WIECZÓR KOTA
Dzisiaj postanowiłam opisać wam jak wygląda wieczór Neko

.
Wieczór zaczyna się po dobranocce - trzeba wtedy pędzić ile sił w krótkich łapkach, bo Smoczek płacze! Pocieszanie płaczących Gadów jest przecież obowiązkiem każdego grzecznego kotka - trzeba przyjść, usiąść obok i patrząc się głęboko w oczy pomraukiwać... Może w końcu powie czemu płacze i kotecek będzie mógł go pocieszyć

? Duża twierdzi, że Smoczek płacze bo musi iść spać... a co gorsza, wcześniej musi się umyć [zwłaszcza zęby!]

. Na szczęście wszystki szybciutko się kończy i po 5 minutach w domu następuje błoga cisza

. Ale to nie znaczy, że można uciąć sobie drzemkę na krześle w pokoju Dużej.. To znaczy, że za chwilę będzie CZYTANKA

. W domu nie ma żadnego stworzenia, które ominęło by czytankę

. Wszyscy mamy swoje miejsca na łóżku - najpierw kładzie się Smoczek [zabiera prawie całą poduszkę tylko dla siebie

], później ja kładę się blisko-bliziuteńko, żeby też zmieścić się na poduszce

. Smoczek bardzo lubi mnie wtedy głaskać i słuchać jak mruczę.... następnie, w nogach łóżka [czyli blisko zapalonego akwarium

] siada Duża z książką. Na sam koniec przybiega ta wredna, kudłata - wskakuje na łóżko i kładzie łeb na nogach od Dużej. Duża czyta nam bajkę tak długo, aż wszyscy śpimy. Ostatnio są same fajne wierszyki - o Kotach-Piratach

. ja też kiedyś zostanę kotem-piratem... no, na razie ćwiczę na kradzieżach mięsa z talerza

.
Dzisiaj tylko Smoczek ładnie zasnął podczas bajeczki. ja leżę zwinięta w kłębuszek [na poduszce oczywiście

] i zastanawiam się co z sobą zrobić, a kudłata nie odstępuje Dużej na pół kroku - zbliża się burza, słychać odległe grzmoty i jest nam trochę źle... Duża mówi, żeby się nie bać i próbuje pocieszać nas mieloną wołowinką. Muszę przyznać, że takie próby nam zdecydowanie odpowiadają

.
A teraz uciekam schować się pod kołderkę, bo zaczyna błyskać co raz bliżej. Najlepiej mi będzie jak się przytulę do Smoczka [wiecie, że od grzeje jak piec? jest cieplejszy od kota!] i spróbuję to przespać

.