milusza pisze:Moj kotek z pewnością nie jest w ciąży, bo nie wychodzi z domu. Chcialam uniknąć sterylizacji, bo podobno kotki tracą wtedy swój ,,charakter"...robią sie smutne i mniej radosneprzynajmniej o takiej opini słyszałam. A mój kociak jest małym szaleńcem i za to go kocham
Dlatego też postanowiłam faszerować ją tabletkami
![]()
czy ta obiegowa opinia o ,,smutnym kociaku" po sterylizacji ma jakies odzwierciedlenie w rzeczywistości?
Nie wiem kto Ci takich głupot nagadał


Nie znam zadnej wysterylizowanej kotki, która by utraciła swój "charakter". Może ten mit bierze się stąd, że koty (kocury i kotki) kastruje się kiedy kończy się ich okres dojrzewania - a więc dzieciństwa i ich charakter się trochę uspokaja z racji wieku. Choć to też nie jest regułą, moja najmłodsza koteczka Niespodzianka, cholernik z ADHD jest taka sama jak była przed sterylką (w kwietniu). A ja liczyłam na to, że odrobinę się uspokoi

Podawanie hormonów jest naprawdę niebezpieczne. Prowadzi do ropomacicza i guzów sutka. Moja ukochana Mysza umarła przez raka sutka (przerzuty do płuc), mam do siebie wielki żal, że przez pierwsze dwa lata nie wysterylizowałam jej, a podawałam hormony albo po prostu pozwalałam na ruje...