» Śro sty 04, 2006 11:28
Znalazłam niedawno takiego zimowego kotka..a raczej miejsce, gdzie zimuje.
Brudna, zimną piwnicę z wybitym kawałkiem szyby.
Znalazłam go szukając mojej zagubionej Saruni i tak poznajemy sie po trochu, ja mu przynosze jedzonko i wołam go. Na poczatku nie wychodził a wiem, że był. Do[iero po kilku dniach wyszedł gdy zawołałam, zjadł przy mnie uciekł.
Nadszarpniete zaufanie rodzi sie powoli...
Kotek wyglada dobrze, jeżeli mogę tak powiedzieć na pierwszy rzut oka, myslę, że mieszkał w domu....może wyszedł tak jak moja Sara, gdy ktos zostawił uchylone drzwi...
Muffina
