Czy ktoś spotkał się kiedyś z gadającym kotem? Nie myślę tu o paru dźwiękach i swego rodzaju rozmowie, ale o kocie który chodząc, myjac sie, będąc w kuwecie i leżąc gada non-stop. Nasza Mimzy tyrka i miauka, pojekuje nie ma ruchu bez dźwięków, wyglądało to z początku przekomicznie, ale teraz zaczynam się zastanawiać czy to taki okaz sie nam trafił czy co?
Mimzy to najlepsza fąfela Tojka, uwielbiaja się nasze 2 kotki, szaleją, gonią, leżą obok siebie. Uszatka wreszcie ma wiecej naszych pieszczotek, kiedy te dwa tornada przemierzają pomieszczenia, które kiedys wyglądały jak nasze mieszkanie

Biegając, bawiąc sie Mimzy cały czas wydaje dźwięki, w nocy śpimy z korkami w uszach , bo nawet jak śpi z nami to gada do siebie. U weterynarza była spokojniejsza i gadała dużo mniej, lekarz stwierdził że jest po prostu wygadana i towarzyska.
Czy sa takie przypadki na Miau, ktoś słyszał?
Chyba nagram filmik i wrzucę, bo ciężko wyobrazić sobie gadułę, nie widząc tego

Wszystkie kotki mają się świetnie, Tojeczek miał małą infekcję w uszkach, ale już jest lepiej, chłopak nam tyje i ładuje w mięśnie szalejąc z Mimzy. Uszatka śpi na mnie standardowo, zaczyna po mału zanikać jej linia

Postaram sie wrzucic jakies zdjęcia, jestem na L4 do końca tygodnia , więc mam troche czasu.
Buziaki dla wszystkich dobrych cioteczek. Uszata, ToiToi i Mimzy