kotx2 pisze:Kakaowinka pisze:No tak, oczywiście, tylko w tej sytuacji ludzi zamierzających zaadoptować kota będzie stale brakować. Jeżeli mamy ich zachęcić, musimy to zrobić na tej zasadzie. Wydaje mi się, że kiedy człowiek już zaadoptuje kota, zaczyna się do niego przywiązywać i potem już chce dla niego jak najlepiej.
niestety nie zawsze tak jest
Oczywiście, że nie zawsze, ale jakaś tam więź emocjonalna z reguły się pojawia. Załóżmy, że jakaś osoba, obejrzawszy plakat, postanawia zaadoptować kota. Wchodzi na forum, rejestruje się i zakłada temat (czy tam wątek). Zamiast od razu stawiać wymagania, lepiej ucieszyć się, zgodzić na adopcję, ale przy okazji zasugerować, że warto sterylizować koty, podać kilka wskazówek diety, ale na zasadzie wskazówek, a nie wymagań. Prawdopodobnie ta osoba będzie na początku będzie się starała wychowywać kota na swój sposób, ale jako, że już stworzyła konto, prawdopodobnie rozejrzy się trochę po forum. Rzadko kiedy ktoś wchodzi na forum tylko po to, żeby założyć wątek i wyjść, bo uwagę przyciągają bannerki. I tak łażąc po forum, rozmawiając o adopcji itp. dowie się szybko, jak właściwie zadbać o kota. Ludzie nie rodzą się odpowiedzialni lub nieodpowiedzialni. Zamiast oddawać w czyjeś ręce kota, dlatego, że jest odpowiedzialny będzie można stać się odpowiedzialnym, dlatego, że się zaadoptowało kota. Jeżeli jednak tzw. ,,chętny do adopcji'' padnie pod ostrzałem tysiąca pytań, zacznie się wycofywać, mając wrażenie, że nie sprosta zadaniu, a my stracimy szansę na kolejny odpowiedzialny dom. To efekt odwrotny do zamierzonego. Odpowiedzialności można się nauczyć tak jak wielu innych rzeczy na świecie, a miłość do kota wzmaga dodatkowo odpowiedzialność. Poza nielicznymi wyjątkami, jak mój sąsiad, który przyszedł do nas z workiem z czterema dwutygodniowymi kociakami i zagroził, że, jak nie weźmiemy, wyrzuci je na polną drogę (w dodatku obawiam się, że nie był to pierwszy miot; co zrobił z poprzednimi - wolę nawet nie myśleć


I ja nie zamierzam oddawać kota (na którego wydałam kilkaset złotych) osobie, która nie spełnia podstawowych warunków i ma w nosie potrzeby kota. Jeśli ktoś ma dostęp do internetu, to bez problemu dowie się, że np. nie można karmić kota resztkami ani Whiskasem.
No, w sumie racja, tylko, że ja wywnioskowałam, że na niektóre koty nie ma nawet miejsca w domach tymczasowych. Może się mylę?