Operacja i po operacji Kruszyny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 22, 2002 13:00

Zaczynam sie znowu bardziej bać. Dzwoniła przed chwila mama i powiedzial, że Kruszynka znowu zipła z otwartym pyszczkiem. Może z goraca, ale nie wiadomo. Kruszynka zawsze lubiła spać pod czymś, pod kołdrą albo pod kocykiem. Teraz jak mama Ją przeniosła do swojego pokoju (w tym czasie wietrzyła mój), Kruszynka najpierw uciekała, nie chciała tam być, a w końcu wkopała się pod kołdrę. Mama zrobiła w kołdrze tunel, żeby miała powietrze, ale jak wyszła siadła na dywanie i zaczęła zipać. Boże, a już wyglądało, że jest lepiej. Może to dlatego, że przydusiła się pod kołdra, ale przecież sama chciała. Teraz jest w moim pokoju i znowu się wkopała, tym razem pod kocyk (na szczęście lekki). Nie chcemy jej wszystkiego zabraniać, ale czy to dobrze, jak się poddusza. W końcu nie powinna sobie sama robic krzywdy. Już nic nie rozumiem.
Poza tym nadal nie chce jeść. Teraz śpi, więc mama nie chce Jej męczyć, zmuszając do jedzenia na siłę. Sen też jest zdrowy.
Dzwoniła mama do dr. Kulpińskiej, ale nikt nie odbierał. Będzie dzwonić jeszcze i do dr Lewickiej po 14-tej (teraz ma przerwę). Jak będzie wiedzieć coś nowego, ma zadzwonić.
Trzymajcie kciuki, żeby w końcu udało się wydobyć z tej infekcji.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 22, 2002 13:03

O , AC , we wszystkich czterech łapkach !!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 22, 2002 13:05

Czy wiadomo, co to za infekcja?
Czy ktoś wyjaśnił, skąd się bierze ten obrzęk płuc, co jest jego przyczyną?
Czy ktoś (z wetów) zainteresował się nerkami?
Czy któryś wet probował wyjaśnić, dlaczego kotka się tak źle czuje? bo przecież nie jest to spowodowane wyłącznie operacją i gojeniem ran?

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 22, 2002 13:09

Kazia ma racje, operacja i gojenie sie ran to jedno, a obrzek pluc i ciezkie oddychanie to chyba inna sprawa :? :(
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Wto paź 22, 2002 13:14

Kaziu. Po pierwsze badania krwi, w tym mocznik są w normie, więc o chorobie nerek nie ma mowy. Poza tym siusia tak jak trzeba, po Furosemidzie, częściej.
Infekcja była już przed operacją, pamiętasz pisałam, że miała szmery w płucach. Potem dr Lewicka, powiedziała, że są to szmery oskrzelowe i pęcherzykowe (widocznie antybiotyki, które dał dr Gierek pomogły). Czytałam o tym co prawda w encylopedii zdrowia człowieka, ale jest taka choroba, jak odoskrzelowe zapalenie płuc. Objawy się zgadzają (oprócz kaszlu, bo Kruszynka nie kaszle), a przejście z oskrzeli do płuc spowodowane jest osłabieniem organizamu, w tym często zabiegiem chirurgicznym.
Co do gojenia sie ran to zgoiły sie idealnie, natomiast ogromne znaczenie ma tu anemia (duża), przebyta bardzo poważna operacja, oraz walka organizamu z nowotworem. Ogólnie ma prawo być osłabiona, mieć wiecej białych ciałek we krwi. Nie ma patologii w obrazie krwi, jak powiedziła dr Lewicka, jest tylko duża anemia.
Teraz najważniejsze jest wyleczenie płuc, a w nastepnej kolejności mamy zająć sie anemią. W piątek mamy jechać na badania krwi. Kto wie, może nawet będzie konieczna transfuzja?

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 22, 2002 13:17

Małgorzato....czy rozmawiałaś poważnie z wetami?
Myślę, że dobrze byłoby to wszystko przemyśleć....
Wydaje mi sie, że Twoja kotka bardzo cierpi....

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 22, 2002 13:21

Tak rozmawiałam poważnie, a co masz na myśli?
O lepszej opiece tylko można pomarzyć. Doktor Lewicka, doktor Gierek i dr Kulpińska są ze sobą w stałym kontakcie i wspólnie ustalają sposób leczenia. Nie wiem, czy kiedykolwie, jakikolwiek kot miał taką obsadę zaangażowanych w swoją chorobę specjalistów.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 22, 2002 13:50

Małgorzata pisze:Tak rozmawiałam poważnie, a co masz na myśli?
O lepszej opiece tylko można pomarzyć. Doktor Lewicka, doktor Gierek i dr Kulpińska są ze sobą w stałym kontakcie i wspólnie ustalają sposób leczenia. Nie wiem, czy kiedykolwie, jakikolwiek kot miał taką obsadę zaangażowanych w swoją chorobę specjalistów.

Kruszynka ma wspaniałą opieke. Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak bardzo Ty i Twoja Mama walczycie o życie i zdrowie swojej koteczki.
I jestem dobrej mysli.
Czasami jednak jedyne co mozemy zrobić dla naszego zwierzaka gdy bardzo cierpi to te cierpienia przerwać.
mam nadzieje i bardzo trzymam kciuki, żebyś kochana Gosiu nie musiała podejmować takiej decyzji.
Kochana koteczka jest bardzo chora, ale jest też bardzo dzielna i ma dobrych ludzi przy sobie

lewka

 
Posty: 1922
Od: Pon lut 11, 2002 7:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 22, 2002 14:14

Lewka, wiem, że nie piszesz "tego" ze złej woli (nie gniewj się, że piszę do Ciebie, mimo, że zaczęła tem temat Kazia), ale NAWET NIE CHCĘ O CZYMŚ TAKIM SŁYSZEĆ!!!!!!
Kruszynka, wcale nie jest umierająca. Wczoraj nawet troche laziła. Oddycha w sumie też lepiej, ma tylko gorsze chwile, a ja wtedy panikuję. Nie dziwcie sie, po smierci Pusia, dostaje głupoty.
Teraz dzwoniła mama, że Kruszynia czuje się lepiej. To już kolejny raz po telefonie do dr. Kulpińskiej . Boi się, czy co?
Mamy nie panikować tylko próbowac namawiać do jedzenia, jesli je chociaż troche to jest OK, bo oprócz jedzenia dosytaje przecież witaminy. Pod kołdrę lepiej nie wpuszczać, pod koceykiem może siedzieć.
MUSI BYC LEPIEJ!!!!!!!

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 22, 2002 14:17

I będzie!!!!!
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto paź 22, 2002 14:21

Musicie byc dzielne !
"BE NOT INHOSPITABLE TO STRANGERS LEST THEY BE ANGELS IN DISGUISE"

WiMaRa

 
Posty: 22315
Od: Wto kwi 16, 2002 9:14
Lokalizacja: Nakło nad Notecią

Post » Wto paź 22, 2002 14:22

AC , tak !!!!!!!
ObrazekObrazekObrazek

Bomba

 
Posty: 7167
Od: Czw sty 31, 2002 23:09
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 22, 2002 14:26

Małgorzato, to jest zrozumiałe, że panikujesz, ale ta panika sprawia, że Twoje relacje o zdrowiu Kruszyny są bardzo nierówne. W jednej chwili ona się bawi ogonem, wchodzi pod kołdrę, w drugiej jest - wybacz to słowo - konająca. Dlatego część z nas może odnieść wrażenie, że jest to niepotrzebne męczenie zwierzęcia. Jeśli weci dają nadzieję - a dają - jeśli kota je bodaj troszkę, wydala w miarę prawidłowo, przyjmuje leki, a rany pooperacyjne się zagoiły, to miejmy nadzieję, że zmierza ku lepszemu.

Jeśli chcesz rady w sprawie niejedzenia - nie wiem dlaczego, ale np moja kota po chorobie chętniej mi jadła z ręki - to nic, że byłam upaprana. I piła też - nalewałam wody na dloń, a ona lizała, biedulka. W ogóle lubiła mieć np. kupkę jedzenia na dużej powierzchni.

Zastanów się, czy przy okazji nie jest uczulona na pierze, czy to, z czego masz kołdrę. Pamiętaj, że mogą się unosić malutkie cząsteczki tkaniny, a jeśli ona ma takie oskrzelka, jak ma, to podrażnia.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto paź 22, 2002 14:35

Padme, to nie moje relacje są nierówne. To reakcje Kruszyny są takie dziwne. Właśnie to mnie tak martwi, co chwila jest inaczej. Godzina szczęścia, bo jest lepiej, a za chwilę panika, bo coś złego sie dzieje. Myślisz, że dlaczego panikuję, właśnie dlatego. Tak bardzo sie cieszyłam, że dochodzi do siebie po operacji, ładnie jadła, już zaczynała łazęgować, a tu nagle ta infekcja. Teraz też najpierw duszności, a za chwilę mruczenie i wszystko w porządku. boje sie strasznie i stad moje reakcje, ale ja tylko opisuję, co naprawdę sie dzieje.
Co do kołdry, to mam z anilany, wiec nie powinna mieć uczulenia.
A jeśli chodzi o jedzenie, to nie lubi być karmiona. Chymba boi sie, że dostanie jakieś lekarstwo i to dlatego. Co chwile dajemy Jej coś pod nosek, to czasami troszeczke podje. Teraz zjadła troszke rybki, ale znowu bardzo malutko.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto paź 22, 2002 14:50

Może tak właśnie wygląda walka organizmu. A może ona ma astmę? Nie znam się na tym, ale oskrzela nieuchronnie kojarza mi się z astmą.

Poza tym pamiętaj, że otrzymujesz też informacje z drugiej ręki. Inaczej wygląda, kiedy obserwujesz kotę przez cały dzień, a inaczej, kiedy słuchasz kogoś, kto mówi Ci, jak się kota akurat zachowuje. Może - nie mówię na pewno, bo nie jestem optymistką - może będzie dobrze, jeśli weci sprawę traktują tak spokojnie. I Ty też zachowaj spokój. Nerwami jej nie pomożesz. Mara na moje nerwy reaguje jak tygrysica, a wyobraź sobie to słabe stworzenie, które czuje Twój niepokój.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: evasteward, fruzelina i 759 gości