MINIA.... szukamy nowego DS : (((((SZCZECIN

Maluszkowa ma charakterek ! Żeby nie powiedzieć że jest uparta jak osioł. Upodobała sobie parapet u mojego syna w pokoju, jak tylko przychodzę do domu, otworzę drzwi do łazienki to ona.... rura.... i na parapet. Ściągnięcie jej nic nie pomaga, ponieważ po postawieniu na podłogę znów się wspina. .... Rozumiem, że ma za dużo energii, ale takie wychowanie ???? :evil:

Nie wiem w kogo się wdała. Widzę, że Mini wszyscy za dużo darowali i teraz wchodzi na głowę jak może. Poza tym kiedy tylko wyrwie się z łazienki to zaczepia moją rezydentkę i mimo warknięć (których i tak nie słyszy) biega za nią. Wygląda to komicznie

A jesli chodzi o niedźwiedzia, smutna sprawa :cry:

Animalon nic nie pisze, ale naprawdę ma urwanie głowy. Ona już od dawna ma przekocenie a obecnie jeszcze doszły jej pod opiekę dwa tymczasy no i niedźwiedź.
Przydałaby się pomoc

Ale teraz chyba wszystkie domki tak wyglądają.

Szukamy domków :ok:

bagheera pisze:Biedactwo
animalon, masz ty talent do małych nieszczęść
Liczymy na twoją dobrą rękę

... masz szczęście, bo jak jestem w nowych miejscach to odruchowo przeglądam wszystkie krzaki, dziury, szpary .... no i mam za swoje .... niestety moja ręka jest za krótka żeby uporać się z tym co spotkam na drodze, no ale przejść i udając , że "nie widzę " zasmarkanego, świszącego kota... nie umiem

choć nie wiem co z nim zrobię. Bo wyleczyć to pikuś, ale co dalej ???? :?:

... bo niedźwiadek to już usłyszał, że lepiej "uśpić" niż miałby ginąć na mrozie i w głodzie .... Cóż rozumiem ten sposób myślenia .... ale może zdarzy się cud???

Niedźwiadek boi się ręki, więc na siłę go nie głaszczę. Ale zaczął "gadać " ze mną ....zwłaszcza jak jest głodny. Zadomowił się w łazience, niekoniecznie siedzi w kontenerku . Hmmm .... co jeszcze ..... no nie myje się . Ma nadal takie sfilcowane futro... przecież go nie wypiorę :wink:

żeby ładnie pachniał :kotek:

No i kto takiego kloszarda weźmie na salony?

ja1 pisze:Maluszkowa ma charakterek ! Żeby nie powiedzieć że jest uparta jak osioł. Upodobała sobie parapet u mojego syna w pokoju, jak tylko przychodzę do domu, otworzę drzwi do łazienki to ona.... rura.... i na parapet. Ściągnięcie jej nic nie pomaga, ponieważ po postawieniu na podłogę znów się wspina. .... Rozumiem, że ma za dużo energii, ale takie wychowanie ???? Nie wiem w kogo się wdała.

A ja wiem

To jest babeczka z "j@jk@mi", która wie czego chce.... :wink:

i nie da sobie w "kaszę dmuchać" :wink:

Przynajmniej daje do zrozumienia, że litości nie potrzebuje , bo jest rasowym dachowcem /tak jak kot Simona/
Dzisiaj postaram się do Agn uderzyć po pakiecik ogłoszeń .... ale przyszły "domek" będzie zdziwiony, że to nie taka bidulka :ryk:

jak o niej piszą

... i dobrze, bo gdyby nie taki twardy charakterek, to pewnie trudniej byłoby się jej z życiowymi trudnościami uporać :ok:

A Niedźwiedzica... serce się kraje...
Nie wiem na ile to byłoby w ogóle realne, ale może spróbować szukać domku po obu stronach granicy?

bagheera pisze:... i dobrze, bo gdyby nie taki twardy charakterek, to pewnie trudniej byłoby się jej z życiowymi trudnościami uporać
A Niedźwiedzica... serce się kraje...
Nie wiem na ile to byłoby w ogóle realne, ale może spróbować szukać domku po obu stronach granicy?

Wiem, że ponowny powrót na dwór oznacza agonię i śmierć w męczarniach ....znowu do innych kotków się nie nadaje bo pozaraża .... Tak źle i tak nie dobrze.
Niedźwiadka wyciągnęłam , ale w tamtym miejscu został jeszcze jeden skulony kot - podaję mu od tygodnia UNIDOX .... jak da się nabrać na klatkę niełapkę to zawiozę do "wycięcia" .... i znowu co dalej.... :cry:

.... tutaj jeszcze niedźwiadek na wolności /zdjęcia są z września, nie zauważyłam, że datownik się uwstecznił/

.... ich koczowisko ... wgłębi widać jakąś zakurzoną budkę i rozbiegane puste miseczki .... ktoś kiedyś to "urządził"
coś się złego stało, że tak rozpaczliwe to teraz wygląda.

.... i kolega niedźwiadka

.... a tutaj i klatka z "upolowanym" niedźwiadkiem - nie robił żadnych problemów - poszedł za głodem do klatki z jedzeniem

pozostał tylko smutek w oczach ...... :cry:

Jak bardzo żal

Niedźwiadku[*] .Tak strasznie szkoda :cry:

....sooooorki :oops:

- w tytule nie zmieściło się wszystko - niedźwiadek żyje :1luvu:

- tylko dają mu czas do zimy... zmienię temat żeby nie wprowadzał w błąd - jeszcze raz przepraszam ... i dziękujemy odwiedzinki :ok:

A na co jest chory?

... narazie po kastracji dostał antybiotyk długodziałający , Wetka powiedziała, że kociak jest ogólnie wyniszczony ze wszystkich stron.... jego stan jest opłakany , chory jest chyba na wszystko - póki co czekamy , aż organizm zacznie powracać do życia .... W piątek jedziemy na drugi antybiotyk. Niedźwiadek jest wolnożyjącym kotem bez szansy na dom :cry:

bo kto weźmie żywego i chorego trupka?
Czy do jesieni wyzdrowieje na tyle , aby wrócić na podwórko? :cry:

Powolutku... najpierw się dowiemy, co kiciuni jest, a potem będziemy się martwić resztą. Trzymaj się, Niedźwiedzico :ok:

(takie imię, to dopiero zobowiązuje!)

MINIA.... szukamy nowego DS : (((((SZCZECIN

Kto przegląda forum