» Wto cze 24, 2014 16:00
Re: Plazmocytarne zapalenie opuszek, ratunku !!!
Witam Wszystkich,
piszę ponieważ chcę się podzielić moim doświadczeniem z tą chorobą. Oczywiście opisuję tylko przypadek mojego kociaka i terapii, która u niej poskutkowała.
Kota zaczęła być chora dwa lata temu. Stwierdzono u niej grzybicę, dostała szczepionkę na to schorzenie, następnie okazało się, że jest kotem alergikiem. Przeszliśmy na karmę RC Hypo, ale po roku spokoju drapanie powróciło (w okresie letnim), zwłaszcza strupy przy szyi, zaczęła dostawać steryd w zastrzykach. Rzeczywiście, paskudne rany zaczęły się goić. We wrześniu adoptowaliśmy trzeciego kociaka i zaczęłam zauważać, że kota z wesołej rozrabiaki zrobiła się strachliwa i apatyczna. Zrzuciliśmy to na karb docierania kotów, ale po pewnym czasie pojawiła się krew na podłodze. Przerażona szukałam przyczyny i okazało się, że opuszka na palcu tylnej nogi jest jak bania i krwawi. Nie zauważyłam tego wcześniej ponieważ kot nie kulał ani nie wylizywał tego miejsca. Poszliśmy do weta, w zasadzie nikt nie wiedział co to jest, zasugerowałam plazmocytarne zapalenie opuszek. Rzeczywiście zrobiliśmy serię badań i okazało się, że to najprawdopodobniej choroba autoagresywna. Gata zaczęła dostawać sterydy w zastrzykach. Zmniejszało się to, ale jak tylko przestawaliśmy dawać sterydy opuchlizna zwiększała się. Kota była w strasznym stanie, sterydy wykańczały ją, miała rozregulowany układ pokarmowy, pojawiła się biegunka, brzuch był opuchnięty, strasznie cierpiała. Trwało to do połowy stycznia, niestety do tego doszedł drugi opuszek. Stwierdziliśmy, że jeszcze gdzie indziej poszukamy pomocy. Czasami warto spotkać się z różnymi metodami leczenia. Gata dostała lek- equoral 25 mg. To był strzał w 10. Dostawała go na początku codziennie, później dawkę zmniejszaliśmy, w tej chwili bierze go raz na tydzień, łapa wygląda świetnie, kot w jak najlepszym nastroju. Podczas podawania zero skutków ubocznych, co oczywiście nie oznacza, że lek jest obojętny dla organizmu, jednak mniej obciążający od sterydów. Dlatego próbujcie różnych metod i absolutnie nie dajcie sobie wmówić, że tego nie da się leczyć. Wiem, że długo, ale może komuś pomogę.