uwaga na pewną hodowlę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 02, 2004 23:42

Kociolubie, myślę, że pani Ewa pisząc do hodowcy, dała mu szansę na wypowiedzenie się w tej sprawie.
Piszesz, że jeśli komuś zależy tylko na wystawach, może wystawiać kastrata i po sprawie. A ja odniosłam wrażenie, że kicia została kupiona do hodowli, a nie tylko na wystawy.

Masz rację, rozpalanie tutaj stosów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Ale jeśli jakiś hodowca postępuje nieuczciwie, wypada przed nim przestrzec potencjalnych nabywców.
Hodowca ma dużo możliwości pokazania się z najlepszej strony. Kupujący może tylko bazować na opinii ludzi, którzy z daną hodowlą mieli do czynienia już wcześniej.

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon lut 02, 2004 23:43

Kociolubie - nie rozumiesz wciaz chyba. To nie jest stos czarownic, to sa fakty, ktore kiedys (mam nadzieje) pomoga laikowi wybrac inna hodowle niz ta. A co do obrony hodowcy - watpie, czy mu na tym zalezy, skoro w ogole go nie interesuje co sie z kotami dzieje (ja wieleokrotnie kiedys dzwonilam i nikt nawet nie raczyl odebrac telefonu).
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 03, 2004 0:11

... moze to naprawde okropna osoba... nie wiem! ... ale nawet mordercom przysluguje adwokat i prawo glosu... nic wiecej w tej sprawie dodac nie chce... odbranoc.

Kociolub

 
Posty: 15
Od: Pt sty 09, 2004 14:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 03, 2004 0:36

Kociolubie...Forum jest "otwarte" dla wszystkich.
Co do tego tematu to i sam Hodowca, może się wypowiedzieć, jeśli uważasz za stosowne, to poinformuj go o tym, jeśli Forum nie czyta :?:

Uważam, że jeśli jest uczciwy i nie ma sobie nic do zarzucenia, obroni się.

A moje odczucia, Ewo współczuję, sądzę, że Kicie i tak mocno Kochasz a nie dziwię się, że Kotka z tej Hodowli już nie chcesz...

Sądzę, że jeśli Hodowca od początku wykazał wolę zainteresowania i chęć pomocy, nie napisałabyś tutaj i pomimo tego wszystkiego wzięłaśbyś drugą kotkę od Hodowczyni, nie pisałabyś do Sądu i nie było by tej sprawy ale człowiek musi chcieć być człowiekiem i musi cenić swoją Hodowlę i co najważniejsze swoje Koty, te, które z nim mieszkają i te, które zostały sprzedane :!:
Hodowca, zawsze powinien służyć pomocą, radą i zainteresowaniem :!:

Jest bardzo źle, że niektóre hodowle przewijają się na tym Forum i złą opinię rzucają cień na inne hodowle , dla których Koty są bardzo ważne i Hodowle te postępują uczciwie.


Ewo...Głaski dla Kici :D

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto lut 03, 2004 0:46

ariell pisze:Jest bardzo źle, że niektóre hodowle przewijają się na tym Forum i złą opinię rzucają cień na inne hodowle , dla których Koty są bardzo ważne i Hodowle te postępują uczciwie.

Podejrzewam, że niedługo tych uczciwych hodowli nam zabraknie, bo wszystkie prędzej czy później obsmarujemy... :roll:

Hana

 
Posty: 11031
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto lut 03, 2004 0:51

Hana pisze:
ariell pisze:Jest bardzo źle, że niektóre hodowle przewijają się na tym Forum i złą opinię rzucają cień na inne hodowle , dla których Koty są bardzo ważne i Hodowle te postępują uczciwie.

Podejrzewam, że niedługo tych uczciwych hodowli nam zabraknie, bo wszystkie prędzej czy później obsmarujemy... :roll:


Hana..nie, ja mam na myśli tylko 2 ale aż 2.
Wg. mnie nie powinno być żadej Hodowli o której można napisać źle.

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto lut 03, 2004 0:58

Hana pisze:Podejrzewam, że niedługo tych uczciwych hodowli nam zabraknie, bo wszystkie prędzej czy później obsmarujemy... :roll:


Nie, Hano, zapewniam Cię, ze jest wiele uczciwych hodowli.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2004 1:02

Oberhexe pisze:
Hana pisze:Podejrzewam, że niedługo tych uczciwych hodowli nam zabraknie, bo wszystkie prędzej czy później obsmarujemy... :roll:


Nie, Hano, zapewniam Cię, ze jest wiele uczciwych hodowli.


Tak Ober... Masz rację, ale jak wszytsko w życiu i w tym przypadku niestety trzeba względem twej opinii postawić znak równości (=)...
Tyle samo dobry co i złych... niestety....:-(
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Wto lut 03, 2004 1:07

Nie wiem, Raddemenesie, możliwe. Ja do tej pory zetknęłam sie z tymi dobrymi, uczciwymi, gdzie liczą się przede wszystkim koty. Więc nie ośmielę się postawić znaku równości, bo byłoby to krzywdzące i niesprawiedliwe w stosunku do znanych mi hodowców. Współczuję Ci, jeśli Twoje doświadczenia były inne.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 03, 2004 1:17

Raddemenes pisze:
Oberhexe pisze:
Hana pisze:Podejrzewam, że niedługo tych uczciwych hodowli nam zabraknie, bo wszystkie prędzej czy później obsmarujemy... :roll:


Nie, Hano, zapewniam Cię, ze jest wiele uczciwych hodowli.


Tak Ober... Masz rację, ale jak wszytsko w życiu i w tym przypadku niestety trzeba względem twej opinii postawić znak równości (=)...
Tyle samo dobry co i złych... niestety....:-(


Rddemenes ale sam wiesz pewnie, że jest mnóstwo prawdziwych Hodowli i znak równości ja przechylam na szalę pozytywną, może ja w takim świecie Hodowców się chcę obracać :?:

Ciekawa jestem kiedy nastąpi czas, że takie Hodowle nie będą miały miejsca bytu w związku i skończy się czas "ochronki" a nastąpią w końcu konsekwencje dla nich :?:

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Wto lut 03, 2004 16:28

600g u brytyjki? Moja najmniejsza kotka miała w wieku 3 m-cy ok. 1,2 kg i to właśnie odzyskiwała wagę po nienajlepszej reakcji na szczepionkę (lub robale, nie wiem). Mała miała w ogóle szerokość?
Vivaldi

vivaldi

 
Posty: 1194
Od: Czw cze 06, 2002 17:50
Lokalizacja: Buk k. Poznania

Post » Wto lut 03, 2004 16:35

vivaldi pisze:600g u brytyjki? Moja najmniejsza kotka miała w wieku 3 m-cy ok. 1,2 kg i to właśnie odzyskiwała wagę po nienajlepszej reakcji na szczepionkę (lub robale, nie wiem). Mała miała w ogóle szerokość?
Vivaldi

Mala miala ogromne oczy... :) no a teraz to juz waga ciezka :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 03, 2004 17:09

Pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Nawet jeśli ktoś taki jak Ty Kociulubie (w stylu: każdy ma w sobie coś dobrego :lol: ) postanowi kupić kotkę z obsmarowanej hodowli, to się lepiej przyjrzy, podpisze lepszą umowę itd. I o to chodzi.

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lut 03, 2004 18:17

W zasadzie nie udzielam się na forum i poprzestaję na obserwcji. Jednakże wystapienie Kocioluba zmusiło mnie do napisania o sobie a dokładnie o mojej kotce kupionej od Pań Róży i Otylii BOOSS prowadzących hodowlę Van Den BOOSS.
Hodowlę znalazłem poprzez internet i od pierwszej chwili zachwyciło mnie zdjęcie kotki. Natychmiast zapragnąłem mieć kociaka po tej kotce. Na stronie znajduje się numer komórkowy hodowli więc postanowiłem spróbować. Jaka była moja radość kiedy okazało się, że właśnie narodziła się piękość niesamowita, wybitnie wystawowa, no wypisz wymaluj mamusia.
Natychmiast umowiłem się na spotkanie i pojechałem obejrzeć to cudo. Ponieważ moja wiedza o hodowlach była wtedy taka bardziej mizerna więc nic złego nie przyszło mi do głowy. A powinno. takiej ilości kotów jak żyję nie widziałem - stado kotek z małymi w różnym wieku poaz tym kotki w ciąży, swieżo po rozstaniu się ze swoimi kociakami i jedna (chyba) emerytka. Na to stado przypada jeden kocór trzymany w nie dużej łazience.
Dowiedziałem się że to stan przejściowy, zmiana mieszkania itp. Teraz wiem że ten stan trwa od lat i nic nie zapowiada że coś się zmieni. Ponadto (zasłyszane i odpowiedzialności nie weznę) że to tylko część kotów a reszta jest trzymana w altankach działkowych niezaleznie od pory roku.
I popełniłem straszny błąd zdecydowawszy się na kotkę z tej hodowli. Do pani Booss dzwoniłem co tydzień jak ma się moja kicia, jak rośnie i czy wszystko gra. Wiadomości były co najmniej entuzjastyczne: najwiękzsa w miocie, najlepiej rośnie, charakter jej się robi szalenie wystawowy itp.
W końcu pojechałem po kicie i przywiozłem do domu. Proszono mnie abym przyjechał po kota tydzień przed planowanym terminem! I cóż trzeba się przyznać - kolejny błąd - pojechałem i odebrałem całkowicie wyzbyty podejrzeń.
A w domu? Cóż, miałem w domu kiedyś koty ale ten zachowywał się inaczej niż tamte. Tydzień próbowałem wyciągnąć kota z pod wanny, szaf, łóżek itd. Kot na dźwięk dzwonka przy drzwiach uciekał w najdalszy zakątek domu. Pieszczoty były dla niego zaskoczeniem. Kot jakoś nie przybierał na wadze jak powinien, ogólnie był mniejszy i okropnie strachliwy. Po pewnym czasie kot wogóle przestał jeść i tu zaczął się prawdziwy koszmar. To co przeżyłem wie tylko kila osób z waszego grona, która miała podobne problemy, reszta sobie nwet tego nie wyobrazi. Po strasznej wale mojej i kota o życie, zostaliśmy pokonani przez wirusa FIP.
Po tych przejściach usiłowalem skontaktować się z Panią Booss - nie wiem nawet w jakim celu. Usłyszeć że jest jej przykro, że przebada koty, że ma przebadane i to tragiczny wypadek lub choćby przepraszam. I nic z tego moi mili. Pani Booss uparcie milczy. Nie ma nic do powiedzenia. Nie miała nic do powiedzenia kiedy ją spotkalem na wystawie kotów, kiedy sprzedawała swoje kociaki - najpiękniejsze i najzdrowsze. Dowiedziałem się tylko że sam sobie jestem winien. A pewnie! Mogłem nie kupować od niej kota! Całkiem przypadkowo spodkałem tę panią w ostatnią niedzielę - dumną hodowczynię nawiązującę liczne kontakty "biznesowe". Byłem bardziej poruszony tym spotkaniem niż ona. Z tego faktu można wiele wywnioskować o jej strachu przed ewentualnym poniesiniem odpowiedzialności.
I to jest gwóżdź programu. Mimo licznych mniej lub bardziej oficjalnych doniesień o "problemach" tej hodowli NIKT nie pofatygował się sprawdzić w jakich warunkach są trzymane koty, w jakim są stanie zdrowia i czy można utrzymywać na stronie związkowej link do kogoś niesolidnego, czy byc może nawet oszusta.
I uważam że trzeba o tym pisać. Im więcej osób przyzna się do problemów tym mniej osób będzie cierpieć. Bo pieniądze wydane na kota, weterynarzy i leki to nic. Najgorsze, kiedy już pokochamy nasze maleństwo a ono umiera w wieku ośmiu miesięcy (brytyjczyk o wadze 1,6Kg). A może stanie się cud i kiedyś ktoś odpowiedzialny zada sobie trud sprawdzenia jakie koty sprzedają Panie Booss.

Za każde słowo ponoszę pełną odpowiedzialność. Służę wynikami badań kota i jego "kartą szpitalną"

Ggreg

 
Posty: 14
Od: Wto lut 03, 2004 16:51

Post » Wto lut 03, 2004 18:22

Ggreg, po prostu :strach: Bardzo Ci współczuję :cry:
Szkoda gadać... masz rację, najgorsze jest to, że musimy patrzeć na cierpienie ukochanego zwierzaka, a przecież po kocie z hodowli spodziewamy się długiego życia w dobrym zdrowiu...

Trzeba o tym pisać. Bo takie wiadomości to czasem jedyna broń nabywców przed nieuczciwymi ludźmi, którzy rzucają cień na działalność rzetelnych hodowców.

Sigrid

 
Posty: 6941
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alicat, Blue i 146 gości