Mrusie, nie chorujcie! Bardzo was prosze!
Pecia, marivel chodzilo o to, ze Milus zszedl juz z TM spowrotem na ziemie

(w mysl cytatu: "on wroci, choc moze w innym futerku").
marivel, ja mysle, ze on jest gdzies niedaleko, gdzies prawie w zasiegu Justyny (tzn.on ja jakby "obserwuje" a ona jeszcze go nie zauwaza). Mysle, ze jeszcze nie czas na to, ale w koncu sie ujawni.

Wtedy intuicja podpowie, ze to nasz przyjaciel Milus.
Co do bledow na pierwszej stronie watku: Petka skopiowala wszystko jak leci, ale nie ma problemu, zeby to poprawic

Coprawda tyle kotow szuka domu dlugo, ze jak potem je znajduja, to czlowiek sie lapie na tym, ze tego jakby nie zauwazyl. Tzn.ja np. ciagle nie moge uwierzyc, ze Diabelek znalazl dom i to jeszcze jaki?! Tak dlugo na to czekal... Tak sie przyzwyczailam do jego obecnosci u Justyny, ze jak tam bylam po jego adopcji, to mi wyraznie czegos brakowalo! Wlasnie naszego funfla Diabelka

I mowiac szczerze, tesknie za nim troche, brakuje mi nawet tego jego pacania lapka, atakowania, jak mial zly dzien... Nigdy nie zapomne, jak kiedys czesalam Ozziego, a Diablo przyszedl do nas, mizial sie do mnie (co sie nigdy wczesniej nie zdarzylo), mruczal i barankowal proszac, by i jego wyczesac

Dotad nigdy wczesniej sie tak nie zachowywal wobec mnie. Ciesze sie bardzo, ze sie tak szybko i tak dobrze zaaklimatyzowal, bo widze, ze trafil mu sie naprawde fantastyczny czlowiek! I zazdroszcze jego domkowi, ze teraz on go czesze...

Lepiej kocio trafic nie mogl

Mam nadzieje, ze ta czesc watku co chwile bedzie obfitowac w takie wiesci
