Koty szaleją ,michy puste ,głód na pokładzie ,zaraz mi się umieranie z głodu zacznie
Poncia skacze od okna do mnie ..jeść,jeść ,jeść ... jedna sobie uśmiech poprawia inne nie jedzą ,gdzie tu sprawiedliwość
Maluchy .....z maluchów to ja gulasz zrobię ,zwłaszcza z tych facecików malutkich ,całą noc mruczenie i ciumkanie ,nie okiełznane ,nie nasycone bestie
jednym słowem noc do tyłu...kolejna.
a jak mi proponowała prace na noc to się bronie
Kulka bardzo grzeczna ,ona nie z tych mruczących przytulanek ...
najważniejsze Jopek je
ale to nie znaczy że nie muszę do wetki ,niestety muszę ,z Kulką też ,czyli 3 potwory zabiorę na jedną kozę ..która już tak niemiłosiernie skrzypi że mam wrażenie iz któregoś razu pojadę rowerem a wrócę pieszo
badań krwi nie zrobię bo jestem świnia pierwszej wody ,zeżarłam jabłko
polecę na RTG.
jak zdążę bo idę spać ,potwory wyrzucę i do łóżka ...
sherine podliczę grubym ołówkiem ,Toto nie je on w pier........ jest na tyle bezczelny że wyżre z miseczki nawet Kuleczce
i skacze na gołe nogi ,za rany poniesione tez mi zapłaci
chyba nawet zapłata juz przygotowana ,Zuzia nazbierała dla mnie ze dwa wiaderka kamieni
buziaki i miłego dnia.