Ada, musisz wierzyć. Wiara przenosi góry, czyni cuda. Wiara pomaga. Mówię Ci to ja, życiowa pesymistka tracąca wiarę z byle powodu. Gdy szukałam, wierzyłam, uparłam się, że będe szukać choćby i do śmierci. Nie wiem, co mnie do takiego stanu doprowadziło, dzisiaj myślę, że pomogło mi ogromne psychiczne wsparcie, jakie otrzymałam na tym forum. Wiara innych spowodowała, że i ja uwierzyłam i nie zwątpiłam. Dzieliłam się moimi odczuciami, smutkami, przeżyciami. W zamian otrzymywałam wsparcie. Tę wiarę przekazuję Ci dzisiaj, niech Cię prowadzi do celu. Bo ja głęboko wierzę, że odnajdziesz Swojego Kota. On też chce, abyś go odnalazła. Dlatego kręci się w pobliżu.
To tylko kwestia czasu. Tez miałam okresy, kiedy na horyzoncie nie było ani jednego kota.
I w tym nieszczęściu masz wielkie szczęście, podobne do mojego. Tak jak ja szukałam pospolitej (oczywiście nie dla mnie) burej kotki, która (na szczęście), miała urwane ucho, co ją odróżniało od innych burych kotów, tak Twój Racuch ma takie umaszczenie, że każdy go dojrzy z daleka.

nieustannie.