Super...kurczę...takich wetów to tylko powystrzelaćagula76 pisze:dzis nie spałam cała noc....cos nie dawalo mi spokoju ...z samego rana udalam sie do molickich dąbrowa górnicza....zrobiono rtg...okazalo sie ze moj wet ,,leczy" juz kolejny tydzien noge w ktorej doszlo znow do przemieszcenia sruby...malo tego nie widzi na zdjeciu wogole kawalka kosci...sprawa wyglada brzydko..te odlezyny to efekt nieumiejetnych opatrunkow...jutro decyzja...albo jest cos do uratowania albo amputacja:(:(:(

A w ogóle to jest ciekawa sprawa, jak weci chętnie operują...kilka dni temu ostatecznie zdjęłam opatrunek z usztywnieniem koteczce ze zlamaną łapką (ostatecznie, bo ona sobie ten opatrunek sama zdejmowala, ona zdejmowała a ja robiłam od nowa i tak przez 4 tygodnie z 10 razy

To bylo chyba dość "łatwe" złamanie, przednia łapka, obie kości złamane jak zapałki, ale bez skręcenia, dawało sie ręcznie ustawić. Pierwsze co uslyszałam po RTG, to operacja i gwóźdź doszpikowy. Nie zgodziłam sie, bo wlaśnie balam sie dokladnie takich powiklań jak u Twojego kotka, oraz zakażenia kości, o które przy takiej otwartej przez kilka tygodni ranie, podczas upałów, bardzo latwo.
Zrosło sie chyba prosto (chyba bo na razie tam jest zgrubienie na zroście...ale nóżka wygląda na prostą). Ale nawet jeśli nie będzie calkiem prościutka, to to jest mała cena za uniknięcie kilku tygodni cierpienia.