Jutro będziecie więc w najlepszych rękach!
Czekam z niecierpliwością na wieści po jutrzejszej wizycie!
Diselku nie daj się! Świat jest piękny!!!

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewik pisze:Agn pisze:Ewik, nigdy nie stosowałam zwykłej herbaty u kotów - nie wiem, czy w ogóle można. To raz.
Jak to nie! O herbacie wyczytałam własnie tutaj! Zamiast taniny ktos podawał mocną herbatę...mały i tak dostał słabą, herbata nie moze mu zaszkodzić
Ewik pisze:Badań kału w końcu nie było, bo weci stwierdzili, że kał jest dziwny i się nie nadaje do badań...a potem mały umierał i nikt juz o kupach nie myślał...
A teraz to już nie wiadomo czy to do kupy podobne...
Dieselek dzis zjadł 3 posiłek, kurczaka z kleikiem...je jak wariat...gorzej że znów kupka nie przetrawiona wyszła ale tym razem troszke mniej...
Dziury po wrzodach przyschły, przemywam je co jakis czas riwanolem...te dziury wygladają potwornie...do żywego mięsa...
Gdybym mogła cofnąc czas...
agacior_ek pisze:Ewik pisze:Badań kału w końcu nie było, bo weci stwierdzili, że kał jest dziwny i się nie nadaje do badań...a potem mały umierał i nikt juz o kupach nie myślał...
A teraz to już nie wiadomo czy to do kupy podobne...
Dieselek dzis zjadł 3 posiłek, kurczaka z kleikiem...je jak wariat...gorzej że znów kupka nie przetrawiona wyszła ale tym razem troszke mniej...
Dziury po wrzodach przyschły, przemywam je co jakis czas riwanolem...te dziury wygladają potwornie...do żywego mięsa...
Gdybym mogła cofnąc czas...
Czy jesteś pewna, że to dziury po wrzodach??? A nie rany po zastrzykach, kroplówkach itp? Mojemu Jeżowi się tak robiło i nadal robi.. To kot z ogromnie osłabioną odpornością. Swego czasu miał często robione zastrzyki i kroplówki. Każde wkłucie kończyło się "dziurą" czyli okrągłą raną z wyraźnym brzegiem i czerwonym, mięsowanym wnętrzem. Smarowane to było maścią nagietkową. Wszystko pięknie się zabliźniło. TEraz Jeż ma na sobie takie zabliźnione plamy bez włosów.
TEraz też tak reaguje na zastrzyki wszelkiego rodzaju, choć rany są mniejsze i szybciej się goją!
Pokaż to jutro wetkom! Może naprawdę wystarczy tylko maść nagietkowa...
Blue pisze:Ewik - pogadaj z wetami o przejsciu na zywienie dozylne przez jakis czas - po przechorowaniu panleukopenii czesto jest to konieczne.
Sluzowka jelit bywa tak zniszczona ze wymaga na kilka dni zaprzestania draznienia pokarmem - ktory i tak nie ma szans byc strawiony - a przez ten czas trzeba potrzymac kociaka na kroplowkach (dodatkowo go to odzywi), natomiast jelita potraktowac siemieniem lniamym w sporej ilosci lub smecta (ona niby lepsza ale ma sporo glukozy w sobie, diabli wiedza po co) wymieszana z duza iloscia probiotykow. I tak kilka razy dziennie. Zero pokarmu
andorka pisze:I nie pisz, że już nie masz siły bo Dieselek dowie się o tym i też przestanie walczyć, a jemu nie wolno. Skoro tyle przetrwał znaczy, że ma w planach być wielkim mruczącym kotem kochającym swoją panią nad życie.
No i oczywiście nadal kciuki, łapki i ogonki trzymamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Levika i 86 gości