kot ze zlamanym kregoslupem - puenta str. 12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 18, 2005 19:41

Liwio - jestes pewna, weci sa pewni - ze przypadek jest nieoperacyjny?
Nasz wet - Przemek, robil takie cuda z kregoslupami, nawet w pare lat po urazie gdy zwierze bylo sparalizowane - ze dla wiekszosci wetow bylo to nie do pomyslenia. Bo moze to kwestia po prostu umiejetnosci, doswiadczenia? Moze warto byloby sie z PREMem skontaktowac? Skonsultowac zdjecie?
Z Krakowa do Lublina nie jest strasznie daleko.
Ja bym probowala. Niczym nie ryzykujesz.

Co do sytuacji na ta chwile - jesli kota uda sie udroznic a weci nie zakaza (spytaj sie ich - bo moze maja cos przeciwko) podawaj kocurkowi Lactulosum - poprawia perystaltyke, sprawia ze kal jest rzadszy.
nasz Maly tez praktycznie nie mial perystaltyki po uszkodzeniu kregoslupa, ten lek go uratowal pod tym katem.
Ale wspomaganie masazem jest konieczne.
Czasem na poczatku konieczne sa lewatywy - zanim lek zacznie dzialac, tak zeby w jelitach nic nie zalegalo.

Jesli kot ma byc unieruchomiony pogadaj z wetem o podawaniu mu silnych lekow uspokajajacych - to zaoszczedzi zwierzeciu stresu i ulatwi rekonwalescencje.
Tylko trzeba by dobrac lek ktory dodatkowo nie spowalnia perystaltyki jelit...

Trzymajcie sie...

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 18, 2005 20:04

Kot koleżanki został postrzelony z wiatrówki w środku miasta na własny balkonie. Śrut utknął w kręgosłupie. Po operacji kot ma niesprawny cały pas biodrowy i nie wypróżnia się samodzielnie. Po nabraniu wprawy wymasowanie kupy i odsikanie trwa chwilę. Ona to robi jakieś trzy-cztery razy dziennie. Z pęcherza czasami ulewa mu sie w sposób niekontrolowany, ale trzeba go dowysikiwac, żeby pęcherz opróżniać.
Rozważana była opcja zrobienia mu na zamowienie wózeczka, ale na początku wszyscy mieli nadzieję, że po rehabilitacji kot odzyska chociaż częściowa władzę w tylnych łapach, jednak minął ponad rok i poprawa nie nastąpiła, to znaczy tyl kota cały czas ciągnie się bezwładnie za przodem.
W tym czasie kot opanował bieganie, ganianie się z drugim kotem, wskakiwanie i zeskakiwanie z kanapy i uznano, że lepiej mu będzie bez wózeczka.
Nic go nie boli, nie czuje dyskomfortu, jest bardzo pogodnym kotem.
Dobrze jest jeżeli zabiegi masażu wykonują dwie osoby w domu. Koleżanka popełniła błąd i zajmowała sie nim w początkowym okresie wyłącznie sama, teraz jej rodzina nie ma takiej wprawy i kot sie na nich złości.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro maja 18, 2005 20:59

Biedny kotek :(
A któremu się to przytrafiło :?
I jeśli możesz, to napisz co się stało...
Trzymam kciuki za kocika!

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 18, 2005 21:04

Liwia
bardzo mi przykro :(
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Śro maja 18, 2005 21:06

Biedactwo :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88323
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro maja 18, 2005 21:56

Liwia :(
nic nie doradzę, ale kciuki potrzymam z całej siły :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro maja 18, 2005 22:40

Kciuki za kotka :ok:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro maja 18, 2005 23:59

Nic nie potrafie pomoc, bo na szczescie w takich sprawach los mnie jeszcze nie doswiadczyl.
Trzymam kciuki za wyzdrowienie

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 19, 2005 6:40

Liwio, niestety nie potrafię pomóc. :(
Mogę tylko mocno trzymać kciuki za kota. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9505
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw maja 19, 2005 7:31

Teraz moge juz spokojniej napisac co i jak.
Kregoslup zlamal jeden z Krecikow - bardzo mily kocurek ktory na nasz widok zawsze kladl sie na plecki i zapraszal do pieszczot. Kociatko wraz z bratem Zboojem mialo jechac do AgiNT z forum. Z powodu neiwielkiej infekcji przesunal sie termin ich szczepienia a co za tym idzie - wyjazdu.
Jak TO sie stalo? Otoz tak ze gdybym nie byla swiadkiem zdazenia nigdy bym nie uwierzyla ze takie rzeczy moga sie dziac. Kojarzycie takie cieniutkie koldry anilanowe - latwe do prania i miekkie? Otoz taka koldra, zlozona w kilka warstw sluzy moim kocietom za poslanie. Maly spadl z niej, oczywiscie na plecy, tak neiszczesliwie ze zlamal kregoslup. Bylam przy tym wraz z siostra, stalo sie to na naszych oczach. Pierwszym objawem ze cos jest nie tak byl pisk i neichec do wstania ale na widok jedzenia pokustykal (kulejac na jedna z tylnich nog) do miski i jadl pieknie. Na marginesie - swoja kolacje zjadl nieco wczesniej, Krecik lakomy jest jak owca i zjadl dietetyczne jedzenie Japonki :) Co tu duzo mowic - zjadl zbyt wiele.
Nielugo pozniej jego brzuszek zaczal byc twardy i bolesny, kociak lezal na boczku i piszczal mocno. Pierwsze konsultacje z wetem przez telefon - maly dostal Nospe, zalecenie masowania brzucha a jesli do pol godziny mu sie nie poprawi - natychmiastowe udanie sie do weta. Nie poprawilo sie :( o 23 maly zostal zbadany najlepiej jak w takich warunkach mozna bylo - kolejne zalecenie - Nospa, masaze,cieplo,malo ruchu - kociak stal na nozkach prawie normalnie ale widac bylo ze cierpi. No i zalecenie rtg rano... Prawde powiedziawszy opcja zlamanego kregoslupa, ktora wet bral pod uwage, dla mnei byla malo prawdopodobna - wszak spadl tylko z materacyka...
No a rano wyszlo co sie stalo.... Maly jest unieruchomiony obecnie w pudelku po butach, wylozonym szmatkami. W wieczku pudelka ma wyciety otwor na glowe. Zmieniamy sie dopieszczaniu go zeby nie byl ani chwilke sam... Noc maluszek spedzil w transporterze wiklinowym w lazience. Mlody jest bardzo glodny ale wczoraj zaordynowana mial glodowke. Dzis rano dostal kurczaka ktory zniknal raz-dwa z talerzyka. Maluszek juz wczoraj siusial pieknie do kuwetki, niestety nie bylo kupala. I tu byl glowny klopot zwiazany obecnie z jego stanem - zlamany krag naciska na jakies nerwy odpowiedzialne za perylstatyke jelit. Weci w tym widzieli najwiekszy, biezacy problem :(
Ale dzis rano kupsko wylazlo z mojego kociaka. I powiem ze to jedna z najpiekniejszych i najbardziej wzruszajacych kup jakie widzialam :D Kociak sikal na lezaco ale kupeczke zrobil juz w pozycji normalnokociej, co mnie nieco zmartwilo bo naprezyl plecki :( Tak czy siak - jelitka dzialaja :dance2:
Na tym etapie kuracji pojawil sie z mojej strony blad - wczoraj caly dzien czekalismy na wyproznienie malucha - bezskutecznie. Nie pomyslalam ze potrzeba czystosci w kotach jest az tak wielka, wieksza niz bol - maluch wysiusial sie dopiero natychmiast po wlozeniu do kuwetki, nie chcial na ligninke ktora mial w tym celu wlozona do swego wiezienia :oops:
Jakie rokowania? Wet-pesymista powiedzial ze jak na zlamanie kregoslupa to stan kociaka jest optymistyczny. Daja mu szanse na powrot do zdrowia i normalne (lub w miare normalne zycie). Zaden z kilku wetow u ktorych bylam na konsultacjach nie mowil o konieczkosci usypiania malucha. Wszyscy mowia zeby walczyc wiec walczymy. Dzis jeszcze bede u jednego weta.
Pozostaje miec nadzieje ze wszystko bedzie ok. Decydujacy jest najblizszy tydzien....
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15824
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw maja 19, 2005 7:36

Liwio,

to sa dobre wiesci. Trzymam mocno kciuki caly czas

:ok::ok::ok:
:ok::ok:
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw maja 19, 2005 7:47

Liwio, widac u kotow - jak u ludzi: kregoslup nie taki grozny, jak gom maluja :wink:
Ciesze sie i trzymam kciuki, zeby bylo jak najlepiej :ok:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw maja 19, 2005 7:47

Liwio, bardzo mi przykro. Czasami upadek, nawet z niewielkiej wysokości kończy się bardzo żle. Dobrze że kotek ma tak dobrą opiekę.
Za dzielnego Krecika :ok:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Czw maja 19, 2005 8:08

Liwio bardzo mi przykro :( . Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: za szybki powrót do zdrowia Krecika.
Pozdrawiam
Iburg

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw maja 19, 2005 8:11

Mocno trzymam kciuki i wierze w zdolności regeneracyjne kociaka.
Zdrowiej Kreciku :ok:

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 85 gości