Slowa mojej mamy
Serdecznie dziekuje za pomoc, jaka dostalam. Koteczka z garazu jest juz wysterylizowana, w poniedzialek ja odbieramy

i bedziemy przysposobiac do zycia w domu a pozniej szukac dla niej dobrego domku.
Nie mozna jej wypuscic w to samo miejsce bo znowu zamieszka w garazu
W kolejce do sterylki czekaja zamkniete w mojej piwnicy (ich sprawa byla opisywana w watku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=16809&start=0) kotki, ktore sa juz tak udomowione, ze nie nadaja sie do zycia na wolnosci, sa zbyt ufne, a niestety wskutek kratowania okolicznych okienek piwnicznych nie maja gdzie sie schronic
Pomoc, ktora kochani od Was otrzymalam umozliwila mi wreszcie zakup zapasu na kilka dni puszeczek, podrobow, makaronu, chrupek i karmy oraz oddanie zaleglych dlugow za te pokarmy

Od pewnego czasu nie mialam srodkow na karmienie moich podopiecznych, nie spalam po nocach zamartwiajac sie...
Dokarmiam tez bezdomne pieski, lecze koty. Ostatnio wyrywalam bezdomnemu Kajtkowi zeby (staruszek) - Ma sie juz dobrze, je, przybral na wadze, wszystko sie zagilo

Znalazlam i leczylam niedawno zamknietego w innej piwnicy (ok 3 tyg az do chwili znalezienia go) rannego Zwirka, ktory, dzieki forum znalazl dobry domek w Gliwicach, oraz wiele innych chorych, polamanych kotkow.
Wet, do ktorego chodze z dziczkami zna mnie juz i na szczescie stosuje znizki na drobne zabiegi i leki
Gdy wroci moj syn, pozycze od niego cyfrowke i porobie nocne zdjecia moich podopiecznych a jojo zamiesci na forum
Gdyby ktos chcial sie ze mna przejsc i zobaczyc, chetnie zapraszam (po godz. 21.00)
Raz jeszcze dziekuje za uratowanie zycia moim podopiecznym, a tym samym dodanie otuchy mnie, gdyz nie potrafie sobie wyobrazic, ze do nich nie pojde i pozostawie bez opieki.
Serdecznie pozdrawiam
MaK