Straszne to było...myślałam, że to zastrzyk i już...i pewnie by tak było, ale ona jeszcze walczyła i miałam przez to TAKIE wyrzuty sumienia:( a ona już żyły słabe miała, dwie pękły, jedna bo się wyrywała, po pierwszej dostała "głupiego jasia" i jeszcze druga poszła, bo takie zapadnięte i do serduszka wtedy dostała i już zasnęła. Okropnie to wygląda, oczy otwarte takie, jak zwierzę wypchane

Pierwszy raz usypiałam zwierzę...bardzo to przeżywam. Ale dobrze, że kicia sie nie męczy...tłumaczę sobie, że jakbyśmy jej dziś nie uśpili to by umarła z głodu za kilka dni a to jeszcze gorzej i nacierpiałaby się tylko...ale tak czy siak jest to bardzo trudna decyzja i straszne, straszne, straszne przeżycie.