Dziekuję Wam wszystkim za ciepłe powitanie
Przy okazji mam jeszcze jedno pytanie - jak zdobywacie Frontline.
Maksio przyszedł do nas dość mocno zapchlony a w międzyczasie był jeszcze mały rudzik dla ktorego szukałam domu - koszmarnie zapchlony, dosłownie wszystko się na nim ruszało. No i troche się rozbiegło po domu
Walczyłam z cholerstwem różnymi sposobami, jednak ostatecznie najskuteczniejszy okazał sie Frontline spray ktory dostałam od... znajomej. Od weta nie mogłam się jakoś tego doprosić - dostawałam jedynie jedorazowe dawki w strzykawkach, czegoś co rzekomo frontlinem miało być, a po czym pchły czuły się całkiem dobrze. Moje uwagi, ze toto nie skutkuje pan wet skwitował stwierdzeniem "widocznie nie zadziałało" i dalej niespecjalnie się kwapił zeby dać więcej w oryginalnym opakowaniu. Nie bardzo rozumiem przyczyny jego zachowania. Potraficie to wytłumaczyć?
Czy gdzieś można zamówić frontline bez pośrednictwa?