Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 03, 2016 16:40 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Nie chcę byś odniosła wrażenie że chcę na Ciebie naskoczyć - bo to absolutnie nie było moim zamiarem.
Zadałam moje pytania jako podłoże do rozważań - czego tak naprawdę spodziewasz się po kocie, jakie masz wizje tego i czy masz świadomość wrażliwości kociej psychiki.

Z jednej strony nie jest dobre (tak z zasady - bo bywają i bardzo szczęśliwe zakończenia takich decyzji) branie kota pod wpływem chwili, emocji, bez zastanowienia - o ile sytuacja nie jest podbramkowa.
Z drugiej - nadmierne roztrząsanie sprawy, poszukiwania kota wymarzonego (bez brania pod uwagę że nie jest to coś trwałego), wisząca nad głową obawa związana z wizją kota znerwicowanego (cokolwiek wtedy Ci się jawi jako ta przerażająca wizja) - to też nie do końca jest dobre.

Musisz mieć też świadomość że każdy najbardziej wychuchany domowy pupil może posypać się psychicznie (im więcej tego wychuchania tym jest to ryzyko większe) - w sytuacji choćby uciążliwego i hałaśliwego remontu za ścianą. Albo choroby. Albo z genów będzie taki nadwrażliwiec. Albo zmieni się jakoś sytuacja w domu i on to odchoruje.
Kiedyś wróciłam do mieszkania i jeden z moich kotów siedział przerażony na krześle.
Nie chciał z niego zejść, nie spał tylko siedział i się gapił na granicy paniki w przestrzeń.
Po długich dedukcjach okazało że się boi.... czarnej skarpety mojego syna leżącej pod łóżkiem.
Odgrywanie scen jej wyciągania i teatralnego rozdeptania a potem wyrzucenia pozwalało Małemu skorzystać z kuwety i trochę pochodzić po mieszkaniu na ugiętych nogach. Ale po kilku minutach lęk wracał i Mały wracał na swoje krzesło. Gdzie nauczył się spać na siedząco.
Przeszedł pełną diagnostykę, wylądował na lekach.
Z czasem lęk się wyciszył, stał się taki do przeżycia.
Ale do samej śmierci na widok czarnego czegoś co mu mignęło w polu widzenia - wpadał w panikę. Czarne skarpety nie miały wstępu do naszego mieszkania.
Do czasu zaistnienia sytuacji był okazem zrównoważenia, odwagi, charakteru i miziowatości.

I tu nie było co się zastanawiać - poradzę sobie ze znerwicowanym kotem czy nie. To mój kot, ma problem, cierpi - walczymy. A z tym z czym walczyć się już nie da - godzimy się i mamy nadzieję że będzie lepiej :)

Jednak branie kota z nastawieniem - jak się trochę psychicznie posypie to ja sobie z nim rady nie dam - to prosta droga do doprowadzenia do kociej nerwicy ;)
I ludzkiej też.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 03, 2016 17:50 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Widzę, że masz duże zacięcie do znalezienia kota bezproblemowego. Jedynym znanym mi sposobem zagwarantowania sobie z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że adoptowany kot będzie bezproblemowy zarówno psychicznie, jak i zdrowotnie przynajmniej w pierwszym okresie po adopcji, jest adopcja dorosłego miziaka (w Twoim przypadku - z dwóch) z DT, gdzie siedzi już od dłuższego czasu i jest przyobserwowany zdrowotnie na wszelkie sposoby.

Kociaki mogą nieść ze sobą wszelkie problemy, poczynając od zmian charakteru w okresie dorastania, kończąc na wadach genetycznych, które nie pozwolą im dożyć dorosłości.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Czw lis 03, 2016 18:42 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Blue pisze:Mały wracał na swoje krzesło. Gdzie nauczył się spać na siedząco.
Przeszedł pełną diagnostykę, wylądował na lekach.

Z czasem lęk się wyciszył, stał się taki do przeżycia.
Ale do samej śmierci na widok czarnego czegoś co mu mignęło w polu widzenia - wpadał w panikę.

Jednak branie kota z nastawieniem - jak się trochę psychicznie posypie to ja sobie z nim rady nie dam - to prosta droga do doprowadzenia do kociej nerwicy ;)
I ludzkiej też.


Strasznie mi przykro z powodu tej historii :( Zachodzę w głowę, z czym mogła mu się skojarzyć zwykła, czarna skarpeta? Ech, a tyle jest filmów, gdzie ludzie dla zabawy straszą kota np. ogórkiem... :/ Mam nadzieję, że potem one wracają do siebie.

Może faktycznie trochę zbyt śmiertelnie poważnie do tego podchodzę, ale wolę tak niż za lekko. :) W najgorszym wypadku będę się z siebie sama śmiać, że tak strasznie przeżywałam adopcję kota, hihi ;)

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Czw lis 03, 2016 18:54 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Koniczynka47 pisze:Tak naprawdę kluczowe znaczenie mają geny, socjalizacja i wychowanie również, ale jeśli genetycznie kot jest lękliwy/niestabilny emocjonalnie to jest wielkie prawdopodobieństwo, że będzie zanieczyszczał na podłożu stresowym niezależnie od prawidłowości i wszelkich starań w odchowie.
Rozmawiałam swego czasu z kilkoma behawiorystami (np. dr Iracka) i mówiła, że w niektórych rasach jest już z tym niemały problem.
Hodowcy nie zawsze informują o "śmierdzących" problemach, jakie sprawiają ich koty hodowlane i nie wykluczają ich z hodowli (np. kiedyś dawno temu w Persach prowadzono taką selekcję)..


Nie miałam pojęcia, że bywają koty już genetycznie zaprogramowane na lęk :( To okropne :( Tylko piszesz, że niektóre rasowce tak mogą mieć, ale np.u europejczyka taka przypadłość nie powinna mieć miejsca, bo natura sama selekcjonuje jego geny? Piszę w sposób uproszczony, ale na wolności taki kot nie przeżyłby długo, więc nie przekazałby swoich genów, prawda?

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Czw lis 03, 2016 19:48 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

To jak funkcjonuje kot wolnożyjący a to jak funkcjonuje kot w domu, to dwie różne sprawy (choć bywa często że się pokrywają).
Kot znerwicowany w domu, depresyjny, agresywny - może być szczęśliwym kotem wolnożyjącym (jeśli bytuje w miejscu w miarę bezpiecznym i przyjaznym kotom). Ma aktywność, ruch, odpowiednią ilość bodźców, możliwość wyżycia się fizycznego, zmęczenia, kontakty z innymi kotami - i akurat temu kotu jest to potrzebne do szczęścia.
I w drugą stronę - kot nie radzący sobie na wolności - czerpie z pobytu w domu pełnymi garściami.
Aczkolwiek ogromna większość kotów doskonale adoptuje się do przebywania tylko w mieszkaniu o ile człowiek ma świadomość potrzeb kota i dostarcza mu odpowiedniej ilości bodźców i aktywności oraz szanuje kocią naturę.

"Europejczyk" (rozumiem że chodzi Ci o nasze popularne koty wolnożyjące i domowe mieszańce) o którym piszesz to kot, na której istnienie człowiek ma ogromny wpływ, rozmnażane są koty które na wolności nie dałyby sobie rady, przekazywane są geny "jak leci" - silne koty wolnożyjące przegrywają często z zaopiekowanymi przez ludzi kotami o wiele słabszymi genetycznie. Koty giną nie dlatego że są mniej przystosowane do warunków - ale zabijają je samochody, wiatrówki, trutki. Porzucane są stale nowe koty domowe. Dolewana jest krew przypadkowych ras.

Też uważam że dla Ciebie najlepszy byłby stabilny emocjonalnie młody dorosły kot od doświadczonej osoby.

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lis 05, 2016 1:40 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Blue pisze:Też uważam że dla Ciebie najlepszy byłby stabilny emocjonalnie młody dorosły kot od doświadczonej osoby.


Zastanowię się nad tym, ale wpierw muszę ustalić, czy w mojej sytuacji to dobry pomysł :) Powtórzę to, co w innym wątku (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=177615): "jestem na etapie zbierania informacji, czy dorosły kot będzie się dobrze czuł w towarzystwie malucha. Oba będą w nowym miejscu, z nowymi ludźmi (mam na myśli siebie i męża; dzieci nie posiadamy :p) a ogromna różnica wieku może sprawić, że nie będą dla siebie wsparciem w tym ważnym okresie nowego życia. To tylko moje domysły, muszę zgłębić temat".

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Sob lis 05, 2016 10:12 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Blue pisze:Też uważam że dla Ciebie najlepszy byłby stabilny emocjonalnie młody dorosły kot od doświadczonej osoby.

Nie do końca "też", bo ja uważałam, że najlepszy byłby dorosły kot (a raczej dwa). Przy tym za dorosłego uważam co najmniej 2-letniego, a zakres dorosłości (nie - starości) rozciąga się gdzieś do 14 roku życia kota lub nawet dalej (staruszków nie rekomendowałam oddzielnie, ale są to też fantastyczne koty, tylko że o nieco większym ryzyku problemów zdrowotnych już bezpośrednio po adopcji i później - to ryzyko jednak wcale nie musi się zmaterializować, są staruszki zdrowe jak rydze).

Kociczka33 pisze:Zastanowię się nad tym, ale wpierw muszę ustalić, czy w mojej sytuacji to dobry pomysł :)

Jeśli już przygarniasz malucha, to faktycznie powinnaś wziąć drugiego malucha. Natomiast ja osobiście uważam, że adopcja malucha (nawet tego pierwszego) i w ogóle adopcja kota do 1,5 r.ż. przez osobę oczekującą, że kot będzie zrównoważony i nie będzie wulkanem energii, to głębokie nieporozumienie i prosta droga do rozczarowania człowieka i kota.

Widziałam tylko dwa naprawdę spokojne młodziaki, były to kociaki z wadami serca, które okazywały się śmiertelne przed osiągnięciem dorosłości kota.

Dwukociakowość oczywiście pomaga kociakom na ADHD - w tym sensie, ze w większości rozładowują swoją energię na sobie nawzajem. Jednak nadal nie czyni zdrowych kociąt spokojnymi.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Sob lis 05, 2016 15:30 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Pisząc "kot spokojny/zrównoważony" nie miałam na myśli posągu, który całe dnie zdobi półkę, a kociaka który nie biega dzień i noc po lampach i nie zamęczy ragdolla swym nietopniejącym zapasem energii. :)

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Sob lis 05, 2016 19:31 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Ragdoll też będzie na początku kociakiem, czyż nie?
A żaden kot dorosły nie jest posągiem zdobiącym półkę, koty do późnego wieku maja fazy zabawowe.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Wto lis 08, 2016 15:52 Re: Kocięta 4 - 6 tygodniowe - czy dobrze jest adoptować?

Też prawda :D

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 268 gości