie z grupa ludzi w tym lekarzem weterynarii prosimy o cierpliwosc poniewaz osoba trzymajaca koty jest bardzo kontrowersyjna musimy bardzo profesjonalnie sie przygotowac, na miejscu koty zbada lekarz weterynarii chore koty odbierzemy i umiscimy w naszym pomieszczeniu zwanym kociarnia prosimy o przekazywanie najlepiej na pismie jak najwiecej informacji co pozwoli nam na udowodnienie winy pozdrawiam kier. biura


I co się potem stanie z tymi kotami? A co z resztą kotów?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 01, 2006 16:11

Właśnie ja też w tej kwestii miałam ogromne wątpliwości, dlatego byłam sceptyczna, jeśli chodzi o odbieranie jej zwierząt... Mam nadzieję, że osoba, która zdecydowała o odebraniu jej kotów, wzięła też pod uwagę ten dramat: co z nimi dalej??? W myśleniu mikro to problem nie do rozwiązania. A schronisko jest naprawdę ostatecznym z ostatecznych wyjściem - nie wiem, czy nie będzie im tam gorzej niż u Gałeckiej...

Już poprawiam i drukuję pismo do Straży, spróbuję też 'nakazać' to zrobić koleżance, która była tam i ma od niej kota (na szczęście zdrowego!) i jeszcze jednym ludziom, co może być bardziej skomplikowane, ale może się uda.

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 16:57

Słuchajcie, jeśli prawdą jest to co pisałyście na początku, to wszędzie lepiej niż tam. Skoro stałym elementem jest wyrzucanie martwych kotów i ich powolne konanie w mękach, bez cienia pomocy z jej strony, to w schronisku jest przynajmniej szansa na przeczekanie i danie ogłoszeń na stronie adopcyjnej. Można im założyc wątek na Forum lub cokolwiek, niż dalej przyzwalać na to co się dzieje. Trzeba uciąć ten podły proceder. Jeśli teraz się wycofacie, to nic już się nie zmieni i będziecie miały świadomość, że tam koty umierają za waszym przyzwoleniem.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob kwi 01, 2006 18:37

"Wy" - czyli ja, Goldi, bo ja rozbabrałam całą tę sprawę po śmierci Sabinki! I dzięki osobie, która wrzuciła ją na miau, nabrałam nadziei, że można jeszcze coś zrobić ("wyższe organa" od zwierząt, jak pisałam, zawiodły) :)

Może faktycznie będzie im lepiej...? Nie wiem właściwie do końca, jak ona traktuje SWOJE koty (te nieprzeznaczone do adopcji ani sprzedaży) i jak im jest. nie wiem np., które leczy (nierasowe), a na które postawiła kreskę, o ile leczy jakiekolwiek zwykłe...

W każdym razie - oby się udała ta interwencja Straży... :ok:

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 18:43

Co dalej? To co zawsze robi sie w takiej sytuacji, zdjecia, opisy, leczenie, szeroko zakrojona akcja adopcyjna. A u niej wcale leczenia nie maja wiec moze jesli te chore zostana zabrane do "kociarni" przy Strazy to choc antybiotyki regularnie dostana i czesc sie wygrzebie.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 01, 2006 18:56

OBY...
W pewnym sensie to ja jestem za nie odpowiedzialna!

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 19:15

to moze popros o mozliwosc pomocy w szukaniu domow kotom? wejdz w blizszy kontakt z ta straza, pewnie Twoja pomoc im sie przyda

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Sob kwi 01, 2006 19:26

Tak zrobię, postaram się, mimo iż będę miała w domu własne małe kociaki :wink:
Zobaczmy na razie, co zrobią, czy w ogóle coś się uda, bo jeśli uda, to na pewno będe się ze mną kontaktować, a jak nie, to i tak do nich zadzwonię z ciekawości!

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 19:42

Jeśli zostaną odebrane jakieś koty, napisz jakie, ile i postaraj się zrobić zdjęcia. W miarę możliwości pomożemy Ci szukać im domów.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob kwi 01, 2006 19:58

Spróbuję zrobić zdjęcia, ale będą marne, bo mogę tylko telefonem... Chyba że ktoś stamtąd ma (pewnie ma) i mi pożyczy.

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 01, 2006 20:07

nawet po interwencji strazy, ona moze nadal uprawiac swoj proceder, ale w takiej sytaucji mozna na nia naslac sanepid (bo brud i smrod, i mozliwosc ronzych chorob) - nie wiem czy zareaguja, ale moze akurat. ktos napisal o napuszczeniu na nia urzedu skarbowego - to jest swietny pomysl, bo oni ja wykoncza. tak sie zastanawiam nad Arka, kiedys ludzie z tej oragnizacji pomogli mojej znajomej.

beret

 
Posty: 19
Od: Pt lut 03, 2006 10:33

Post » Nie kwi 02, 2006 19:17

Wielbłądzio pisze:OBY...
W pewnym sensie to ja jestem za nie odpowiedzialna!


Moze tak a moze nie. Skoro nie jestes osoba calkowiecie samodzielna, na wlasnym utrzymaniu, tylko zalezna od Rodzicow to nie mow o wlasnej, 100% odpowiedzialnosci.

To co napisalam dotyczy GLOWNIE zabierania ciezarnej kotki, przez Ciebie, ze schroniska.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie kwi 02, 2006 19:25

Arka, może wyjaśnisz nam związek między podstawą utrzymania a sprawą losu kotów z Placu Hallera. Nas interesuje tem ostatni temat.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 189 gości