Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fleur pisze:najlepiej chyba zbywać głupie docinki żartem. w ogóle, to zafunduj sobie taką koszulkę:
;P
baskann pisze:Ja bym naprawdę nie gadała o tym, próbowałam już ucinać dyskusję, ale ten temat wraca jak bumerang.
Odmieniec w rodzinie, nie dość , że 4 koty to jeszcze stara panna.
baskann pisze:Oni to twierdzą nawet, że mówią to z troski, żebym się później z ręką w nocniku nie ocknęła, bo będę coraz starszą starą panna
.
baskann pisze:W mojej rodzinie - bliskiej, nie było żadnego rozwodu i to nie ze względów religijnych czy ideologicznych, ale dlatego, że to naprawdę udane małżeństwa.
Jak sami twierdzą mam dobre wzorce.
Ja nie czuję się nieszczęśliwa bo mnie męczy jak stale ktoś za mną łazi , mnie to jakoś osacza i poddusza, albo może w przeszłości trafiłam na takich co to mnie wykańczali ciągłymi smsami, telefonami czy swoją obecnością. Może to jest dziwne, ale ja nie potrzebuję spowiadać się z niemal każdego swojego kroku i opowiadać o całym swoim dniu. Męczy mnie to.
baskann pisze:Ja nie czuję się nieszczęśliwa bo mnie męczy jak stale ktoś za mną łazi , mnie to jakoś osacza i poddusza, albo może w przeszłości trafiłam na takich co to mnie wykańczali ciągłymi smsami, telefonami czy swoją obecnością. Może to jest dziwne, ale ja nie potrzebuję spowiadać się z niemal każdego swojego kroku i opowiadać o całym swoim dniu. Męczy mnie to.
Trzy ciekawostki wynikające z przeprowadzonych badań:
* W więzieniach, w których zezwolono na posiadanie zwierząt , zaobserwowano znaczny spadek agresywności skazanych.
* Właściciele zwierząt domowych żyją dłużej i dłużej cieszą się zdrowiem. Sama obecność zwierzęcia i obserwowanie go obniża ciśnienie krwi i stabilizuje pracę serca oraz całego układu krążenia.
* Amerykańscy i australijscy naukowcy przeprowadzili szereg eksperymentów polegających na wprowadzaniu psów do społeczności ludzi w domach starości, które wykazały, że obecność czworonoga wpłynęła na psychikę i organizm ludzi starszych. Z tygodnia na tydzień notowano poprawę nastroju pacjentów – zaczęli się uśmiechać, wzrosła ich aktywność i intensywność kontaktów z personelem i pozostałymi chorymi, silniejsza była wola życia. Zwiększenie zdolności społecznego kontaktu odzwierciedla długość czasu spędzanego codziennie w towarzystwie innych ludzi: na początku eksperymentu wynosiła ona 8 godzin, a pod koniec 13.
Fleur pisze: nadal by wolał kota ode mnie, gdyby nie to, że małe złośliwie zajmuje mu fotel.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 580 gości