Azor staje się agresywny, co robić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 07, 2010 19:55 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

redaf pisze:
izydorka pisze:...pogadaj z facetem. Ale nie zaczynaj od pretensji, ale od miłości ( chwilowo słownej :wink: ).
Poproś go o pomoc o współdziałanie. Macie być jednością, trzeba trochę popracować nad odzyskaniem pozytywnych emocji...
To nie jest łatwe, pomyśl sobie , że facet to ... taki trudny kot 8) . Może jesteście zmęczeni i potrzeba Wam trochę wytchnienia...
Jak na razie to tak wygląda, że każde z was chce udowodnić swoją rację.
Może kot to wyczuwa i chce Cię instynktownie obronić. Może TŻ nie chciał kota , który do Ciebie przylgnął, bo chce mieć swojego zwierzaka . Swojego, z którym będzie miał takie połączenie jak Ty z obecnym rezydentem. Jest trochę zazdrosny...? Może on ma jakieś problemy...może codzienność go przytłacza...

O, ja pierdziu 8O
Izydorka - w takim zalewie dobrych rad, zapomniałaś chyba jeszcze o postawieniu tarota.

Czy panie, które się teraz w tym wątku chcą wypowiedzieć będą uprzejme kliknąć na profil założycielki i przeczytać jej wszytskie posty?


Oj Redaf a Ty tak od razu nelsona i o glebę wszystkich....
nie mogę... :ryk:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie mar 07, 2010 19:58 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Tarota stawiam tylko znajomym i jak wypiję za dużo herbaty :twisted:

ma kobieta problemy..., a ja mam jedyną wolną niedzielę w tym miesiącu, muszę se popisać :D

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie mar 07, 2010 20:03 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

izydorka pisze:ma kobieta problemy...
ja mam jedyną wolną niedzielę w tym miesiącu, muszę se popisać :D

Zapraszam do mojego WW.
Też mam problemy.
Jak orzekli biegli - jednak jestem kobietą. Podobno. :twisted:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 07, 2010 20:27 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

No to od początku...

Wzięliśmy kota, o którym myślano, że jest kotką i miał iść w worku popływać, był to wtedy kot wychodzący, ze wsi.
Po przyjeździe do domu był spokojny, grzeczny, ale jak synkowi skoczyła temperatura w nocy, a on upodobał sobie spanie z synkiem, to przyszedł i nad obudził skacząc po nas dokładnie.
3 dnia pokazał swój prawdziwy charakter i od tamtego czasu nie przespaliśmy ani jednej nocy.
2 dnia wylądował u weterynarza, dostał Stronghold po zważeniu, wet mu ściął pazurki i uszy przeczyścił. Zainkasował 40 zł i myślałam, że to dużo.
Jak mu oczy zaczęły łzawić, a zaropiało jedno, to poszliśmy do innego weta, do lecznicy, która wydawała nam się najlepsza. Miła pani w recepcji, super miła obsługa, no, ale tam 30 zł za 1 wizytę, plus kasa za leki i diagnoza KK. Dostał Scanomune, jakiś antybiotyk do podawania w domu. I przeszło. Oczko przemywałam jak synkowi NaCl. Ogólnie bardzo baliśmy się o zdrowie kota, synek mu przynosił swoje zabawki i mówił, że miałmiał ała...
Po tygodniu do kontroli z tym KK i dostał Oridermyl na uszy, nie chciałam robić posiewu, by nie czekać, tylko działać. Wizyta 15 zł i lek 38 zł.
Azor od 3 dnia nie dał nam nocy przespać, a to bawiąc się u nas w pokoju czymś, co schował pod dywan, a to miaucząc...
Pokój synka zamknęliśmy na noc nie pozwalając kotu tam spać po tym, jak tydzień po przyjściu do nas postanowił obudzić sobie synka o 3 w nocy, bo nikt nie chciał się z nim bawić.
Co do zabaw, bo zabawka na tasiemce, coś jak myszki, poza tym synka plecaczek. Ale Azor nie chciał bawić się jak koty które znałam - nie kręciło go ganiania za zabawką na sznurku na przykład.
Bawił się sam, bawi się sam głównie w nocy, albo jak wychodzę z domu, to zaczyna.
Jak w dzień usypiałam synka, to kładł się przy mnie, albo w nogach łóżka synka (śpimy w dzień czasem we 3 :)).
No i jeszcze tak... Azor wita nas, trzeba go raz dosłownie pogłaskać i już go nie ma - czuje się przywitany.
Jak ja się z nim bawiłam od początku, to jak wystawiał pazurki i mnie podgryzał, to mu podkładałam ten plecaczek synka.
Jak mąż się z nim chciał bawić, to też go podgryzał.
Czy mąż mu coś podkładał zamiast ręki własnej do pogryzania to nie wiem.
Jakiś czas temu pisałam o tasiemcu. Znalazłam z niemałą radością - aż sobie krzyknęłam - coś co wyglądało jak ruszający się paznokieć. Pojechaliśmy z tym czymś do weta, no i 15 zł za identyfikację, oraz info, że leczenie to jest 30 zł za pierwszą wizytę przy nowym schorzeniu, oraz 2 zastrzyki każdy za 30 zł. No i przy tym 2 zastrzyku 15 zł za wizytę. I mi się dzięki Wam też włączyła lampka czerwona, że coś nie tak, kot dostał tablety na tasiemca od iwonac z forum naszego, za co dziękuję jeszcze raz, a ja zmieniłam weta.
Ja karmię kota w 99%.
Od początku tak było.
Co do synka, to Azor długo był dziwnym kotem, pozwalał robić mu ze sobą wszystko.
Lekko lizał mu palce, pacnął łapą, ale bez pazurów.
Koniec z końców, gdy synek go testował na froterowanie podłogi kotem za ogon, to kot się wkurzył i go drapnął, to samo, gdy synek usiadł na nim i to samo gdy ugryzł kota w ogon... Raz ugryzł synka... Ale nikt nie miał do kota pretensji, bo nie bez wyraźnego powodu.
Ja byłam 2 miesiące w domu, od 2 lutego pracuję, z kotem i dzieckiem zostaje moja mama, Azor ją lubi, nie chce się bawić, z resztą z nikim nie chce w tej chwili, ale kładzie się obok niej, albo na kolanach.
Co do kuwetkowania, to okazał się kotem kuwetkowym, ale jak zrobi kupkę raz to potem wali obok kuwety, jeśli tej 1 kupy się nie wyjmie...
Azor nie daje nam przesypiać nocy... Podgryza stopy wiecznieee :( a bawi się nie chce,
Hitem jest włażenie na szafę i płacz, by go ktoś zdjął, albo miauczenie pod prysznicem, tylko po jaką cholerę, to nie wiem.
Uciekł nam, a raczej teściowej kilka tyg. temu do piwnicy, szalałam z rozpaczy i strachu, mąż mówił, że nic więcej nie da się zrobić i tylko do piwnicy zszedł 2 razy, ogłoszenia rozwiesił... dwa! Ale to on Azora znalazł na drugi dzień rano.
Kastracja była, żeby przestał chcieć uciekać. No i śmierdział już, tak, że go co kilka dni z wkurzenia katowałam wycieraniem tyłka chusteczką dla niemowląt, oczywiście myśląc, że się obsrał...
Jak Azor uciekł i się znalazł, to wtedy przestałam liczyć pieniądze. Te kwoty wypisuję tu, byście zauważyły, że byłam wprowadzona w błąd, oraz trafiłam na wg. forum gazeta.pl na najgorszą lecznicę w Cz-wie.
Kastracja była 22 lutego, przeżywałam strasznie, noc przed nie spałam, zawaliłam tego dnia odliczenie się w Urzędzie Pracy, a potem wariowałam, że może go to boli, że może to, że może tamto. W nocy spał jakoś, obudził nas nad ranem na szafie...
Ogólnie zanim przywieźliśmy kota do domu zaopatrzyłam się w karmę Tesco, oraz puszki saszetki, wydawało mi się, to to lepsza karma niż jakbym ugotowała mu mięso...
Suche Tesco wylądowało u P. Bożeny - karmicielki kotów z mojego miasta.
Saszetki raz na jakiś czas, a takto je suche Purinę Cat Chow, oraz gotuję mu mięsko.
No i nauczyłam się, że jak na opakowaniu żwirku jest napisane, że można wrzucać do WC to nie znaczy to, że całą kuwetę od razu.
To tak pół żartem... yyy. powiedzmy...
Ale dziś nie jest mi do śmiechu, dziś jest mi źle, bo dziś jest źle.
Azor atakuje TŻ, a teraz jak gdyby nigdy nic śpi mu od godziny na brzuchu wtulony.
Prośba do mnie bym wszytko opisała jakoś, to dziwna prośba biorąc pod uwagę moje umiejętności pisania czegoś logicznie.
I ze mną jest niestety...
Upodabniam się do matki choć bardzo nie chcę. Wiem lepiej i tyle.
Ale po coś pytam, po coś szukam.
A jeśli odsuwam temat badania, to odsuwam myśl, że Azor mógłby być chory, tak samo jak nie chcę by chorował synek.


a co do problemów moich z TŻ... to dziś napisałam do jednej dziewczyny od nas z forum, czy by mnie nie przygarnęła na chwilkę, tak bardzo miałam dość, tak bardzo chciałam wyjść z domu... tylko, że Jej nie było...
najszczesliwsza
 

Post » Nie mar 07, 2010 20:31 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Tak czytam i stwierdzam że azor to normalny kot, normalny calkowicie a problem tkwi w twoim zyciu, jedynie :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie mar 07, 2010 20:42 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Czyli?
Bo jakoś to tak jest, że na każdym forum obrywam, a nawet to kim jestem prywatnie ma wpływ na decyzje o tym jak się traktuje mnie jako potencjalnego sprzedawcę na Allegro, bo już takie coś było....
Już mi pisali, że w sieci trzeba mieć kilka nicków, ja mam wszędzie ten sam.
Bo po co mam być anonimowa?
I tak nikt w świecie realnym mnie nie rozpozna, bo nikt mnie nie zna...
Ja zawsze coś palnę, coś powiem głupiego, nie na miejscu albo na tyle dziwnego, że to zaważa na moich dalszych kontaktach z innymi.
I znów rozpłakałam się do laptopa.
Tylko co mi to da? Jutro w pracy znów coś palnę, że będą na mnie dziwnie patrzeć.
Już usłyszałam, że ja bym tam pasowała nie jako stażystka, a jako wychowanka, a pracuję w szkole specjalnej z internatem.
Przepraszam Was, ale mi coś puściło...
najszczesliwsza
 

Post » Nie mar 07, 2010 20:46 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

to może szukać pomocy u fachowców, nie anonimowo w internecie.
Terapie są dla ludzi, nie Ty jedna się gubisz...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie mar 07, 2010 20:57 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Ej, ej....dobrze, że sie wygadałaś.
Wprawdzie może niekoniecznie w tym wątku...jest tu KŁ...ale lepiej tutaj niż wcale :)

A kot, faktycznie...normalny kot jest, chce się bawić wtedy kiedy on chce, czyli w nocy.
A Wy jesteście juz zmęczeni...kotem, synkiem, wszystkim pewnie. Stąd różne złości i pretensje.
Ja bym proponowala nauczyć kota, że może w nocy być w Waszej sypialni jeśli śpi. Czyli kladziecie sie spać razem z kotem. W nocy kot się budzi i zaczyna zabawę...wynosicie kota do przedpokoju i zamykacie drzwi. Trochę potrwa, zanim kot skojarzy wywalenie za drzwi ze swoim zachowaniem, trzeba sie wykazać cierpliwością. Ale po jakimś czasie skojarzy.

No i to co pisałam wcześniej, w Was nie może być złości na kota, bo kot to wyczuwa. Jeśli uda sie to wszystko wytłumaczyć TZ-owi, i w ogóle na spokojnie z nim porozmawiać, nie tylko o kocie ale w ogóle o Waszym życiu, to nie tylko kot na tym skorzysta ale i Ty i synek.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 07, 2010 21:04 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Kazia pisze:....kot jest, chce się bawić wtedy kiedy on chce, czyli w nocy.
A Wy jesteście juz zmęczeni...kotem, synkiem, wszystkim pewnie. Stąd różne złości i pretensje.
Ja bym proponowala nauczyć kota, że może w nocy być w Waszej sypialni jeśli śpi. Czyli kladziecie sie spać razem z kotem. W nocy kot się budzi i zaczyna zabawę...wynosicie kota do przedpokoju i zamykacie drzwi. Trochę potrwa, zanim kot skojarzy wywalenie za drzwi ze swoim zachowaniem, trzeba sie wykazać cierpliwością. Ale po jakimś czasie skojarzy.

No i to co pisałam wcześniej, w Was nie może być złości na kota, bo kot to wyczuwa. Jeśli uda sie to wszystko wytłumaczyć TZ-owi, i w ogóle na spokojnie z nim porozmawiać, nie tylko o kocie ale w ogóle o Waszym życiu, to nie tylko kot na tym skorzysta ale i Ty i synek.

Brawo!
Kaziu, dziękuję, że tym postem rozwiązałaś problemy najszczęśliwszej.
Follow the white rabbit? :twisted:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 07, 2010 23:00 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

najszczesliwsza pisze:Azor atakuje TŻ, a teraz jak gdyby nigdy nic śpi mu od godziny na brzuchu wtulony.

E. To nie jest tak zle. Mam w domu kota, ktory nigdy w zyciu nie podszedl do TZ-ta. I nigdy nie dal mu sie poglaskac swiadomie (chyba, ze byl odwrocony i nie widzial ze to on :-) ).
Jestes po prostu zmeczona i przytloczona wszystkim. A kot jest zupelnie normalny. Po takim opisie wydaje mi sie, ze po prostu za wczesnie byl odlaczony od matki i nie nauczyl sie jak bardzo mozna gryzc i jak sie bawic. Taki kot potrafi np. znienacka wyskoczyc zza rogu i wczepic sie w noge. :-)
Faktycznie pomoglby drugi kot, bo jesli mialby ochote sie bawic - atakowalby jego. Bawiliby sie tez razem jak Was nie ma. Pytanie czy TZ znow nie powie, ze koty to Twoja sprawa i sama masz sie nimi zajmowac.
Badania jednak bym zrobila. A pozniej - po rozmowie z TZ - decyzja o drugim kocie. Mozesz poszukac jakiegos przylepe, ktory bedzie kochal wszystkich. Pytanie tez czy dacie rade finansowo? Trzeba wszystko rozwazyc.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon mar 08, 2010 9:00 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

redaf pisze:
Kazia pisze:....kot jest, chce się bawić wtedy kiedy on chce, czyli w nocy.
A Wy jesteście juz zmęczeni...kotem, synkiem, wszystkim pewnie. Stąd różne złości i pretensje.
Ja bym proponowala nauczyć kota, że może w nocy być w Waszej sypialni jeśli śpi. Czyli kladziecie sie spać razem z kotem. W nocy kot się budzi i zaczyna zabawę...wynosicie kota do przedpokoju i zamykacie drzwi. Trochę potrwa, zanim kot skojarzy wywalenie za drzwi ze swoim zachowaniem, trzeba sie wykazać cierpliwością. Ale po jakimś czasie skojarzy.

No i to co pisałam wcześniej, w Was nie może być złości na kota, bo kot to wyczuwa. Jeśli uda sie to wszystko wytłumaczyć TZ-owi, i w ogóle na spokojnie z nim porozmawiać, nie tylko o kocie ale w ogóle o Waszym życiu, to nie tylko kot na tym skorzysta ale i Ty i synek.

Brawo!
Kaziu, dziękuję, że tym postem rozwiązałaś problemy najszczęśliwszej.
Follow the white rabbit? :twisted:

Ty za to rozwiązałaś je swoimi złośliwościami.
Ciekawe, czemu ma służyć takie dogadywanie.
Mam nadzieję, że najszczęśliwsza wykaże się większą dojrzałością niż Twoja i zignoruje Twoje złośliwe przytyki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 08, 2010 12:30 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Kazia pisze:Nie może być tak, że tylko jedna osoba w domu zajmuje się kotem, nie powinno być takich deklaracji, to jakiś chory uklad jest.
Kot w domu powinien być akceptowany przez wszystkich domowników. I każdy powinien się poczuwać do zrobienia przy kocie tego co akurat do zrobienia jest. Głównie chodzi oczywiście o sprzątanie, zabawę z kotem i dopieszczanie, bo jedzenie to zwykle "mama" daje :)
Inaczej, wlaśnie są problemy.

Niekoniecznie sa problemy.
Mam 5 kotów, to są moje koty, którymi ja się zajmuję.
Tż je tylko toleruje, czasami pogłaska.
I nie uważam, że to chory układ.
On zajmuje się czym innym, ja mam koty,,,
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon mar 08, 2010 12:46 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Edzina pisze:(...)Faktycznie pomoglby drugi kot(...)

:strach: :strach: :strach:
Chyba, że w charakterze kozy z dowcipu... :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 08, 2010 13:46 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Pixie65 - mowie to tylko w konteksie kota, poza tym przeczytaj calosc a nie tylko wybrany fragment.. :?
Jesli problemem sa uklady miedzy ludzmi, to niestety istnieje obawa, ze w koncu kot moze stracic dom. I oczywiscie w takiej sytucji bez sensu jest brac drugiego. Ale jesli problemem jest tylko nadpobudliwy kot, to drugi skieruje na siebie jego chec zabawy. Wiec ta rzekoma agresja nie bedzie problemem.
Ciezko cokolwiek stwierdzic na podstawie tych opisow, bo drugi jak dla mnie rozni sie od pierwszego, wiec nie wiadomo do konca o co chodzi...
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon mar 08, 2010 13:59 Re: Azor staje się agresywny, co robić?

Edzino, przeczytałam całość.
I oprócz tego co w tym wątku - przeczytałam wcześniej prawie wszystkie posty najszczęśliwszej. I mój post to taki skrót myślowy.
Bo wobec tego co przeczytałam pomysł z dokoceniem wydał mi się absurdalny.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 685 gości