» Sob cze 19, 2004 16:59
Jesteśmy, kota nie jest całkiem wybudzona jeszcze (u nas oddają w takim stanie otumanienia z nr. tel. do weta w razie jakby co), ma ogromną ranę na brzucholu, kaftanik co zrobiłam niepotrzebny chyba będzie bo ma kołnierz, zasikała cały transporter, wsadziłam ją do pudła po monitorze wyciełanego kocykiem coby nie chodziła bo jej to za bardzo nie wychodzi, do kuwety chyba i tak nie da rady na razie, niech leje na kocyk, jak co to wymienię.
Zęby nie usunięte, ale podobne nie jest źle z zębiskami u niej a już się wybudzała jak zaczęłli zaglądać jej w paszczę no i nie chcieli jej tej narkozy przedłużać (wet powiedział, że lepiej dla kota jak ma co jakiś czas krótkie narkozy niż jedna długa a ona i tak niedawno miała narkozę przy operacji oka).
O jedzenie się nie martwię, dostałyśmy saszetkę dla reknwalescentów, jutro troszkę tego i w poniedziałek też i na kontrolę.
Strasznie się rzuca w tym pudle, idę do niej
Piszę nieskładnie, ale jestem cała w szoku