Umierający kot - obie kicie URATOWANE!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 06, 2004 9:25

zgodzę się tutaj z Magdalą, niestety panuje jeszcze duża niewiedza i brak świadomości u ludzi w tym kierunku.Ja sama często o to oczywiście zaraz po ślubie!!! spotkalam się z głupimi pytaniami typu" co zrobie z kotam gdy zajde w ciązę, a wogole to juz teraz jest niebezpieczne bo będe bezpłodna :roll:
Niestety internetu wtedy nie było a z poblikacjami równiez bylo tak sobie.Ale ktoś mądry powiedział," kto pyta nie błądzi', dlatego przy okazji wizyty u weta, poprostu zapytalam.Zostałam uświadomiona, po czym wiedziałam juz jak odpowiadac na glupie - doslownie pytania.
Co do tej pani, trudno osądzać jej postepowanie nie znając do końca motywów które akurat nia kierowaly.Miejmy tylko nadzieję,że takich sytuacji będzie jak najmniej.I trzymam kciuki za koteczki, naprawde az załość człowieka bierze....mam nadzieję, że znajdą dom i wyjda z tego odrętwienia
Pozdrawiam.
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Wto lip 06, 2004 9:56

kulka pisze:jestem tam coddziennie

wracajac troche do tematu...
jak sie czuja kotunie ?
zaczely choc troszke jesc ?
czy dalej maja takie zimne cialko

bozz...no plakac mi sie zachcialo :(

i jak wyglada sprawa z domkiem dla nich ? jest jakas szansa, ze ktos je wezmie obie ? bo jak je sie rodzieli, to bedzie kolejny dramat
Ostatnio edytowano Wto lip 06, 2004 9:59 przez Cynia, łącznie edytowano 1 raz
dziekuje, ze moge sie w Ciebie wtulic
ObrazekObrazek

Cynia

 
Posty: 190
Od: Czw sty 15, 2004 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 06, 2004 9:57

strasznie szkoda tch kotów...
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lip 06, 2004 11:07

Mayo pisze:Jakby sobie zadała trud,to koty byłyby w rodzinach zastępczych lub w hoteliku,na czas znalezienia tychże.


Niestety, roznie z tym bywa.
I zazwyczaj nie jest tak rozowo jak by sie wydawalo.
Wciskanie komus kota na sile mija sie z celem - i nie jest w porzadku ani wobec tego kogos ani wobec kota i czesto konczy sie zle. O ile ktos taki do wcisniecia wogole sie znajdzie.
Hoteliki to dla dwoch kotow koszt cos kolo 50 zl dziennie.
W dzisiejszych czasach jest to dla niektorych wydatek przerastajacy mozliwosci.
Niestety - takie sa realia.
A wiele osob tak na prawde nie wie co sie dzieje w schroniskach.

Sama wiele lat temu byłam w podobnej sytuacji.Wtedy nawet wet.powiedział,że toxo u kota można stwierdzić dopiero po jego śmierci (!).Więc w obawie o zdrowie mającego urodzić się dziecka oddałam kota w DOBRE ręce,co nie powiem,wymagało trochę zachodu!


No i sama padlas ofiara mitow - tyle ze Ty mialas mozliwosc znalezenia dobrych rak lub/i mialas czas.
Do mnie napisala kiedys kobieta ktora maz postawil przed wyborem - albo oddaje koty do schroniska albo on je wywozi i wypuszcza na jakiejs wsi.
I co wtedy?

Toxo u zarazajacego kota (jest to krotki okres w jego zyciu) jak najbardziej mozna stwierdzic. W kale znajda sie oocysty, badanie krwi - takie jak u ludzi - stwierdzi aktywny lub niedawno przebyty stan zainfekowania tym pierwotniakiem.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 06, 2004 11:55

Cynia pisze:
kulka pisze:jestem tam coddziennie

wracajac troche do tematu...
jak sie czuja kotunie ?
zaczely choc troszke jesc ?
czy dalej maja takie zimne cialko


Niestety - do schroniska mogę pojechać dopiero ok. 14:30 :( A dodzwonić się nijak nie mogę :cry: Także w chwili obecnej nic nie mogę powiedzieć..

Cynia pisze:
i jak wyglada sprawa z domkiem dla nich ? jest jakas szansa, ze ktos je wezmie obie ? bo jak je sie rodzieli, to bedzie kolejny dramat


Na razie nijak nie wygląda. Niestety - nic się nie ruszyło ani dla jednej, a co dopiero dla obu:(

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 06, 2004 12:00

KarolkaM pisze: jesteście niesprawiedliwe,

A w każdym razie chyba nazbyt w gorącej wodzie kąpane - przecież tak naprawdę nic nie wiemy o tym, co tam dokładnie się działo :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 06, 2004 12:09

Kotka B zawsze byla i jest w goracej wodzie kapana , to samo mowi Kocur .
Q szkoda kotow .
Ostatnio edytowano Wto lip 06, 2004 13:03 przez Bomba, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lip 06, 2004 12:17

kulka pisze:Niestety - nic się nie ruszyło ani dla jednej, a co dopiero dla obu:(

:( :(
up, up dla smutnych dwoch koteczek
a poprzednia Wlascicielka nie rozmawiala z rodzina albo cos ?....zeby je jakos przechowac...
ech, pewnie glupie pytanie... jakby jej sie udalo cos znalezc, to by sie nie skonczylo schroniskiem :(
dziekuje, ze moge sie w Ciebie wtulic
ObrazekObrazek

Cynia

 
Posty: 190
Od: Czw sty 15, 2004 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 06, 2004 13:26

Wiecie, przesądy dotyczące kotów nie ograniczają się tylko do małych miasteczek. Moja znajoma ma trzy piękne koty po przejściach i jest w ciąży. Pierwsze zdanie mojej teściowej "I co ona teraz zrobi z tymi kotami?" (oczywiście nic nie zrobi, będzie przyzwyczajać do dziecka i nawzajem). I to mimo iż teściowa jest przeze mnie cały czas uświadamiana co do kotów i wydawałoby się, że wie na ten temat sporo. Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią sobie wyobrazić połączenia małe dziecko i kot.
Deli

Deli

 
Posty: 14602
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Wto lip 06, 2004 14:40

to ja powiem jak kotki bo właśnie wróciłam ze schroniska - jedna ta z białym krawacikiem dostała dopiero co kroplówkę, jest wycieńczona, druga tez słabiutka :( Jedna poszła do izolatki druga do kwarantanny.
Właściwie to ta kroplówka to tylko dlatego, że powiedziała Kulka, że może znajdzie się dom... gdyby nie to pewnie nie walczyliby o kotki
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lip 06, 2004 14:54

miki pisze:to ja powiem jak kotki bo właśnie wróciłam ze schroniska - jedna ta z białym krawacikiem dostała dopiero co kroplówkę, jest wycieńczona, druga tez słabiutka :( Jedna poszła do izolatki druga do kwarantanny.
Właściwie to ta kroplówka to tylko dlatego, że powiedziała Kulka, że może znajdzie się dom... gdyby nie to pewnie nie walczyliby o kotki

:crying:
ja wiem, ze byl powod oddania tych koteczke, ja staram sie zrozumiec.............choc wcale mi sie to nie udaje.... :evil:
no slow mi brakuje po prostu
dziekuje, ze moge sie w Ciebie wtulic
ObrazekObrazek

Cynia

 
Posty: 190
Od: Czw sty 15, 2004 11:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 06, 2004 14:55

Strasznie mi przykro :(
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lip 06, 2004 15:00

O rany.... :( nie chcę krakać, ale to niestety nie wróży nic dobrego.Chyba,że szybciutko znajda domy.Trzymam mocno kciuki.
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Wto lip 06, 2004 15:00

dziewczyny, a moze zamiast dyskutowac o powodzie oddania kocic poszukamy im domow?. Bo dyskusja w tej chwili w niczym kotom nie pomoze
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto lip 06, 2004 15:19

Boze, jak tak mozna... Pomijajac wszystkie mozliwe okolicznosci, to jednak jest bezdusznosc. No, ale moze nikt kobiecie nie powiedzial, ze schronisko to najgorsze wyjscie?

A tak na fali dyskusji o toxo - ciagle brakuje rzetelnej informacji na ten temat. Ja boje sie koci dawac miesa, ale teraz, kiedy ma maluszki, bedzie chyba potrzebowala czegos bardziej kalorycznego (i moze nauczy sie jesc surowe mieso). Tylko, ze mam pewne watpliwosci - moj weterynarz twierdzi, ze mrozenie miesa zabija pierwotniaki, jesli jest przeprowadzane w temp. -70 stopni... :? :?: Mimo, ze w moim domu rodzinnym zawsze byly kocieta, nie mam przeciwcial. No a chcialabym miec pewnosc, ze bede miec zdrowe dzieci. I ciagle mam watpliwosci - dawac to mieso czy nie. Paskuda na gotowane zaczela krecic nosem. :(

Mru Mru

 
Posty: 161
Od: Pon gru 22, 2003 14:08
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DanielGek, Google [Bot], puszatek i 106 gości