Fryga już w nowym domu u Melby

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 21, 2005 10:11

Co się z ludźmi dzieję???
Przecież trzeba sobie zdawać sprawę że adopcja jakiegokolwiek zwierzęcia to jak małżeństwo - na dobre i złe, w bogactwie i biedzie, w zdrowiu i chorobie - do cholery.
Przecież zwierz to nie automat ze zdalnie sterowanym uśmiechem.
Czy ludzie biorąc zwiarze nie zdają sobie z tego sprawy????
Kasiu, tulę mocno.
Domki znajdą się na pewno.
A ci którzy koty oddają z tego powodu że te nie sikają po nóżkach ze szczęścia na ich widok to poprostu nie zasłużyli na nie i tyle.
Bo kot to nie pluszak, trza sobie zasłużyć na jego miłość, i biorąć kota terzeba o tym wiedzieć.

koteknaplotek

 
Posty: 408
Od: Czw lip 15, 2004 14:09

Post » Pon lut 21, 2005 10:13

http://www.mrau.pl/

Podoba mi się ten tekst z pierwszej strony i jest bardzo a propos :)

koteknaplotek

 
Posty: 408
Od: Czw lip 15, 2004 14:09

Post » Pon lut 21, 2005 10:19

Z rozmowy na gg przed chwila wynika, ze kotka je, pije, chodzi do kuwety ale izoluje sie od ludzi...
Nic nie rozumiem... taka przylepa niesamowita...taka mruczanka... :(

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lut 21, 2005 10:21

Czasu więcej, czasu i cierpliwości potrzebuje :(

@sica

 
Posty: 817
Od: Śro lip 07, 2004 12:12
Lokalizacja: Kraków, stara Nowa-Huta

Post » Pon lut 21, 2005 10:28

Kasia D. pisze:Z rozmowy na gg przed chwila wynika, ze kotka je, pije, chodzi do kuwety ale izoluje sie od ludzi...
Nic nie rozumiem... taka przylepa niesamowita...taka mruczanka... :(

Jeśli piszesz, ze dostawała jakies zastrzyki i chorowała to moze dlatego sie chowa?
Kurczę, strasznie mi żal wszystkich twoich "zwrotów" :(

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 21, 2005 11:32

Bardzo to przykre...przecież kot jako istota bardzo wrażliwa potrzebuje czasu...nie potrafię zrozumieć takiego postępowania, smutno :(
Trzymaj się.
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 21, 2005 12:32

Przykre... trudno mi to zrozumieć, tym bardziej, ze moja Balbina do dziś ma zwyczaj izolowac się od ludzi... ten typ po prostu tak ma. I dobrze! jakby we trzy siedziały mi na głowie i zawodziły, żeby się z nimi w kółko bawić, to chyba bym zwariowała... a tak chociaż jedną mam normalną ;)))
a może ona się czegoś wytraszyła? Może nie lubi być sama? Koty to stworzenia o subtelnej psychice...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 21, 2005 12:37

Aha, jeszcze cos przyszło mi do głowy... czasem na początku kot chce sie przypodobać nowym właścicielom, jast szczególnie miły, a potem zaczyna zachowywać się normalnie, czyli mniej wylewnie. Może im się nie spodobało. A może miała juz dosć tego głaskania i noszenia w kółko :evil:
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 21, 2005 13:20

Spróbuj :)
Przecież nie zaszkodzi :)
Obrazek
"Nie ma nikt takiej nadziei jak ja,takiej wiary w ludzi w cały ten świat!"

fuksia

 
Posty: 605
Od: Czw paź 07, 2004 20:00
Lokalizacja: Żory

Post » Pon lut 21, 2005 13:58

Ja od KasiD mam 3 moje Skarby i najdłużej przystosowywała się Terkotka...która 2-3 tygodnie spędziła w szafie śpiąc całymi dzieniami, a na jedzenie i kuwetkowanie wychodziła nocą. Mój TŻ kłądał przed szafą koc...sam kładł się na nim a głowę wsadzał do szafy opierając ją obok spiącej Terkotki na jej kocyku...i spali razem....
Wyobreźcie sobie jaki zastałam widok...wracam z pracy a tu sam eodnóża i brak głowy heheheh....

Teraz Terkotka wprawdzie kocha miłością wielką TŻta to do mnei też przychodzi na mizianie i ugniatanko...

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Pon lut 21, 2005 19:05

Kasiu co u kotków? Czy kicia jest juz u ciebie?

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Pon lut 21, 2005 19:34

Ufffff.........przyjechałysmy....
Ale po kolei: pojechałam na Mokotów, weszłam do mieszkania, pokazano mi kotke..... ropa w kącikach oczu, bordowe gałki oczne, wilgotny nos , na którym widac poczatki nadżerki...
Nic dziwnego, ze nie chciała się bawic ani mruczec tylko chowała do kanapy albo za sedes...
Gdy przyjechała do nich zaczeła kichac wiec poszli 3-4 razy na zastrzyki do weta i koniec. Teraz już nie mimo iz kotka nie była doleczona. Matka, która jest pielęgniarką zapuszczała jej tylko do oczu gentamycyne...
A Fryga źle się czuła i nie miała ochoty na zabawe. Więc nie spełniła nadziei w niej pokładanych... :?

Prosto z drogi pojechałam do wetki. Kotka dostała antybiotyk i cos przeciwzapalnego. Teraz siedzi przy kaloryferze a Junior pilnuje jej :roll:

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lut 21, 2005 19:38

Biedna Frygusia, tyle z tego dobrego ze zadzwonili do ciebie żebys ja odebrała a nie pozbyli sie jej w inny sposób. Śle dla niej głaski i miziaczki. Zdrowiej Frygusiu. Kasiu tulę mocno

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Pon lut 21, 2005 21:11

Kasiu, skoro tak o nią "zadbali" to wiesz już, że nie masz czego żałować - ta adopcja nie była po prostu zbyt szcześliwa :? Bardzo mi przykro z powodu wszystkich kotków, które do Ciebie wróciły, ale wierzę, że po chwilowej "załamce" zwaweźmiesz się i znajdziesz im dobre domki. Trzymaj się Kasiu! :D

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Pon lut 21, 2005 22:06

szkoda kota dla takich ludzi :evil:

Iwona

 
Posty: 12816
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paulusek, puszatek i 180 gości