kamari pisze:uszkodzenie kręgosłupa
Złamania, zwichnięcia i inne urazy kręgosłupa, które da się operacyjnie ustabilizować, zmniejszyć ucisk na rdzeń kręgowy- naprawdę warto operować. Najlepsze efekty i największy sens ma operacja przeprowadzona jak najszybciej od wypadku, liczą się godziny. Przyjmuje się, że najefektowniejsze są operacje przeprowadzone w ciągu 24 godzin od urazu. Potem z każdym dniem szanse na dobry efekt operacji maleją. Ważne, żeby operację przeprowadzał lekarz z doświadczeniem, a takich niestety jest mało. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że przy urazach neurologicznych nawet najlepszy lekarz nie jest w stanie ocenić w 100% szans na powodzenie leczenia. Czasem mimo okropnie wyglądających złamań, czucie i odruchy wracają po operacji, ale bywa też tak, że dobrze rokujący zwierzak nie wraca do sprawności. Są zwierzęta, które zostały skreślone przez najlepszych specjalistów a po leczeniu i rehabilitacji chodzą i biegają jakby nigdy nic się nie stało. Nawet, jeśli operacja nie przyniesie poprawy w poruszaniu, ustabilizowanie urazu i zmniejszenie ucisku na rdzeń ma duże znaczenie- rdzeń kręgowy odpowiada również za funkcjonowanie narządów, a więc np. ruchy jelit, krążenie w sparaliżowanych kończynach (a lepsze krążenie=szybsze gojenie się ewentualnych otarć). /Moja sparaliżowana Bazylia nie czuje pragnienia-prawdopodobnie przyczyną jest właśnie uszkodzenie rdzenia kręgowego./
Po leczeniu operacyjnym (bez niego również!) bardzo ważne są leki i rehabilitacja. Rehabilitacja to nie tylko masaże łap, ale też elektro, magneto i laseroterapia (w większych miastach są gabinety rehabilitacyjne dla zwierząt domowych). Bardzo dobrze sprawdza się bieżnia wodna (to nie to samo co ''luźne'' pływanie, na bieżni tylne łapy pracują, przy normalnym pływaniu-prawie wcale), ale koty trudno namówić do bieżni.
Z moich obserwacji wynika, że w domowej rehabilitacji bardzo pomaga legowisko magnetyczne. W warunkach domowych, oprócz masaży, ważne jest również bierne ćwiczenie wstawania( z siadu), wymuszane ruchy chodzenia (przez szczypanie opuszków łap u postawionego i podtrzymywanego kota), utrzymywanie łap w pozycji stojącej. Pomocne są powierzchnie o różnej strukturze (np. skrzynia z piaskiem, z gumowa mata, dywan/wykładzina itp. Świetnie sprawdza się wysoka trawa i gruba warstwa śniegu (ale śnieg to bardziej z psami).
Czasem na efekty leczenia czeka się kilka tygodni, a czasem miesięcy. Połączenia nerwowe regenerują się bardzo długo, czasem nawet ponad pół roku.
Zwierzęta rehabilituje się trudniej niż ludzi. Sparaliżowany kot nie marzy, że kiedyś pobiega po plaży w świetle zachodzącego słońca, nie pamięta, że kiedyś chodził na czterech łapach, nie rozumie sensu nudnych zabiegów i ćwiczeń. Zwierzęta momentalnie godzą się z kalectwem i uczą poruszać na dwóch łapach, dlatego często jest tak, że kot może i potrafi chodzić na czterech łapach ale zasuwa na dwóch, bo tak jest już dla niego wygodniej/prościej/szybciej.