Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 20, 2012 5:15 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Wydaje mi się, że przede wszystkim warto stworzyć listę kwestii, które taka umowa powinna regulować plus ewentualny szkielet do wstawiania tam zapisów. Projekt MariaD dotyczył płatnego DT, ale, jak rozumiem, został tu wstawiony jako obiekt ewentualnych przeróbek.

To ja proponuję:
1. Opis: stanu zwierzęcia (wg wiedzy własnej) i wykonanych zabiegów medycznych oraz posiadanej dokumentacji medycznej do chwili przekazania.
2. Określenie, kto łoży na potrzeby bieżące kota.
3. Określenie, kto podejmuje decyzje związane z leczeniem kota oraz kto i w jakim stopniu je finansuje.
4. Określenie, kto: zamieszcza ogłoszenia adopcyjne, weryfikuje domy, podejmuje decyzje o adopcji i odpowiada za przekazanie kota do domu stałego.
5. Katalog sytuacji, w których kot a) wraca do Przekazującego b) Przekazujący traci wpływ na losy zwierzęcia.Tu jest miejsce na zabezpieczenie się przed złą wolą lub niedbalstwem.
6. Określenie czasu trwania umowy oraz sytuacji, kiedy może ona zostać rozwiązana (wypadki losowe).
7. Inne zapisy końcowe.

Gibutkowa: z realiów - 4 miesiące to szmat czasu. Część moich tymczasów była u mnie krócej :? . To, ze problematyczna sytuacja rozwiąże się za 4 miesiące, może kogoś nie ratować. A jeśli przekazujący olał jakiś zapis umowy, to jaka pewność, ze przyjmie kota 8O ?

Inna sprawa: czy ja, jako DT, oddam żywą, czującą, potrzebującą istotę osobie, która wykazała się nieposzanowaniem umowy, lekceważeniem lub mnie olewa? Innymi słowy - Przykazujący proponuje byle jakie DSy, nie zgadzamy się i co? Na mocy umowy oddaję kota, skoro wiem, że zaraz trafi do byle jakiego DS?? Albo oddam kota komuś, kogo przerasta zrobienie ogłoszeń? No ja nie oddam. Poprzeklinam, ale nie oddam.

Niestety, sytuacja DT i Przekazującego nie jest i nie będzie równa - wkład DT jest na ogół natychmiastowy i faktyczny, kot musi mieć co jeść, gdzie spać, kuwetę. Wkład Przekazującego jest częstokroć deklaratywny - a jeśli się nie wywiąże z obietnic wsparcia to co?

Należy weryfikować DT, i te odległe nowe i te stare, znane. Osobiście lub przez zaufanych pośredników. Monitorować los kota. Sama umowa tu niczego nie załatwi - tym bardziej, że wobec czyjejś złej woli wyegzekwowanie jej zapisów będzie żmudne.

A, nie wspomniałam o karze umownej, ale Mulesia mnie wyręczyła - oczywiście, że nie. W życiu.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 20, 2012 5:43 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Gibutkowa pisze:
Ja to rozumiem dlatego napisałam że po pierwsze jest to umowa mająca na celu "odstraszenie" złych DT.


A co jeśli odstraszy dobre DT ? ( albo kandydatów na DT - dobre )
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lip 20, 2012 5:49 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

mam podobne zdanie do Alix76 - umowa powinna określać wzajemne prawa i obowiązki, przy czym "wzajemne" jest kluczowym słowem.
I co najważniejsze oddający kota na DT musi się losem tego kota interesować, bez zainteresowania żadna umowa nie pomoże.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 20, 2012 7:14 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:Należy weryfikować DT, i te odległe nowe i te stare, znane. Osobiście lub przez zaufanych pośredników. Monitorować los kota. Sama umowa tu niczego nie załatwi - tym bardziej, że wobec czyjejś złej woli wyegzekwowanie jej zapisów będzie żmudne.

I to jest clou całej sprawy.

1. Zweryfikować DT osobiście lub przez zaufaną osobę PRZED przekazaniem kota.
2. Usiąść z DT (można poustalać via net/telefon) i spisać na kartce najważniejsze rzeczy: za co kto odpowiada, jakie obowiązki ma DT a jaki przekazujący (nie wierzę, że Przekazujący nie może się aktywnie właczyć w np. szukanie domu, robienie ogłoszeń, zrobienie zdjeć. To dla mnie minimum.).
3. Spisać DT z dowodu osobistego - przykład czym skutkuje wiara w oświadczenie ustne jest na tym forum.
4. Przekazać kota osobiście lub przez zaufaną osobę - przyklad czym skutkuje przekazanie kota przez przypadkowego kuriera niesprawdzonemu DT jest na tym forum.
5. Interesować się losem kota w DT - nie, nie w sensie pisania na wątku: "a co słychać u kotka?". Realnie. Telefonicznie. Przez kogoś z okolicy lub osobiście. To NIC nie kosztuje a pozwoli uniknąć rozczarowań, że to co było na początku jakoś się zmieniło na gorsze, bo DT dobrał n kotów lub drastycznie zmieniły mu się warunki a nie chce z jakiś powodow o tym pisać lub mówić.
O podszywaniu się "znanych" DT pod inne nicki i branie kotów na DT nawet nie wspomnę.

Bez tego nawet najlepszą umowę można wsadzić...
DS są sprawdzane, prześwietlane, a DT - bardzo często nie.
Wystarczy napisać na watku: "ja dam DT temu kotu" a już lecą serduszka i korony a przekazujący szczęśliwy, że może kota gdzies upchnąć nawet nie sprawdzi gdzie kot będzie.

Natomiast uważam, że umowa o DT powinna być podpisywana każdorazowo lub na jakiś okres czasu między fundacją a DT.

Fundacja ma inne możliwości niż osoba prywatna szukajaca DT dla kota - chociażby darmowe lub zniżkowe zabiegi w lecznicach, środki na karmę czy przechowanie awaryjne kota w razie czasowych problemów opiekuna.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39296
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 20, 2012 8:42 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:Wydaje mi się, że przede wszystkim warto stworzyć listę kwestii, które taka umowa powinna regulować plus ewentualny szkielet do wstawiania tam zapisów. Projekt MariaD dotyczył płatnego DT, ale, jak rozumiem, został tu wstawiony jako obiekt ewentualnych przeróbek.

To ja proponuję:
1. Opis: stanu zwierzęcia (wg wiedzy własnej) i wykonanych zabiegów medycznych oraz posiadanej dokumentacji medycznej do chwili przekazania.
2. Określenie, kto łoży na potrzeby bieżące kota.
3. Określenie, kto podejmuje decyzje związane z leczeniem kota oraz kto i w jakim stopniu je finansuje.
4. Określenie, kto: zamieszcza ogłoszenia adopcyjne, weryfikuje domy, podejmuje decyzje o adopcji i odpowiada za przekazanie kota do domu stałego.
5. Katalog sytuacji, w których kot a) wraca do Przekazującego b) Przekazujący traci wpływ na losy zwierzęcia.Tu jest miejsce na zabezpieczenie się przed złą wolą lub niedbalstwem.
6. Określenie czasu trwania umowy oraz sytuacji, kiedy może ona zostać rozwiązana (wypadki losowe).
7. Inne zapisy końcowe.

Gibutkowa: z realiów - 4 miesiące to szmat czasu. Część moich tymczasów była u mnie krócej :? . To, ze problematyczna sytuacja rozwiąże się za 4 miesiące, może kogoś nie ratować. A jeśli przekazujący olał jakiś zapis umowy, to jaka pewność, ze przyjmie kota 8O ?

Inna sprawa: czy ja, jako DT, oddam żywą, czującą, potrzebującą istotę osobie, która wykazała się nieposzanowaniem umowy, lekceważeniem lub mnie olewa? Innymi słowy - Przykazujący proponuje byle jakie DSy, nie zgadzamy się i co? Na mocy umowy oddaję kota, skoro wiem, że zaraz trafi do byle jakiego DS?? Albo oddam kota komuś, kogo przerasta zrobienie ogłoszeń? No ja nie oddam. Poprzeklinam, ale nie oddam.

Niestety, sytuacja DT i Przekazującego nie jest i nie będzie równa - wkład DT jest na ogół natychmiastowy i faktyczny, kot musi mieć co jeść, gdzie spać, kuwetę. Wkład Przekazującego jest częstokroć deklaratywny - a jeśli się nie wywiąże z obietnic wsparcia to co?

Należy weryfikować DT, i te odległe nowe i te stare, znane. Osobiście lub przez zaufanych pośredników. Monitorować los kota. Sama umowa tu niczego nie załatwi - tym bardziej, że wobec czyjejś złej woli wyegzekwowanie jej zapisów będzie żmudne.

A, nie wspomniałam o karze umownej, ale Mulesia mnie wyręczyła - oczywiście, że nie. W życiu.

No widzisz choćby ten punkt:
5. Katalog sytuacji, w których kot a) wraca do Przekazującego b) Przekazujący traci wpływ na losy zwierzęcia.
Ty przypisujesz wolę złego działania Przekazującemu (źle wybierze DS i takie tam) i piszesz o DT jako o tym któremu na kocie zależy, a Przekazujący chce się kota pozbyć. Moja wersja umowy (którą na pewno przerobię dzięki wskazówkom tutaj) ma zabezpieczyć powrót kota ze złego DT do Przekazującego. Kwestia długości tych 4 miesięcy - pytanie "po co Przekazujący oddaje kota, na którego dobru mu zależy do DT?". No po to że sam tym DT nie może być. Ile razy będąc DT dostawałaś "niespodziankę" pod drzwi od DS i zastanawiałaś się gdzie tą miauczącą niespodziankę trzymać - czy w lodówce czy w szafce czy w zlewie bo inne miejsca już były zajęte, albo po nocy obdzwaniałaś znajomych bo masz w domu PP a niespodzianka jest zdrowa choć nieszczepiona? Te 4 miesiące to czas na znalezienie nowego DT ew. DS. Jeśli Przekazujący ma zaprzyjaźnioną "sieć DT" może sobie pozwolić na skrócenie tego okresu np. do tygodnia. Bo często Przekazujący borykają się z problemem - coś się wydarzyło, DT oddaje kota i co? Z powrotem do schroniska ma trafić?

Jak widać obydwie wyszłyśmy z trochę złych założeń - ja przyznaję że w mojej umowie jest za mało zapisów dla dobrego DT, głównym jej celem jest uzyskanie możliwości natychmiastowego odbioru kota jeśli okazuje się że jest w DT źle traktowany, źle leczony (nie wchodząc natenczas w rozszerzenie tego tematu - również temat rzeka ;) ). Ja naprawdę wolę żeby taki DT odmówił podpisania umowy i nie wziął kota, niż żeby potem była tragedia zwierzęcia że trafił do DT do warunków schroniskowych albo gorszych. Są też DT, którym dałabym kota bez podpisania takiej umowy choć wiem że też niektóre DT zgodziłyby się podpisać taką umowę ze mną ale z kimś innym już niekoniecznie ;)

Według mnie Twoje złe założenie jest takie że każdy przekazujący to osoba która się chce pozbyć Problemu i nie zależy jej na kocie. Gdyby nie zależało to zostawiłaby go tam gdzie był - w schronisku, na ulicy, w lesie, w piwnicy itd. Również zakładasz że Przekazujący chce wyrolować DT i mu nie pomagać. Będąc DT zakładasz sobie ilość kotów które możesz przyjąć/utrzymać/ zaopiekować się. Będąc Przekazującym nie masz takiej możliwości do końca, bo przekazujesz do różnych DT więc w praktyce liczba kotów na "twojej głowie" to koty w kilku lub kilkudziesięciu DT. Powiedzmy że zakładam sobie ilość kotów których Przekazaniem się zajmuję na taką żebym mogła im wszystkim zapewnić testy przed wydaniem, podstawową wyprawkę, pokryć koszty przejazdu i mieć czas na zrobienie ogłoszeń. U nas (ja Ania i Ewelina) wygląda to tak że Przekazujemy koty do momentu kiedy jest właśnie to STOP bo jutro nie będzie za co zrobić zakupów, często odkładamy wizyty swoich zwierząt u wetów na późniejszy termin (wiele razy tak było), żeby mieć kasę na testy/przewóz zwierzęcia do DT, bo dla niego to może być żyć albo nie żyć w schronie. Co w przypadku gdy nagle ja jako Przekazujący który nie może być DT dostałby zwrotki (nie ze względu na brak pomocy tylko jakaś inna przyczyna) od kilku DT w ciągu jednego dnia/tygodnia? Może udałoby mi się na gwałt znaleźć jakieś tymczasowe tymczasy ale nie dla wszystkich. Nie miałabym innego wyjścia jak oddać koty z powrotem do schronu a to byłoby dla mnie niedopuszczalne. Stąd tez te zabezpieczenia czasowe.

Dobrym DT i dobrym Przekazującym w równym stopniu zależy na dobru kota - umowa, nawet ustna dzieli jedynie robotę między nimi (myślę że w sposób bardziej zgodny niż mniej). Sytuacja się komplikuje w przypadku par: złe DT - zły Przekazujący, dobry DT - zły Przekazujący, zły DT - zły przekazujący.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 20, 2012 8:59 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Przepraszam, Gibutkowa, bardzo się starałam równomiernie obciążyć odpowiedzialnością P i DT. Najwyraźniej nie wyszło, więc sformułuje pkt. 5 inaczej:

5. Katalog sytuacji, w których a) kot jest odbierany z DT b) Przekazujący traci wpływ na losy zwierzęcia.

Uznałam, że "wraca do Przekazującego" = "kot jest odbierany z DT"
Nie zakładam z góry złej woli żadnej ze stron, ponieważ wtedy nie podejmuje się wspólnych działań. Przyjmuję, ze "w praniu" mogą wyjść wcześniej nie znane okoliczności - niedbalstwo, lekkomyślność, olewactwo , słomiany zapał, zbieractwo itp. W tej sytuacji OBIE strony powinny mieć choćby teoretyczne zabezpieczenie, czy to odzyskania kota ze złych warunków czy to uwolnienia się od zobowiązań wobec niesolidnego partnera.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 20, 2012 9:03 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Zaznaczam do zapoznania się z tematem.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt lip 20, 2012 9:15 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:W tej sytuacji OBIE strony powinny mieć choćby teoretyczne zabezpieczenie, czy to odzyskania kota ze złych warunków czy to uwolnienia się od zobowiązań wobec niesolidnego partnera.

Pytanie jak to zapisać i kto o tym decyduje? Teoretycznie pierwszą sobą odpowiedzialną za kota jest Przekazujący i to on oddaje kota do DT do warunków jakie jemu odpowiadają, więc stąd zapisy ze strony Przekazującego. Jak zapisać w umowie "zabezpieczenie" dla DT nie dając jednocześnie złemu DT furtki do zatrzymania w złych warunkach kota? :roll:

Może zróbmy dwie listy potrzeb/oczekiwań - Przekazującego i DT? I zobaczymy gdzie się schodzą a gdzie jest tak że jedno może przystać na warunki drugiego bez uszczerbku dla siebie (np. zapis o ogłoszeniach - nie jest to finansowe obciążenie Przekazującego jedynie trochę czasowe a jest przejawem odpowiedzialności i na pewno sporym wsparciem DT)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 20, 2012 9:21 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

O kształcie umowy decydują jej strony :wink: - napisanie takiej, o jakiej tu rozmawiamy wymaga trochę świadomości obu stron. Ok, postaram się zrobić wish list - tyle, że zupełnie inne będą oczekiwania początkującego DT "z przypadku" a inne doświadczonego i samodzielnego.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 20, 2012 9:23 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Gibutkowa pisze:Może zróbmy dwie listy potrzeb/oczekiwań - Przekazującego i DT? I zobaczymy gdzie się schodzą a gdzie jest tak że jedno może przystać na warunki drugiego bez uszczerbku dla siebie (np. zapis o ogłoszeniach - nie jest to finansowe obciążenie Przekazującego jedynie trochę czasowe a jest przejawem odpowiedzialności i na pewno sporym wsparciem DT)



dobry pomysł :ok:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt lip 20, 2012 9:25 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:O kształcie umowy decydują jej strony :wink: - napisanie takiej, o jakiej tu rozmawiamy wymaga trochę świadomości obu stron. Ok, postaram się zrobić wish list - tyle, że zupełnie inne będą oczekiwania początkującego DT "z przypadku" a inne doświadczonego i samodzielnego.


ale to zawsze pomoże w stworzeniu wzoru umowy którą można modyfikować wg potrzeb obu stron :ok:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt lip 20, 2012 9:28 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

MariaD pisze:
alix76 pisze:Należy weryfikować DT, i te odległe nowe i te stare, znane. Osobiście lub przez zaufanych pośredników. Monitorować los kota. Sama umowa tu niczego nie załatwi - tym bardziej, że wobec czyjejś złej woli wyegzekwowanie jej zapisów będzie żmudne.

I to jest clou całej sprawy.

1. Zweryfikować DT osobiście lub przez zaufaną osobę PRZED przekazaniem kota.
2. Usiąść z DT (można poustalać via net/telefon) i spisać na kartce najważniejsze rzeczy: za co kto odpowiada, jakie obowiązki ma DT a jaki przekazujący (nie wierzę, że Przekazujący nie może się aktywnie właczyć w np. szukanie domu, robienie ogłoszeń, zrobienie zdjeć. To dla mnie minimum.).
3. Spisać DT z dowodu osobistego - przykład czym skutkuje wiara w oświadczenie ustne jest na tym forum.
4. Przekazać kota osobiście lub przez zaufaną osobę - przyklad czym skutkuje przekazanie kota przez przypadkowego kuriera niesprawdzonemu DT jest na tym forum.
5. Interesować się losem kota w DT - nie, nie w sensie pisania na wątku: "a co słychać u kotka?". Realnie. Telefonicznie. Przez kogoś z okolicy lub osobiście. To NIC nie kosztuje a pozwoli uniknąć rozczarowań, że to co było na początku jakoś się zmieniło na gorsze, bo DT dobrał n kotów lub drastycznie zmieniły mu się warunki a nie chce z jakiś powodow o tym pisać lub mówić.
O podszywaniu się "znanych" DT pod inne nicki i branie kotów na DT nawet nie wspomnę.

Bez tego nawet najlepszą umowę można wsadzić...
DS są sprawdzane, prześwietlane, a DT - bardzo często nie.
Wystarczy napisać na watku: "ja dam DT temu kotu" a już lecą serduszka i korony a przekazujący szczęśliwy, że może kota gdzies upchnąć nawet nie sprawdzi gdzie kot będzie.

Natomiast uważam, że umowa o DT powinna być podpisywana każdorazowo lub na jakiś okres czasu między fundacją a DT.

Fundacja ma inne możliwości niż osoba prywatna szukajaca DT dla kota - chociażby darmowe lub zniżkowe zabiegi w lecznicach, środki na karmę czy przechowanie awaryjne kota w razie czasowych problemów opiekuna.

Zgadzam się w 100% z MariaD. Żadna umowa nie zabezpieczy kota, jeśli DT nie jest sprawdzony. Wszystkie chyba dotychczasowe "wtopy" na forum wynikały nie z braku umowy, a właśnie z tego, że wysyłano kota w nieznane. Umowa powinna zabiezpieczać interesy - także finansowe - obu stron, regulować podział obowiązków wobec kota i odpowiedzialności. Aby umożliwić sobie odbiór kota można np. zachować książeczkę z n-rem chipa (wiem, że w Warszawie sprawa ułatwiona, bo chipy darmowe ;) ), a do DT przekazać kserokopię.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 20, 2012 9:35 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Gibutkowa pisze:Pytanie jak to zapisać i kto o tym decyduje? Teoretycznie pierwszą sobą odpowiedzialną za kota jest Przekazujący i to on oddaje kota do DT do warunków jakie jemu odpowiadają, więc stąd zapisy ze strony Przekazującego. Jak zapisać w umowie "zabezpieczenie" dla DT nie dając jednocześnie złemu DT furtki do zatrzymania w złych warunkach kota?

Trzeba wyjść od pytania: czyją własnością jest kot?

1. Jeżeli Przekazującego - to on decyduje i może odebrać kota w każdej chwili bez podania przyczyn.

2. Jeżeli współwłasność - to odebranie kota przez P moze być niewykonalne, gdyż zależy od woli DT jako współwłaściciela.

IMHO - jakbym miała wybierać wybrałabym punkt 1.
Ale wszystko zależy od zaufania pomiędzy dobrym DT a P. Przy braku zaufania to kot wogóle nie powinien trafić do DT. Wychodzimy przecież z założenia, że ani DT ani P nie działają w złej woli?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39296
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 20, 2012 10:18 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

Pkt. 1 ma sens, w moim odczuciu, o ile Przekazujący daje wkład finansowy/rzeczowy w utrzymanie kota. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mam kota na moim wyłącznym utrzymaniu a jest on czyjąś własnością. Pomijam kwestie płatnego DT.

Czego, jako DT, oczekuję od Przekazującego (na razie rozpatruję osobę fizyczną)?
- pełnej i prawdziwej informacji o okolicznościach znalezienia kota (bity? kontakt z chorobami zakaźnymi? itp.), jego stanie i zachowaniu;
- dołączenia dokumentacji medycznej, o ile takowa istnieje;
- określenia oczekiwań wobec mnie jako DT;
- określenia i dotrzymywania stopnia swego zaangażowania (finansowego i organizacyjnego) - może być = 0 ale to też chcę wiedzieć od początku;
- wspólnego ustalenia profilu przyszłego DS oraz skonsultowania (obustronnie) ewentualnego wyboru;
- wspólnego przygotowania planu B na wypadek, gdybym ja lub P. nie mógł dalej uczestniczyć w opiece nad kotem;
- reagowania na zgłaszane przez mnie problemy, w miarę posiadanych możliwości;

Oczywiście powyższe zakłada , że P. nie chce "pozbyć się" kota tylko być czynnym uczestnikiem wydarzeń.
Tak na szybko, pewnie coś jeszcze wymyślę :wink: . Nie bardzo tez sobie wyobrażam posługiwanie sie kserokopia książeczki zdrowia, ale czy chip na nazwisko Przekazującego nie jest już podstawa do odzyskania kota?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 20, 2012 10:25 Re: Przekazanie kota do DT, procedury, umowy, dobre praktyki

alix76 pisze:Pkt. 1 ma sens, w moim odczuciu, o ile Przekazujący daje wkład finansowy/rzeczowy w utrzymanie kota. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mam kota na moim wyłącznym utrzymaniu a jest on czyjąś własnością. Pomijam kwestie płatnego DT.

Czego, jako DT, oczekuję od Przekazującego (na razie rozpatruję osobę fizyczną)?
- pełnej i prawdziwej informacji o okolicznościach znalezienia kota (bity? kontakt z chorobami zakaźnymi? itp.), jego stanie i zachowaniu;
- dołączenia dokumentacji medycznej, o ile takowa istnieje;
- określenia oczekiwań wobec mnie jako DT;
- określenia i dotrzymywania stopnia swego zaangażowania (finansowego i organizacyjnego) - może być = 0 ale to też chcę wiedzieć od początku;
- wspólnego ustalenia profilu przyszłego DS oraz skonsultowania (obustronnie) ewentualnego wyboru;
- wspólnego przygotowania planu B na wypadek, gdybym ja lub P. nie mógł dalej uczestniczyć w opiece nad kotem;
- reagowania na zgłaszane przez mnie problemy, w miarę posiadanych możliwości;

Oczywiście powyższe zakłada , że P. nie chce "pozbyć się" kota tylko być czynnym uczestnikiem wydarzeń.
Tak na szybko, pewnie coś jeszcze wymyślę :wink: . Nie bardzo tez sobie wyobrażam posługiwanie sie kserokopia książeczki zdrowia, ale czy chip na nazwisko Przekazującego nie jest już podstawa do odzyskania kota?

Jeśli pokażesz wetowi ksero, to przecież dokładnie tak samo jakbyś pokazała oryginał ;) I W Boli i w mojej lecznicy na pewno nie byłoby problemu przecież? Tak naprawdę jeśli domagasz się oddania kota najpewniejszy jest chip + książeczka.
Przerabiałam to jak mnie kolejne zbieraczki oskarżały o kradzież kotów/psów :mrgreen:
Z tym że moim zdaniem, jeśli znam i sprawdziłam DT, to takie zabezpieczenie można pominąć.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 98 gości