Zgadza się
Wstępna diagnoza: notoryczne przeżeranie się do wypęku
W najbliższych dniach mam krowy ponownie odrobaczyć
(też aniprazolem i też trzydniowo) i przez 5-7 dni podawać im osłonowo Lakcid/Trilac. No a przede wszystkim: oczywiście ograniczyć jedzenie. Także cielaki już dzisiaj wieczorem trafią z powrotem do klatkowego więzienia i znowu będą tam zamykane na noc oraz na czas mojej nieobecności w domu. Wyłącznie w klatce będą miały dostęp do żarcia, codziennie skrupulatnie wydzielanego wedle kubka z miarką lub wagi
(mam jakąś taką promocyjną RC, ale nie wiem, czy toto będzie działać). Podczas wypasu krów na wolności Drańskie miski z karmą będą musiały być ukrywane.
Po tygodniu takiego reżimu, lakcidzie i odrobaczeniu - kontrola. Gdyby niepokojące objawy nie ustąpiły, dopiero wtedy zaczniemy się martwić, kompleksowo badać i diagnozować.
Ale oby to wszystko nie okazało się potrzebne, bo gdyby, to znowu będę musiała żebrać
Ja naprawdę nie chcę żałować tym małym, słodkim cielątkom papu.
Wiem, że one teraz rosną, mężnieją, właśnie zaczęły też wymieniać ząbki...
No ale czy to jest normalne, żeby dwa 4-5-miesięczne kociaki zżerały w ciągu doby niewiele mniej suchej karmy niż 7, w porywach do 9
(bo Żabsko i Glamek, częściej przebywający w pokoju Buszity, czasami jednak też coś skubną w kuchni) dorosłych, też zresztą na ogół łakomych kotów razem wziętych

...? Bo odkąd
cieloki pasą się na wolności, chrupki znikają z
dorosłych misek w zastraszającym tempie, mimo że przecież gnoje dostają też jeszcze przynajmniej raz dziennie swoje suche + mokre w klatce
Na szczęście udało mi się trafić na Doktora Adama, który chyba bardzo mnie lubi

Zresztą ja od lat mam szalone powodzenie u wetów

(
tyle tylko, że w przypadku Adama, w przeciwieństwie do co poniektórych innych, posiadanie stałej partnerki i dziecka łączy się z poczuciem lojalności, odpowiedzialności i przyzwoitości wobec tychże) W związku z powyższym: za samo dokładne obejrzenie, osłuchanie i wymizianie

cieląt nie wziął ode mnie ani grosza
A za Busiaczkową krew - tylko tyle, ile sam płaci labowi
Bez żadnych dodatkowych dopłat w naturze
Oby zatem
cieloki przestały przez ten dietetyczny tydzień się rozdymać, puszczać śmierdzące bąki i s*ać
budyniem.
I oby wyniki krwi mojego ukochanego czarnego maleństwa nie wykazały niczego niepokojącego.
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]