Ja się w sumie chyba nie doliczę

Następnym razem będę sobie prowadzić dziennik
Dorosłe koty z łódzkiego schroniska
1. Magiczna- 4 letnia piękna czarna kicia z ogromnymi zielonymi oczami
2. Frytka- dymna 6 letnia kicia, obie pojechały do domku w Dąbrowie, nowi ludzie sami po nie przyjechali
3. Bury Weteran- 10 letni bury kocur, z bezwładną łapą, którą powłóczył przy chodzeniu. Znalazłam mu świetny dom, dziewczyna przyjechała po niego z Warszawy, ale w schronisku jej go nie wydali, bo podobno agresywny był

Zabrałam go później ze schroniska i dzięki Batce

pojechał do nowedo domu. Okazał się najłagodniejszym kotem pod Słońcem
4.Niebieski Tygrys vel Tao vel Puccini- 6 letni przepiękny niebieski whiskas. Dzięki łańcuszkowi dobrej woli trafił do Białegostoku do dziewczyny z forum. Następnego dnia zadzwoniła, że już go nie chce podając jakieś bezsensowne wymówki. I żebym go zabrała jak najszybciej

Dzięki Lidce

kot znalazł nowy dom w Białymstoku. Nazywa się teraz Puccini i mieszka z dwoma paniami, jest uwielbiany
5. Malibu vel Salma przepiękna biała kicia z kolorowym ogonkiem (rudo-czarno-brązowo- białym

)
Znalazłam jej aż 4 domy. Pojechałam zabrać ją do schroniska, ale okazało się, ze zabrano ją na kwarantannę. Dzwoniłam co tydzień do schroniska- nie mogłam jej zobaczyć, udzielali mi zdawkowych informacji, nie wierzyliśmy, że kicia wciąż żyje. Po 3 miesiącach wróciła na kociarnię- wyglądała tragicznie. Dzięki Justynie Ebe znalazła wspaniały dom, który poświęcił wiele czasu i pieniędzy, by kicia była zdrowa. Dostaję jej zdjęcia- jest piękna i szczęśliwa
Koty znalezione, podrzucone, zabrane na leczenie itp
6. Rysiek biało- bury maluch, podrzucony mi przez moją ciocę, bo ja wiem, co z nim zrobić

Zanalzł dom błyskawiczne, nawet wątek forumowy nie zdążył się rozkręcić
7. Otońo- jeden z trzech maluchów zabranych ze schroniska. Był najsłabszy, wiele dni spędził w lecznicy. Mieszka obecnie z dwoma innymi kotami.
8. Cereza Znalazła dom w Łodzi, świetny, zakocony dom
9. Isla miała jechac do Wrocławia, pojechała jednak w końcu do warszawy, dzie mieszka z ogromnym czarnym kocurem i jeszcze większym psem
10. Dyzia Dzieci zabrały ją od mamy i podrzuciły pod moją klatkę

I może lepiej, że tak się stało, bo Dyzia miała rozszczepienie wargi. Znalazła świetny dom u kochanej Lavini, teraz już duża panna z niej
http://upload.miau.pl/1/16706.Dyzia
11. Czarna kicia, którą wieczorem na moich oczach przejechały dwa samochody

A potem prawie mnie, gdy biegłam po nią ulicą i machałam rękoma, żeby już nikt więcej nie najechał na nią

Na szczęście skończyło się na ranie pyszczka i potłuczeniach. Czarna była kompletnie dzika. Po wysterylizowaniu pojechała do domu na wieś. Wiem, że wciąż trzyma się blisko domu, gdzie dostaje jeść, jednak śpi w stodole.
12. Foczka latem wzięłam do siebie 3 dwutyg. kotki. Foczka była najsłabsza, nie bardzo chciała pić zastępcze mleko, piszczała, była odwodniona, miała biegunkę. Na szczęście udało się ją uratować. Mieszka teraz w Łodzi w bardzo dobrym forumowym domku
13. Rekinek każdej kobiecie łamał serce

Niesamowity przystojniak

Najmocniej ciągnął butlę
14. Orka- spokojnia buraska ze wspaniałym pręgowanym brzuszkiem. Ma dom w Dąbrowie Górniczej
15. Crime jeden z dziczków osiedlowych. Został złapany dzięki Magiji i Maćkowi. Miał bardzo chore oczy, silnie przeziębiony. Oswoił się szybko i znalazł domek
16. Poison Brat Crime, dziki dzikus. Kochała się w nim Mysza

Oswojony, znalazł domek
17. Little Hope Zabrana z łódzkiego schroniska, gdzie była trzymana w klatce dla świnek morskich. Nikt jej nie chciał- miała bardzo chore oczy.
Ma bardzo dobry dom w Łodzi, widzi, choć jedno oko jest za mgłą
18. Leyla przecudna buraska, która ugniatała nawet miejsce po człowieku. Najpewniej miała panleukopenię, tak jak reszta rodzeństwa. Była przeraźliwie zarobaczona. Obecnie w domu w Olsztynie,. gdzie uwielbia bawić się z kicią Klarą, a matkuje jej rotweilerka

Ma teraz na imię Lilu
19. Louis Czarno- biały prześmieszny kociaz, z lekko przedłuzoną sierścią. Przeszedł panleukopenię i robaczycę. Obecnie w domu w Lublinie.
Nie udało się
Lucy Trafiła do mnie z rozwiniętą panleukopenią i pomimo nadludzkich starań naszej wetki Ewy

nie udało się. Odeszła jako moja kicia. Wciaż nie mogę o tym spokojnie myśleć.
To chyba wszystkie, choć pewna nie jestem. Trochę jestem zdziwiona liczbą

Nie myślałam, ze aż tak wiele kocich cudów przewinęło się przez nasz dom. Teraz jestem w trakcie przeprowadzki, więc nie mam w domu adoptusiów. ALe jak tylko soę przeprowadzę...
