Na pewno sa zestresowane kompletna zmiana swojego zycia, ale glod bedzie silniejszy od stresu. Jak zostawisz jedzenie, to na pewno zniknie szybciutko, niech tylko Was nie bedzie w zasiegu wzroku. Powodzenia dla Was i dla "okoconej" kolezanki!
Jeszcze ich nie rozróżniam. Oswajamy się. Troszke fukają ale juz bez łapoczynów można je brać na kolana. Jak już tam trafią to cierpliwie znosza głaskanie. Jedzenie znika a w kuwecie był podwójny urobek.
Ja bym radziła nie zostawiać jedzenia, tylko przychodzić z michą i zabierać ją ze sobą przy wyjściu. Niech się maluchy uczą, że człowiek=papu Ja tak robiłam, z dość dobrym skutkiem. No wiadomo, że jakby strajk głodowy był, to nie, ale chyba nie jest tak źle
Maluchy super. Fuknięcia jeszcze się zdarzają ale juz je można miętosić Jedzeni ładnie znika i talerzyk zabieramy, kuwety pełna na okrągło i zaczynają demolować łazienke.
Ogłoszenia lecą pełną parą. Kilka osoób dzwoniło ale nie nadawali się nawet na pluszowego kotka. Pozdrawiamy całą rodziną rozszerzoną